Kolejny rosyjski żołnierz, który trafił do ukraińskiej niewoli, opisuje beznadziejny stan rosyjskiej armii. Zanim trafił w ukraińskie ręce, spędził na polu walki… pięć minut.
Złapany przez Ukraińców żołdak Putina opowiada o swojej „przygodzie” z wojną. Jak przekonuje, przekonywano go, że nie będzie musiał brać udziału w walce, a zarobi dobre pieniądze. Gdy Ukraińcy żołnierze pozwolili mu zadzwonić do rodziny, wyrzekł się go jego brat.
Zgodziłem się zostać kierowcą czołgu, bo zapewniali, że przez 2-3 miesiące nowoprzybyli nie są dopuszczeni do walki. Ale mówili tak wszystkim. (…) Mówili, że będzie miesiąc szkolenia, a trwało tylko dwa tygodnie
– przekonuje żołnierz.
Okazuje się, że nowych żołnierzy oszukano nie tylko w tej kwestii
Mówili, że czołgi będą w idealnym stanie. A połowa z nich nawet nie jeździła. W drugiej połowie z nich też coś nie działało
– mówi Rosjanin.
Pięć minut walki
Mężczyzna przekonuje też, że na polu walki spędził… pięć minut.
Cóż, nie ważne jak śmiesznie to zabrzmi, ale walczyłem pięć minut. Gdy tylko rozpocząłem jazdę, wybuchł czołg przed nami. Najechał na minę. Gdy skręciłem, wysadziły nas wyrzutnie rakiet
– twierdzi żołdak Putina.
mly/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/615542-tak-wyglada-armia-putina-walczylem-piec-minut