„Rosyjski internet zapełnia się świadectwami, że na front wysyłane są, wbrew zapewnieniom władz, osoby bez doświadczenia wojskowego, w tym studenci” - zauważył Adam Eberhardt, były szef Ośrodka Studiów Wschodnich. Mobilizacja w Rosji przebiega chaotycznie i bez planu, jest masowa; władze wysyłają karty mobilizacyjne nieżyjącym, a zmobilizowanych siłą odcinają od świata zewnętrznego i pozbawiają kontaktu z bliskimi – informuje na Telegramie niezależny kanał Możem Objasnit. W regionie Buriacja wezwania wysłano do nieżyjących od dawna osób.
„Częściowa mobilizacja” a rzeczywistość
Częściowa mobilizacja w Rosji? Pod tą nazwą kryje się jednak - jak wynika to z wielu świadectw - czysta łapanka do wojska.
„Pójdę, co robić. Inaczej sprawa karna”
— mówi na nagraniu 32-letni informatyk, bez doświadczenia wojskowego, który otrzymał właśnie wezwanie od wojskowej komisji.
Rosyjski internet zapełnia się świadectwami, że na front wysyłane są, wbrew zapewnieniom władz, osoby bez doświadczenia wojskowego, w tym studenci. Zobaczymy, jak wybuchowa okaże się mobilizacja w czasach mediów społecznościowych…
— komentuje Adam Eberhardt, były szef OSW, obecnie w WEI.
Wezwania wysłano do nieżyjących od dawna osób
Ogłoszoną w środę przez Putina „częściową” mobilizację władze poszczególnych regionów Federacji Rosyjskiej prowadzą bez żadnego przygotowania, chaotycznie i na masową skalę. Pojawiają się doniesienia z różnych zakątków kraju o tym, jak władze starają się organizować masowy zaciąg do wojska, obejmujący studentów, osoby niepełnosprawne, a nawet nieżyjące – informuje kanał Możem Objasnit.
W Jakucji na rosyjskim Dalekim Wschodzie mężczyźni, którym masowo rozesłano wezwanie do stawiennictwa, już w czwartek zostali wsadzeni do wojskowych autobusów i wywiezieni w nieznanym kierunku – podaje Możem Objasnit, zamieszczając film z pożegnania zmobilizowanych z bliskimi i moment wsiadania do pojazdów.
Według kanału w Republice Buriacji wezwania rozsyłane są do wszystkich bez wyjątku. W szkole odwoływane są zajęcia, organizowane są łapanki, pojawiają się doniesienia, że mężczyźni „wyciągani są z własnych łóżek”. Możem Objasnit przytacza wypowiedź Aleksandry Garmażałowej, dyrektorki fundacji Wolna Buriacja:
W Buriacji mobilizują wszystkich, pracowników budżetowych i tych, którzy pracują w biznesie. (…) Ludzie pytają, jak uniknąć wysłania na wojnę. Nowe zapytania napływają praktycznie w każdej sekundzie. Jest wiele zapytań, jak wyjechać do Mongolii (…) To jedna z najstraszniejszych nocy w historii naszej republiki.
Wolna Buriacja podaje również, że wezwania wysyłane są do osób od lat już nieżyjących.
W miasteczku Ocha na Sachalinie 100 zmobilizowanych mężczyzn w wieku od 21 do 52 lat zamknięto w hotelu robotniczym i zabrano im telefony. Mężczyźni przeszli „lekarskie badania kwalifikacyjne”, polegające na zmierzeniu ciśnienia. Nie wiadomo, jaki będzie ich dalszy los.
ISW: Kreml jawnie nie przestrzega zapowiedzianych kryteriów mobilizacji
Kreml jawnie nie przestrzega kryteriów „częściowej mobilizacji”, które sam narzucił, i zapewne zmusi władze lokalne do zwerbowania jakichkolwiek żołnierzy, byleby osiągnąć wyznaczoną liczbę zmobilizowanych - ocenia Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
To podejście może sprawić, że Kreml osiągnie cel w postaci założonej liczby zmobilizowanych; nie wygląda jednak na to, by w efekcie tacy żołnierze byli skuteczni - ocenia amerykański ośrodek. Uważa on, że w zamian za małe korzyści władze wywołają znaczne niezadowolenie w społeczeństwie.
Think tank prognozuje, że na skutek podejścia władz nieproporcjonalnie często mobilizowani będą obywatele Rosji niebędący etnicznymi Rosjanami, a także mężczyźni ze wspólnot imigranckich. Według doniesień mediów niezależnych w republice Buriacji, leżącej w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej i graniczącej z Mongolią, w liczącej 5 tys. mieszkańców miejscowości Kurumkan wezwano do wojska około 700 mężczyzn, czyli 25 proc. męskiej populacji.
Z innych wiadomości podawanych przez niezależne media wynika, że działania podejmowane przez władze regionalne wykraczają poza zapowiedziane kryteria zmobilizowania tylko rezerwistów z doświadczeniem. Mobilizowani są np. - mimo obietnic władz - studenci i mężczyźni, którzy w ogóle nie odbyli służby wojskowej. Zawiadomienia o wezwaniu do armii przekazywane są telefonicznie albo w środku nocy.
Prowadzona w ten sposób mobilizacja wywoła w społeczeństwie gniew i nieufność - prognozuje ISW. Kreml zapewne zdławi protesty na tym tle w najbliższych dniach. Niemniej, „ogłoszenie częściowej mobilizacji i jawne nieprzestrzeganie nawet tych kryteriów, które władze same narzuciły, może zrazić dużą część społeczeństwa, która dotąd odnosiła się bardziej tolerancyjnie do inwazji na Ukrainę, mającej na nich osobiście mniejszy wpływ” - ocenia ISW.
olnk/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/615394-mobilizacja-wezwania-otrzymuja-studenci-a-nawet-zmarli