„Putin tą decyzją (o częściowej mobilizacji - red.) nadal poświęca Rosjan na ołtarzu swojej wydumanej wojny z Ukrainą. To służy zatraceniu potencjału ludzkiego Rosjan. Giną i nie wiedzą dlaczego giną. Ale umierają przez głupotę Putina i tego Jasia Fasoli – Szojgu. Bo cały świat śmieje się z ministra obrony Rosji, jakiego pajaca z siebie robi. Polityk przebrał się w mundur i udaje generała” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Jak Pan ocenia decyzję Władimira Putina o częściowej mobilizacji?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Mobilizacja selektywna, skryta trwa w Rosji od sierpnia. Kiedy się okazało, że zaczęła się (ukraińska – red.) kontrofensywa w Chersoniu, Rosjanie wystraszyli się, że nie mają wojska i uruchomili aparat administracji wojskowej, który miał powoływać żołnierzy rezerwy skrycie. Okazało się, że system jest nieskuteczny. Zakładali, że powołają około 150 tys. rezerwistów, a udało im się powołać około 30 tysięcy. Czyli zrealizowali 1/5 planu, który sobie założyli. W związku z tym, w obliczu tej sytuacji niepowodzeń, Duma Państwowa wydała ustawę, która określała, jakie konsekwencje poniesie obywatel, jeżeli będzie unikał służby wojskowej, nie zgłosi się na komisję wojskową i do wojska. Wszystkim, którzy mogą zostać powołani, grożono odpowiedzialnością karną, z więzieniem włącznie. Trzy dni później Putin ogłosił częściową mobilizację. A zatem te działania korespondują z częściową mobilizacją. Putinowi to w ogóle nie szło – ludzie unikali, uciekali, nie przyjmowali wezwań do wojska. I im ta mobilizacja nie wyjdzie dalej. To, że wprowadzili restrykcje, tylko w części rozwiąże problem, bo obywatel będzie miał do wyboru: albo pójście na wojnę jako mięso armatnie i śmierć (bo dowódcy rosyjscy nie są gotowi do dobrego dowodzenia i traktowania żołnierza po ludzku oraz po żołniersku) albo ucieczkę. Oni mają gdzie uciekać. Syberia jest wielka.
Rosjanie twierdzą, że są w stanie zmobilizować 300 tys. rezerwistów, czyli osoby, które miały już jakąś styczność z bronią. Ale przecież wiadomo, że co innego poligon, a co innego regularna wojna. Stąd pytanie, czy tacy żołnierze mieliby w ogóle jakąkolwiek zdolność bojową?
Szacunki Szojgu są przesadzone. Po pierwsze, oni nie mają 300 tys. rezerwistów gotowych do tego, żeby ich powołać. Po drugie, Rosjanie od lat nie szkolili w ogóle rezerwy – nie powoływali żołnierzy rezerwy na ćwiczenia. Po trzecie, jeżeli uda im się powołać ok. 150 tys. to jest maksimum. Oni w październiku uruchamiają pobór do wojska, czyli mają rocznik poborowy, który musi się zgłosić. I to jest na poziomie ok. 130 tys. poborowych. Razem, może uda im się powołać 150 tys. rezerwistów i 130 tys. rekrutów, co daje nam 280 tys. Ale proszę pamiętać o tym, że ten materiał żołnierski jest nieprzygotowany, niewyszkolony, niezgrany bojowo. Jeśli dowódcy skierują ich na wojnę, to oni szybko zginą. Są skazani na śmierć. Jednak, to jest typowe u rosyjskich dowódców i polityków, którzy są gotowi poświęcić życie każdego obywatela w imię dobrze pojętych swoich prywatnych interesów. Putin tą decyzją nadal poświęca Rosjan na ołtarzu swojej wydumanej wojny z Ukrainą. To służy zatraceniu potencjału ludzkiego Rosjan. Giną i nie wiedzą dlaczego giną. Ale umierają przez głupotę Putina i tego Jasia Fasoli – Szojgu. Bo cały świat śmieje się z ministra obrony Rosji, jakiego pajaca z siebie robi. Polityk przebrał się w mundur i udaje generała.
Przywołany przez Pana Siergiej Szojgu stwierdził nawet, że 300 tys. Rosjan, którzy mieliby być zmobilizowani, to jedynie 1 proc. ogólnego potencjału mobilizacyjnego Rosji.
Kto tę armię utrzyma? Oni nie mają już pieniędzy na nic. Kto im da karabiny i sprzęt, skoro tego nie mają? Szojgu lepiej by zrobił, gdyby spakował się i pojechał na wczasy daleko od ludzi. Sprawcą zmarnowania armii rosyjskiej jest ten Jaś Fasola Szojgu. Na miejscu Rosjan nigdy nie wybaczyłbym mu tego, co zrobił z armią.
Pojawiają się doniesienia, że Rosjanie masowo wyszukują w internecie, w jaki sposób wymigać się od powołania do wojska. Myśli Pan, że mobilizacja ogłoszona przez Putina, wywoła jakieś powszechne oburzenie wśród Rosjan i dojdzie do rozruchów?
Wobec faktu, że oni wysyłają tych młodych ludzi na śmierć, bo nie są w stanie im niczego zapewnić – ani nowoczesnej broni, ani warunków do walki, ani tego, by mogli wygrać tę wojnę. Wysyłają ich na rzeź. Matki w Rosji buntowały się przeciwko takim działaniom (pamiętamy Gruzję i Czeczenię) i podejrzewam, że jak dotrze do świadomości tych ludzi, że ich synowie idą na rzeź, co znowu gotuje im Szojgu, to wyjdą na ulicę i zaczną protestować. Ja sobie nie wyobrażam, żeby Rosjanie nie byli oburzeni tym, co robi Putin i jego banda z obywatelami. Na Kreml w tej chwili bronią tylko swoich interesów, dlatego są gotowi poświęcić kolejne 300 tys. żołnierzy i kolejne. Będą poświęcać wszystkich za wyjątkiem siebie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/615177-nasz-wywiad-mobilizacja-skrzypczak-wysylaja-ich-na-rzez