Fikcyjne referenda i mobilizacja to oznaki słabości, porażki Rosji - przekazała w środę ambasador USA na Ukrainie Bridget Brink. Dodała, że USA będą nadal wspierały Ukrainę i nigdy nie uznają władzy Rosji nad zajętymi terytoriami. Decyzję Rosji ostro skrytykował też wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni). Brytyjski minister obrony Ben Wallace ocenił, że Putin przyznał się do porażki, a szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot wskazał, że działania Putina to usankcjonowanie tego, co w Rosji dzieje się od miesięcy.
CZYTAJ TAKŻE:
USA nie uznają roszczeń Rosji
USA nigdy nie uznają roszczeń Rosji do zajętych przez nią terenów Ukrainy i będą ją wspierać tak długo, jak to będzie konieczne, podkreśliła ambasador USA na Ukrainie Bridget Brink we wpisie na Twitterze.
Wicekanclerz Habeck: To zły i fałszywy krok
Wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) ostro skrytykował decyzję Rosji o częściowej mobilizacji sił zbrojnych. To „zły i fałszywy krok” – skomentował w środę rano w Berlinie Habeck.
Jak dodał wicekanclerz, rząd federalny rozważa obecnie odpowiedź na tę decyzję, wydaną w środę rano przez rosyjskiego przywódcę Władimira Putina. Habeck ponownie zadeklarował też pełne wsparcie dla Ukrainy ze strony Niemiec.
Wallace: Mobilizacja w Rosji to przyznanie, że inwazja jest porażką
Ogłoszona przez prezydenta Rosji Władimira Putina częściowa mobilizacja jest przyznaniem, że jego inwazja ponosi porażkę, a żadna ilość propagandy nie może przykryć faktu, że Ukraina wygrywa wojnę - oświadczył w środę brytyjski minister obrony Ben Wallace.
Złamanie przez prezydenta Putina własnych obietnic, że nie będzie częściowej mobilizacji ludności ani nielegalnej aneksji części Ukrainy jest przyznaniem, że jego inwazja ponosi porażkę. On i jego minister obrony wysłali dziesiątki tysięcy własnych obywateli na śmierć, źle wyposażonych i źle prowadzonych. Żadna ilość propagandy nie może przykryć faktu, że Ukraina wygrywa tę wojnę, społeczność międzynarodowa jest zjednoczona, a Rosja staje się globalnym pariasem
— napisał w wydanym oświadczeniu Wallace.
Keegan: Częściowa mobilizacja w Rosji jest niepokojącą eskalacją
Ogłoszenie przez prezydenta Rosji Władimira Putina częściowej mobilizacji jest „niepokojącą eskalacją” wojny na Ukrainie, a jego groźby powinny być traktowane „poważnie” - powiedziała brytyjska wiceminister spraw zagranicznych Gillian Keegan.
To oczywiście niepokojąca eskalacja, szczególnie ta ostatnia uwaga (o możliwości użycia broni jądrowej - PAP)
— mówiła Keegan w rozmowie ze stacją Sky News. Dodała, że Putin zupełnie przeinacza sytuację na Ukrainie.
To są kłamstwa Putina i kontynuuje on całkowicie przeinaczanie tego, co stało się na Ukrainie. To nielegalna wojna na Ukrainie. To nielegalna wojna Rosji na Ukrainie. Oczywiście nadal będziemy stać przy Ukrainie, tak jak wszyscy nasi sojusznicy z NATO
— zapewniła.
Zapytana o przesłanie rządu do Ukraińców, Keegan powiedziała: „Jesteśmy tam, jesteśmy po waszej stronie - pomożemy jak tylko możemy”. Przypomniała, że we wtorek premier Liz Truss zapewniła o tym, że w przyszłym roku wartość brytyjskiej pomocy dla Ukrainy będzie co najmniej taka sama, jak w tym i będzie ona o tym mówić w środę na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Szrot: To usankcjonowanie tego, co w Rosji dzieje się od miesięcy
Ogłoszona przez prezydenta Rosji Władimira Putina częściowa mobilizacja to właściwie nic nowego. To usankcjonowanie tego, co dzieje się w Rosji od miesięcy, postępującej ukrytej mobilizacji - powiedział szef Gabinetu Prezydenta Paweł Szrot. Wskazywał, że Rosja ma wielkie problemy m.in. z wyszkoleniem nowych żołnierzy.
Właściwie nie jest to nic nowego, to jest usankcjonowanie tego, co w Rosji się dzieje już od miesięcy. Czyli ta postępująca ukryta mobilizacja nabiera kształtu formalnego
— ocenił prezydencki minister.
Jak jednocześnie podkreślił, to nie oznacza natychmiastowego zasilenia armii rosyjskiej tysiącami nowych wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy.
To dopiero początek tego procesu, a zakończenie go będzie bardzo trudne dla kraju, który prowadzi wojnę i ma wielkie problemy z zaopatrzeniem, i z wyszkoleniem nowych żołnierzy
— podkreślił minister w KPRP.
Pytany, czy i jak decyzja Putina może wpłynąć na ukraińską kontrofensywę, odparł, że „na pewno nie w tym momencie, nie w najbliższej perspektywie czasowej”.
Tu byłbym zupełnie spokojny. Zresztą też zwracam uwagę na przemówienie wczorajsze prezydenta Andrzeja Dudy, wskazujące na pełną determinację Ukraińców w obronie swojego kraju, swej wolności i konieczność wspierania przez wolne kraje, kraje Zachodu, tego ogromnego wysiłku Ukrainy
— wskazywał Szrot.
Pytany o to, że podczas przemówienia Putin zagroził także Zachodowi użyciem broni jądrowej – w przypadku „ataku na integralność terytorialną Rosji” - odparł, że „to nie jest pierwszy raz”.
Myślę, że ta pogróżka będzie regularnie powtarzana przez przywódców Rosji, i przez propagandystów tego reżimu. Należy do tego podejść absolutnie spokojnie i z zimną krwią
— przekonywał prezydencki minister.
Na uwagę, że zbiega się to w czasie z ogłoszeniem przez cztery okupowane przez Rosję regiony Ukrainy (samozwańcze tzw. Doniecka i Ługańska Republika Ludowa i okupowane części obwodów chersońskiego i zaporoskiego) zamiaru przeprowadzenia referendów ws. przyłączenia się do Rosji, Szrot odparł, że „o tym również mówił pan prezydent”.
Jego zdaniem, to nie powinno w żaden sposób wpłynąć na postawę krajów Zachodu
— zaznaczył.
Anuszauskas: Zmobilizowani rosyjscy rezerwiści będą mięsem armatnim
Ogłoszona w środę przez Władimira Putina częściowa mobilizacja świadczy o złej sytuacji tego kraju - uważa minister obrony Litwy Arvydas Anuszauskas. Jego zdaniem rosyjscy rezerwiści staną się „mięsem armatnim” w wojnie z Ukrainą.
Putinowska tzw. trzydniowa zwycięska wojna osiągnęła fazę mobilizacji. Świadczy to o złej sytuacji w Rosji
— napisał w środę minister Anuszauskas na Facebooku.
Częściowa mobilizacja, którą Putin ogłasza od dzisiaj, pozwoli zaopatrzyć się w nowe „mięso armatnie”, uzupełnić jednostki, które zostały praktycznie zniszczone, i wysłać słabo wyszkolonych żołnierzy ze starymi czołgami do ataków w nowych falach
— uważa minister i podkreśla, że w odpowiedzi na to Zachód powinien wzmocnić swoje wsparcie militarne dla Ukrainy.
Odpowiedzią krajów wspierających Ukrainę ma być ciągły dopływ nowoczesnego sprzętu wojskowego dla narodu broniącego się przed ludobójstwem
— napisał Anuszauskas.
Jabłoński: Putin chce doprowadzić do eskalacji wojny
Prezydent Rosji Władimir Putin chce doprowadzić do eskalacji wojny, ale skuteczność jego realnych działań w zakresie mobilizacji wojskowej jak i pogróżek co do użycia broni jądrowej będzie niezwykle mocno ograniczona - powiedział PAP wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Wiceszef MSZ powiedział PAP, że środowym wystąpieniem Putin po prostu chce doprowadzić do eskalacji wojny.
To jest jego intencja, tutaj nie ma żadnych wątpliwości, co do jego zamiarów. A te pogróżki o rozpoczęciu przygotowań do mobilizacji kolejnych kilkuset tysięcy żołnierzy, aby skierować ich do zabijania ludzi na Ukrainie to są działania, które nie pozostawiają żadnych złudzeń, jakie są plany Rosji
— mówił Jabłoński.
Zwrócił uwagę, że „czym innym są plany, a czym innym możliwości” Rosji Putina.
Myślę, że zarówno w zakresie samej mobilizacji, jak i tych pogróżek co do użycia broni jądrowej, realne możliwości działania Rosji są takie jak możemy obserwować od prawie już siedmiu miesięcy na Ukrainie. Ukraina powstrzymała atak, oczywiście przy ogromnym wsparciu Polski i innych państw NATO. I to pokazuje, że Rosja, która ma bardzo złe intencje i zamiary wobec całej Europy, nie tylko wobec Ukrainy, tych zamiarów dotąd nie była w stanie zrealizować
— zaznaczył wiceszef MSZ.
Jak podkreślił, Rosja jest dzisiaj państwem „dość mocno przeżartym wewnętrznymi problemami i skuteczność tych zamiarów i działań Putina będzie niezwykle mocno ograniczona”. Ale - jak jednocześnie dodał Jabłoński - Putin z pewnością dalej będzie eskalował i dalej będzie dążył, by na Ukrainie było jak najwięcej ofiar.
Wiceszef MSZ zauważył, że jeszcze przed ogłoszeniem częściowej mobilizacji w Rosji, od kilku dni pojawiają się w rosyjskich mediach społecznościowych sygnały, że coraz więcej ludzi chce uciec z Rosji.
To jest niezwykle istotny sygnał pokazujący, że Rosjanie po prostu zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że tę wojnę przegrywają
— dodał Jabłoński.
Przypomniał, że Polska i państwa bałtyckie przestały wydawać wizy turystyczne czy biznesowe dla Rosjan.
Ale jednocześnie, jeżeli ktoś ucieka z Rosji przed prześladowaniami, występuje o wizę humanitarną czy ochronę międzynarodową, to takiej ochrony jak najbardziej my udzielimy. I jeżeli będą takie sytuacje, że będą dezerterzy z armii rosyjskiej, ludzie którzy chcą uciec przed tą mobilizacją, to jeżeli będą się kwalifikować do wiz humanitarnych, to takiej pomocy będziemy im udzielać
— zapowiedział Jabłoński.
Przekazał, że od początku wojny w Ukrainie takich wiz humanitarnych zostało przyznanych kilkaset, przede wszystkim opozycjonistom zagrożonym represjami w Rosji.
Prezydent Finlandii: Putin postawił na pokerową zagrywkę, to katastrofalne
Putin postawił „na pokerową zagrywkę i jest to katastrofalne”, skomentował w środę decyzję Moskwy o częściowej mobilizacji rezerwistów prezydent Finlandii Sauli Niinisto. Cytowany przez krajową agencję STT, przyznał, że zapowiadane przez Putina tzw. referenda ws. przyłączenia wschodnich terenów Ukrainy do Rosji, mają pozorny status prawny, dzięki czemu Rosja ma uzurpować sobie prawo do interwencji na tych obszarach.
Jeśli jesteś zdesperowany, to robisz właśnie coś takiego
— skomentował decyzję Putina były szef wywiadu wojskowego, pułkownik Pekka Toveri.
To nie jest nic zabawnego
— uważa z kolei szef Instytutu Polityki Zagranicznej Mika Aaltola. Cytowany przez „Helsingin Sanomat” ocenił, że Rosja „nie jest już racjonalnym graczem” i choć wyzwanie Rosji jest skierowane do całego Zachodu, to Finlandia powinna „uważnie monitorować poczynania wschodniego sąsiada”.
To zryw upadającego mocarstwa
— dodał.
Szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Jussi Halla-aho uważa natomiast, że decyzja Putina o mobilizacji, to „nowe nieprzewidywalne czynniki”.
Nie podnieśliśmy stopnia gotowości i raczej tego nie zrobimy – poinformował sztab generalny fińskich sił zbrojnych.
Zagrożenie nie jest w tym kierunku
— podkreślono.
W fińskiej armii obowiązuje obecnie drugi stopień alarmowy w czterostopniowej skali bezpieczeństwa wewnętrznego (został podniesiony w lutym tego roku jeszcze przed rozpoczęciem rosyjskiej agresji na Ukrainę). Stanowisko komendantury fińskich sił zbrojnych przekazał w środę dziennik „Ilta-Sanomat”.
Ogłoszona w środę rano przez Putina „częściowa mobilizacja” w kraju może wiązać się z powołaniem nawet do 300 tys. rezerwistów.
Rutte: Kreml panikuje
Ogłoszenie mobilizacji w Rosji pokazuje panikę Kremla, ale nie należy w niej widzieć zagrożenia dla Zachodu - przekazał w środę premier Holandii Mark Rutte. Wypowiedzi prezydenta Władimira Putina, w tym te o broni jądrowej, to znana wcześniej retoryka, która nie robi na nas wrażenia - zaznaczył szef niderlandzkiego rządu.
Mobilizacja, wzywanie do referendum w Doniecku, to wszystko są oznaki paniki. Jego (Putina - PAP) retoryka dotycząca broni jądrowej to coś, co słyszeliśmy wcześniej wiele razy i nie robi to na nas wrażenia
— powiedział Rutte na antenie publicznej rozgłośni NOS.
To wszystko znana nam retoryka. Doradzałbym zachowanie spokoju
— podkreślił holenderski polityk. W jego ocenie, środowych wypowiedzi Putina „nie należy traktować jako bezpośrednie zagrożenie toczoną na pełną skalę wojną z Zachodem”.
Premier Belgii: „Musimy zachować spokój i nie dolewać oliwy do ognia”
„Przede wszystkim musimy zachować spokój i nie dolewać oliwy do ognia” - powiedział w środę premier Belgii Alexander De Croo stacji VRT NWS, reagując na ogłoszenie przez prezydenta Rosji Władimira Putina częściowej mobilizacji wojskowej w konflikcie z Ukrainą.
Z drugiej strony nie powinniśmy się bać – podkreślił szef belgijskiego rządu.
Musimy jasno określić nasze stanowisko i nadal wspierać Ukrainę
— zaznaczył, cytowany przez agencję Belga.
De Croo odniósł się do broni, którą Belgia już wysłała na Ukrainę.
Belgia przekazała już broń i zasoby o wartości 55 mln euro. Będziemy to robić nadal w obszarach, w których jesteśmy silni
— wskazał.
Konsekwencja ostatnich sukcesów militarnych Ukrainy
Prezydent Czech Milosz Zeman w opublikowanym oświadczeniu uznał, że decyzja o ogłoszeniu częściowej mobilizacji w Rosji jest oczywistą konsekwencją ostatnich sukcesów militarnych Ukrainy. Premier Petr Fiala ocenił z kolei, że jest to kolejny dowód na to, że to Moskwa jest agresorem.
Zeman podkreślił, że właściwą odpowiedzią byłoby zwiększenie pomocy dla Ukrainy, ale nie tylko w sferze militarnej. Premier w imieniu czeskiej prezydencji w Radzie UE powiedział agencji CTK, że Europa musi zachować jednolite stanowisko wobec Rosji, i opowiedział się za dalszą pomocą humanitarną, ekonomiczną i wojskową dla Ukrainy.
Czeskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że ogłoszenie częściowej mobilizacji i pseudoreferendów w okupowanych regionach Ukrainy stanowią „eskalację imperialnej agresji” Rosji i prowadzą do śmierci kolejnych Ukraińców i Rosjan. Jak zaznaczył resort, twierdzenie, że Rosja jest zagrożona, jest „obrzydliwym kłamstwem”.
Szef Rady Europejskiej: wsparcie UE dla Ukrainy pozostanie niezłomne
W tej wojnie jest tylko jeden agresor - Rosja, i jeden zaatakowany kraj - Ukraina; wsparcie UE dla Ukrainy pozostanie niezłomne – napisał na Twitterze przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Kreml ogłasza mobilizację w Międzynarodowy Dzień Pokoju 2022, podczas gdy w kraje Zgromadzenia Ogólnego ONZ pracują na rzecz współpracy, bezpieczeństwa i dobrobytu
— dodał.
KE: Władimir Putin dąży do eskalacji agresji na Ukrainę
Władimir Putin jest zainteresowany jedynie eskalacją agresji na Ukrainę - oświadczył w środę na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej ds. zagranicznych Peter Stano, reagując na ogłoszoną przez rosyjskiego przywódcę „częściową mobilizację”.
Putin nie jest zainteresowany pokojem. Putin jest zainteresowany jedynie eskalacją agresji. Częściowa mobilizacja i referenda, to kolejny przejaw tego, że jest zdesperowany przebiegiem tej agresji
— oznajmił Stano.
Państwa członkowskie UE odbyły już spotkanie koordynacyjne, na którym dyskutowały odpowiedź UE na trwającą agresję przeciwko Ukrainie. Chodzi o wszystkie aspekty tej agresji - popełnione zbrodnie, referenda, odkrycie masowych grobów
— dodał przedstawiciel KE.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/615136-swiat-reaguje-na-dzialania-putina-przyznal-sie-do-porazki