Planowane pseudoreferenda dotyczące przyłączenia okupowanych obszarów Ukrainy do Rosji stanowią „kolejną eskalację w putinowskiej wojnie”; świat musi zareagować na to rażące pogwałcenie prawa międzynarodowego - oświadczył we wtorek szef NATO Jens Stoltenberg.
CZYTAJ TAKŻE:
W komentarzu na Twitterze sekretarz generalny NATO podkreślił, że rosyjskie pseudoreferenda są sprzeczne z prawem.
Nie zmienią one natury agresywnej wojny Rosji przeciwko Ukrainie. To kolejna eskalacja putinowskiej wojny
— napisał Stoltenberg.
Zaapelował do wspólnoty międzynarodowej, by „potępiła to rażące pogwałcenie prawa międzynarodowego i wzmocniła wsparcie dla Ukrainy”.
Władze samozwańczych tzw. republik ludowych, powołanych przez prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy, zamierzają przeprowadzić w dniach 23-27 września pseudoreferenda, mające na celu włączenie tych okupowanych przez Rosję terytoriów w skład Federacji Rosyjskiej. Podobny zamiar ogłosili rosyjscy namiestnicy w częściowo okupowanych obwodach chersońskim i zaporoskim na południu Ukrainy.
Jermak: Ukraina rozwiąże problem rosyjski
Naiwnym szantażem, groźbami i straszakami „referendów” nazwał szef gabinetu prezydenta Andrij Jermak wezwania rosyjskich władz okupacyjnych w Ukrainie do przeprowadzenia niezwłocznych referendów w sprawie przyłączenia okupowanych terenów do Rosji. Samozwańcze władze tak zwanej Ługańskiej Republiki Ludowej planują referendum już na piątek.
Naiwny szantaż groźbami i straszakami „referendów”, „mobilizacji” ze strony tych, którzy umieją walczyć tylko z dziećmi i cywilami
— napisał Jermak w Telegramie.
Tak wygląda strach przed klęską. Wróg się boi, prymitywnie manipuluje. Ukraina rozwiąże problem rosyjski. Zagrożenie można zlikwidować tylko siłą
— dodał urzędnik.
Z apelami do samozwańczych władz tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych o „niezwłoczne” referendum w sprawie przyłączenia ich do Rosji wystąpiły w poniedziałek „izby społeczne” tych separatystycznych tworów utrzymywanych przez Rosję. We wtorek ponowne wezwanie wystosowały władze okupacyjne na terytorium obwodu chersońskiego na południu Ukrainy.
Również we wtorek rosyjskie media powiadomiły, że samozwańczy lider tzw. ŁRL podpisał „ustawę” o referendum w sprawie włączenia do Rosji na prawach podmiotu federacji.
Amerykański Ośrodek Badań nad Wojną (ISW) ocenił, że te wezwania świadczą o tym, że ukraińska kontrofensywa wywołuje panikę wśród separatystów i niektórych sił na Kremlu. Propaganda rosyjska przekonuje, że anektując okupowane tereny, Moskwa mogłaby łatwiej grozić NATO odpowiedzią na ukraińskie ataki i miałaby „rozwiązane ręce”.
Prezydent Duda: Polska nie uzna wyników tzw. referendów
Z punktu widzenia demokracji tzw. referenda organizowane przez Rosję na okupowanych terenach Ukrainy to kpina; Polska nie uzna ich wyników, bo są nic niewarte i są ustalane na Kremlu, a nie w głosowaniu - oświadczył we wtorek prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Nowym Jorku.
Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą rozpoczął we wtorek wizytę w Stanach Zjednoczonych, gdzie m.in. weźmie udział w debacie generalnej 77. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Podczas spotkania z przedstawicielami mediów Duda został zapytany o stanowisko wobec pseudoreferendów, które zapowiadają władze samozwańczych tzw. republik ludowych, powołanych przez prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy.
Prezydent zwrócił uwagę, że Polakom - zwłaszcza starszym i znającym historię swojego kraju - nie trzeba tłumaczyć, „co są warte referenda organizowane przez Rosję na okupowanych przez nią terenach”.
Nic nie są warte. Prawda jest taka, że wynik jest ustalany na Kremlu, a nie w głosowaniu. I to, jaki głos oddają ci, którzy w ogóle w referendum uczestniczą, nie ma tutaj od strony faktycznej żadnego znaczenia. A wynik będzie taki, jaki zaplanują na Kremlu
— podkreślił.
W związku z tym, jak ocenił, „z punktu widzenia demokratycznego to jest w ogóle kpina”.
I tak też do tego podchodzimy. Mam nadzieję, że w przestrzeni międzynarodowej nikt nie będzie przywiązywał do tego wagi, bo wiarygodność tych działań i wyników jest po prostu zerowa
— powiedział.
Jednocześnie zapewnił, że w tej sytuacji „Polska nie będzie uznawała tych wyników za w jakikolwiek sposób międzynarodowo wiążące; Rosja okupuje te tereny”.
Macron: Fikcyjne referenda byłyby śmieszne, gdyby nie były tragiczne
Planowane przez Rosję fikcyjne referenda na okupowanych terytoriach Ukrainy byłyby śmieszne, gdyby nie były tragiczne - oświadczył we wtorek prezydent Francji Emmanuel Macron w Nowym Jorku. Dodał, że zamierza odbyć rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem w najbliższych dniach.
Macron odniósł się do ogłoszonych we wtorek przez popleczników Rosji referendów podczas spotkania z dziennikarzami przed swoim wystąpieniem w debacie generalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku.
Francuski prezydent nazwał je „parodią” i stwierdził, że nie będą miały żadnych konsekwencji prawnych. Dodał, że organizowanie fikcyjnych głosowań na bombardowanych przez siebie terytoriach jest cyniczne i stanowi dodatkową prowokację.
Gdyby idea referendum w Donbasie nie była tak tragiczna, to byłaby śmieszna
— ocenił.
Zapowiedział, że Francja w dalszym ciągu będzie wysyłać broń na Ukrainę i po raz kolejny wezwał Rosję do wycofania swoich wojsk. Dodał jednocześnie, że planuje odbyć rozmowę z Putinem w nadchodzących dniach.
Przydacz: Referenda na okupowanych terytoriach będą działaniem nielegalnym
Referenda na okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy będą działaniem nielegalnym; jestem przekonany, że świat tego typu działań nie uzna, świat nie tylko je potępi, ale będzie musiał także zareagować konkretnymi decyzjami - powiedział we wtorek wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
Przydacz pytany o to we wtorek w Polskim Radiu 24 ocenił, że „będzie to działanie ze wszech miar nielegalne i prowadzące tak naprawdę do aneksji, czy próby nielegalnych aneksji tych terytoriów”.
Jestem absolutnie przekonany, że świat tego typu działań nie uzna. Świat nie tylko je potępi, ale będzie musiał także zareagować konkretnymi decyzjami
— podkreślił wiceminister.
Dodał, że rozmawiał niedawno ze swoją amerykańska odpowiedniczką, z naszymi partnerami z UE i „wszyscy wskazują na to, że taka reakcja nastąpić musi”.
Zgadzamy się również, co do tego, że pokazuje to pewnego rodzaju nerwowość strony rosyjskiej i próbę eskalacji tej sytuacji na Ukrainie. (Prezydent Rosji) Władimir Putin i władze na Kremlu mają świadomość, że ta przeprowadzona z sukcesem brawurowa kontrofensywa ukraińska pokrzyżowała nieco plany rosyjskim wojskowym i kręgom rządzącym, dlatego próbują eskalować w postaci właśnie przeprowadzania jakichś fejkowych referendów
— zaznaczył Przydacz.
Próbują także dozbrajać swoją armię, powołując kolejne osoby do rosyjskiej armii, także i niestety na terenach okupowanych Donbasu
— dodał wiceszef MSZ.
Biuro prezydenta Ukrainy: Referenda wykluczą wszelkie nadzieje na rozmowy pomiędzy Kijowem a Moskwą
Jakiekolwiek referenda w sprawie przyłączenia do Rosji okupowanych terytoriów ukraińskich wykluczą wszelkie nadzieje na rozmowy pomiędzy Kijowem a Moskwą - oświadczył we wtorek rzecznik biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Serhij Nykyforow.
Bez referendów jest jeszcze cień szansy na dyplomatyczne rozwiązanie. Po referendach - nie
— cytuje Nykyforowa agencja Reutera.
Rzecznik biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego odniósł się w ten sposób do ogłoszonych we wtorek przez rosyjskie władze okupacyjne planów przeprowadzenia referendów w czterech okupowanych regionach Ukrainy, dotyczących ich formalnego przyłączenia do Rosji.
Prezydent Zełenski osobiście nie odniósł się jak dotąd do tych planów, poinformował natomiast we wtorek po południu na Twitterze, że odbył telefoniczną rozmowę z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem na temat aktualnych zagadnień bezpieczeństwa.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/615086-swiatowi-liderzy-zgodni-ws-rosyjskich-pseudoreferendow