„To jest jasna wskazówka, zawoalowany szantaż: jeżeli będziecie żądać reparacji, zadośćuczynienia, to zaczniemy dyskusję na temat granic. Olaf Scholz nie mówił tego spontanicznie. Jeżeli mówiłby to spontanicznie, wtedy byłaby inna sytuacja. Ale takie mowy są napisane świadomie, opracowywane i omawiane. Tutaj nie było żadnego przypadku” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, w kontekście gróźb kanclerza Niemiec dot. rewizji granicy polsko-niemieckiej, prof. Bogdan Musiał, historyk mieszkający w Niemczech, były dyrektor Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Kanclerz Olaf Scholz stwierdził ostatnio, że „broń, którą Niemcy dostarczyły teraz Ukrainie, ma decydujące znaczenie dla rozwoju konfliktu na wschodzie Ukrainy, a także zrobiła przewagę w bitwie”. Czy nie jest to nieco zdumiewająca opinia, mając na uwadze opór Niemiec w przekazywaniu broni Ukrainie?
Prof. Bogdan Musiał: To jest okłamywanie nie tylko niemieckich wyborców, ale też opinii międzynarodowej. Świadomie okłamuje zapowiadając różne rzeczy i kłamie na temat wartości tych rzekomych dostaw. Jak zaczęła się ukraińska ofensywa, było charakterystyczne, że w wiadomościach rządowej (bo inaczej nie można tego nazwać) telewizji ARD podawano, że dzięki niemieckim dostawom Ukraińcy przeprowadzają tę ofensywę. Wspomnieli o 10 haubicach Panzerhaubitze 2000. A linia frontu (linia styczności walczących wojsk – red.) ma 1300 km. Proszę sobie policzyć ile tych haubic wychodzi na cały front. Polska dostarczyła 100 Krabów i 300 czołgów.
Scholz wyklucza możliwość dostawy czołgów Leopard i bojowych wozów Marder tłumacząc, że musi być to uzgodnione z sojusznikami. Ponadto wskazuje, że żaden inny kraj nie wysyła na Ukrainę zachodnich czołgów bojowych.
Co jest nieprawdą, ponieważ nie ma takiej umowy w NATO, że nie można dostarczać ciężkiej broni zachodniej. Polska dostarczyła Kraby, a one są zachodnią, nowoczesną bronią, nie postsowiecką. Scholz po prostu kłamie. Musimy wziąć pod uwagę, że SPD, to jest faktycznie putinowska, zinfiltrowana partia. W Polsce nie zdajemy sobie z tego do końca sprawy. Dyskutujemy o Orbanie, Le Pen itd. Tylko najbardziej zinfiltrowaną, skorumpowaną politycznie przez Kreml partią w Europie jest SPD, co symbolizuje Gerhard Schroeder. A pan Scholz jest współpracownikiem i wychowankiem pana Schroedera. Współprzewodniczącym SPD jest pan (Lars) Klingbeil, także będący wychowankiem Schroedera. Tak naprawdę to, co robi Scholz z panią (Christine) Lambrecht (minister obrony Niemiec – red.) jest skandaliczne. Nawet niemieckie media i politycy o tym piszą. On po prostu świadomie kłamie i robi wszystko, żeby nie udzielić Ukrainie pomocy adekwatnej do potencjału gospodarczego. Mówię adekwatnej, bo nie twierdzę, że nie udzielają. Tylko podkreślam adekwatnej. Jeżeli wziąć pod uwagę potencjał gospodarczy, to jest ogromna różnica w tym, co dostarczyła Polska, a co Niemcy. Patrząc jeszcze na inne kraje, to jest nieporównywalne. SPD robi wszystko, żeby nie pomóc realnie Ukrainie.
Nie widzę innego wytłumaczenia, jak infiltracja SPD przez kremlowskie służby i w ten sposób rządu. Kanclerz jest z SPD, ministerstwo obrony także. Czyli kluczowe resorty są przez nich opanowane, kierowane. Rząd niemiecki nie może oficjalnie zrobić tak, jak Orban, który powiedział, że nie będzie dostarczał broni Ukrainie. To jest inna sytuacji, nie mogą sobie na to pozwolić. Ale robią wszystko, żeby to opóźnić.
Olaf Scholz podczas wystąpienia w Poczdamie powiedział: „Patrząc na Donalda Tuska, jak wielkie znaczenie mają układy, które wynegocjował Willy Brandt i raz na zawsze ustalona jest granica Niemiec i Polski po setkach lat naszej historii. Nie chciałbym, by jacyś ludzie szperali w książkach historycznych, by wprowadzić rewizjonistyczne zmiany granic. To musi być dla nas wszystkich jasne”. Jak w ogóle odbierać takie słowa? Czy nie jest to czasem groźba w kierunku Polski, w związku z roszczeniami reparacyjnymi, jakie wysunęliśmy wobec Niemiec?
Inaczej nie można tego rozumieć. To jest jasna wskazówka, zawoalowany szantaż: jeżeli będziecie żądać reparacji, zadośćuczynienia, to zaczniemy dyskusję na temat granic. Olaf Scholz nie mówił tego spontanicznie. Jeżeli mówiłby to spontanicznie, wtedy byłaby inna sytuacja. Ale takie mowy są napisane świadomie, opracowywane i omawiane. Tutaj nie było żadnego przypadku. Oczywiście pomiędzy kwestią reparacji a ustaleniem granicy polsko-niemieckiej jest ogromna różnica. W przypadku granic pomiędzy Polską a Niemcami jest podpisana umowa dwustronna, więc musieliby ją zrewidować. A polsko-niemiecki traktat graniczny został podpisany już z wolnym rządem polskim (w 1990 roku – red.). Nie ma żadnej umowy, w której Polska zrzekłaby się reparacji wobec Niemiec - ani dwustronnej z Niemcami, ani dwustronnej z Związkiem Sowieckim (co jest bardzo istotne). Więc (podnoszenie kwestii granicy – red.) to jest szantaż polityczny, który pokazuje prawdziwą twarz SPD. Uważam, że SPD jest bardzo antypolska i proputinowska. Zresztą to już pokazała historia.
Odwoływanie się do Willy’ego Brandta, to cynizm, ponieważ Brandt był politykiem, który wspierał i stabilizował swoją polityką (później robił to Helmut Schmidt) przestępcze reżimy komunistyczne kosztem polskiego narodu. Bo inaczej nie można tego nazwać. Sojusz energetyczny, który Willy Brandt stworzył ze Związkiem Sowieckim miał duże znaczenie dla Sowietów, ponieważ opóźnił rozpad tego systemu i przedłużał jego agonię. SPD zawierając partnerstwo i sojusz z Putinem, odwoływało się do dziedzictwa Willy’ego Brandta. Jeżeli spojrzymy na sojusz energetyczny, który Schroeder zawarł z Putinem (kontynuowany przez Angelę Merkel), możemy zobaczyć, jakie są jego konsekwencje patrząc na Ukrainę. W Iziumie właśnie odkryto masowy grób. To są te sojusze i niemiecka polityka wschodnia, w szczególności SPD. Musimy o tym pamiętać. Nie możemy sobie pozwolić, żeby ulec szantażom. Naprawdę jest okazja dla Polski na arenie międzynarodowej, żeby to podnieść i (obnażyć – red.) niemieckie zakłamanie, fascynację bandytą (Putinem – red.). Teraz próby szukania przyjaźni, mówienia o pojednaniu, to wszystko jest otoczka, bo rzeczywistość jest inna – cyniczna gra kosztem Polski i Ukrainy. Dzisiaj Ukraina płaci za to ogromną cenę, a Polska robi wszystko, żeby jej pomóc. Niemcy robią wszystko, żeby jej nie pomóc, czyli to absolutne odwrócenie wszystkich pojęć.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/614581-nasz-wywiadgrozby-scholza-prof-musial-szantaz-polityczny