Przejście do Pana Boga Królowej Elżbiety i początek panowania Króla Karola III dają wiele do myślenia, są okazją do refleksji i zadumy nie tylko dla Brytyjczyków, ale dla wszystkich na świecie. Nie chcąc zagłębiać się za bardzo w tą tematykę - inni to zrobią na pewno lepiej- pragnę się skoncentrować na trzech aspektach dla mnie ważne.
Po pierwsze, sposób perfekcyjnej kontynuacji i służebności władzy królewskiej musi powodować podziw i szacunek. Słowo „kontynuacja” jest tu wyjątkowo ważne. Monarcha gwarantuje nie tylko kontynuację władzy królewskiej, lecz - co o wiele ważniejsze - trwanie narodu i jego wartości i ducha. Musimy przyznać, że żadna Republika nie jest w stanie tego dokonać.
Oczywiście mówię to jako człowiek dramatycznie obciążony dwoma okolicznościami: i jako mąż Polki wychodzącej z dwóch rodzin szlacheckich, ale i jako Francuz pokutujący na grzech zabicia króla popełniony prawie przed 250 latami. Z tego też powodu Świętej Pamięci Królowa, która bardzo lubiła Francję i świetnie mówiła po francusku, była i jest uwielbiania we Francji, gdzie często przybywała.
Podczas tego przejścia władzy widzieliśmy naocznie, że wszystko może się zmienić w Anglii i w Królestwie - i to nie zawsze na dobre -, ale to nie jest decydujące, gdyż ciągłość władzy królewskiej jest gwarantem kontynuacji nie tylko tradycji ale tego co najlepszego w wartościach angielskich.
Nic takiego nie ma miejsca we Francji. W Polsce zaś sytuacja jest dużo lepsza, bo (może też pod wpływem wewnętrznego oporu w okresie rozbiorów) „polskość” stała się rzeczą całego narodu, który ją pielęgnuje i chroni.
Po drugie, to przejście władzy potwierdza jak słusznym krokiem był brexit.
Wszyscy przyjaciele Wielkiej Brytanii - ale i też wszyscy ci, którzy szanują wartości i tradycje- przeżywają żałobę, ale i ogromną nadzieję związaną z przyjściem do władzy królewskiej człowieka, który tak mądrze mówił w przeszłości na przykład na temat ochrony środowiska, architektury, mediów (choć o tych ostatnich bardzo krytycznie). Ówczesny książę Walii przyjechał nawet swego czasu do Stryszowa koło Wadowic, aby wspierać ICPPC, czyli Ekocentrum, które tam, pod dyrekcją Jadwigi Łopaty i Sir Juliana Rose, promuje ochronę polskiej wsi i gospodarstw rodzinnych.
Brytyjska władza królewska może nie ma większego wpływu na bieżącą politykę. Ale gwarantuje, jak już powiedzieliśmy, coś więcej: permanentność angielskiego ducha i wartości narodowych. Można żałować, że Wielka Brytania nie jest już członkiem UE, bo w rzeczy samej Europa bez niej to smutny żart. Ale Królestwo, widzimy to teraz lepiej niż kiedykolwiek, nie mogło pozostać członkiem czegoś, co stało się karykaturą Europy czy wręcz zaprzeczeniem wszystkiego co wartościowe w Europie. Będąc dalej członkiem UE, Wielka Brytania zatraciłaby swoją duszę i wręcz swoją…europejskość.
Dzisiejsza „Europa” stara się wytwarzać ogromny „melting pot”, gdzie każde państwo ma wyglądać i działać jak sąsiednie. Aby to osiągnąć, należy zwalczać tradycje, wartości, historię, ducha poszczególnych narodów. To gwarantowana recepta na śmierć Europy. Prawdziwa Europa jest bogata swoimi różnicami, wartościami, tradycjami. Wartość Europy to Europa wartości. Ta Europa potrzebuje, aby Francja była Francją, aby Polska była Polską, aby Wielka Brytania była Wielką Brytanią. Widzimy dziś, że właśnie - poza Unią - Wielka Brytania pozostaje Wielką Brytanią, czyli ogromnym bogactwem dla autentycznej Europy jutra.
Sama Świętej Pamięci Królowa powiedziała kiedyś podczas wizyty we Francji, że Anglia i Francja bardzo się różnią, ale właśnie dlatego tak bardzo się potrzebują. Królowa mówiła wręcz, iż te dwa kraje są jak olej i ocet (Jej Królewska Mość nie sprecyzowała jednak który kraj jest olejem a który octem…), czyli są razem nieodzowne, aby sos do sałaty był dobry…
Po trzecie - last but not least, wydaje mi się, że całe życie Królowej Elżbiety powinno dać do myślenia każdemu człowiekowi. Jaki przykład wszystkiego co jest ważne, aby życie osoby ludzkiej, każdej osoby ludzkiej, było wartościowe i udane! Zmarła Królowa była zawsze sobą, zawsze gotowa służyć innym, zawsze dotrzymująca dane słowa i obietnic, zawsze starając się w pełni wykorzystać wszystkie walory i talenty dane przez Boga. Niech każda i każdy tak próbuje!
Te dni żałoby są więc jednocześnie dniami entuzjazmu, w pełnym sensie tego słowa. Oddajmy hołd zmarłej wyjątkowej Królowej, podziękujmy Brytyjczykom za to, że tak wspaniale potrafią pozostać sobą i być wierni swoim wartościom i bądźmy przekonani, że pod panowaniem Króla Karola III Wielka Brytania pozostaje i Wielką i Brytanią!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/614344-god-save-the-kingdom