Oprócz udanej kontrofensywy w obwodzie charkowskim, Ukraińcy odnoszą sukcesy również na południu kraju; siły rosyjskie prawdopodobnie wycofały się ze wsi Kyseliwka 15 km na północny zachód od Chersonia – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Z kolei ukraiński ekspert wojskowy Pawło Łakijczuk wskazuje, że szybkie natarcie sił ukraińskich w obwodzie charkowskim i odbicie z rąk Rosjan szeregu miejscowości na tym terenie odcięło wojska rosyjskie w Ukrainie od ważnych szlaków zaopatrzenia.
CZYTAJ TAKŻE:
Rosjanie uciekają z pola walki
W najnowszym raporcie opisującym stan na poniedziałek 12 września think tank podkreśla, że ukraińska kontrofensywa na południu w dalszym ciągu wywiera znaczący wpływ na morale i zdolności bojowe rosyjskiego wojska.
ISW opisuje zdjęcia satelitarne Kyseliwki, ostatniej ważnej miejscowości okupowanej przez Rosję na drodze do przedmieść Chersonia. Widać na nich, że z wysuniętych pozycji zniknęły wszystkie rosyjskie pojazdy wojskowe, za wyjątkiem czterech. Wpisuje się to w pogłoski, że żołnierze z kontrolowanej przez Moskwę tzw. Donieckiej Republiki Ludowej porzucili pozycje w tej wsi – oceniają eksperci.
Fotografie Kyseliwki, datowane na 9 września, opublikował na Twitterze kanał NL War Tracker, oceniając, że cztery pojazdy, które zostały na pozycjach, mogą być uszkodzone.
Dostrzegalne wycofanie się rosyjskich wojsk z tej pozycji może zagrozić zdolności Rosjan do obrony północno-zachodnich przedmieść Chersonia i sugeruje, że siły rosyjskie na tym obszarze odczuwają bezpośrednie zagrożenie dla swoich pozycji
— ocenia ISW.
Sukces ukraińskiej kontrofensywy
Ukraińskie operacje w obwodzie charkowskim raczej nie wywarły tak dramatycznego wpływu psychologicznego w Kyseliwce, a doniesienia o negocjacjach na temat poddania się są wskazówkami, że ukraińskie kontrofensywy na południu osiągają znaczące postępy, nawet jeśli widoczność na tej osi jest ograniczona po przeniesieniu uwagi na obwód charkowski
— twierdzi ISW.
Według ukraińskiego sztabu generalnego rosyjskie dowództwo wstrzymało wysyłanie nowych, sformowanych już „jednostek ochotniczych” na Ukrainę z powodu ostatnich strat i powszechnego braku zaufania do dowództwa, które sprawiły, że duża liczba ochotników kategorycznie odmówiła walki – napisano w raporcie.
ISW zaznacza, że te informacje są wciąż niepotwierdzone. Podkreśla jednak, że „niskie morale w wyniku sukcesów ukraińskich kontrofensyw mogą się okazać druzgocące dla słabych już zdolności Kremla do generowania znaczących zdolności bojowych”.
Rozmieszczenie tych nowo utworzonych jednostek w celu wzmocnienia linii obrony przed ukraińskimi kontrofensywami byłoby dla rosyjskiego przywództwa wojskowego rozsądną decyzją z operacyjnego punktu widzenia, a opóźnienie lub potencjalne wstrzymanie tego rozmieszczenia da wojskom ukraińskim czas na konsolidację, a potem wznowienie ofensywy, jeśli tak zdecydują, bez konieczności mierzenia się z nowo przybyłymi, świeżymi (choć nieodpowiednio wyszkolonymi i niedostatecznie silnymi) jednostkami
— ocenia ISW.
Siłom rosyjskim nie udaje się obecnie wzmacniać obrony na nowej linii frontu po udanej kontrofensywie Ukrainy w obwodzie charkowskim. Rosyjskie wojska uciekają z tego obszaru lub są przesuwane na inne osie działań – dodano w raporcie.
Ofensywa przecięła szlaki zaopatrzenia wojsk rosyjskich
Szybkie natarcie sił ukraińskich w obwodzie charkowskim i odbicie z rąk Rosjan szeregu miejscowości na tym terenie odcięło wojska rosyjskie w Ukrainie od ważnych szlaków zaopatrzenia – powiedział PAP ukraiński ekspert wojskowy Pawło Łakijczuk.
Analityk nie wykluczył, że w kampanii w obwodzie charkowskim uczestniczą czołgi, przekazane Ukrainie przez Polskę.
Z tego co wiem, polskie czołgi uczestniczą aktywnie w działaniach bojowych, ale nie potrafię powiedzieć, na jakim odcinku. Całkiem możliwe, że na charkowskim. Ale faktem jest, że one bronią dziś Ukrainy i nie stoją na składach i jesteśmy wdzięczni za tę pomoc naszym polskim braciom
— powiedział.
Łakijczuk, oficer marynarki wojennej w stanie spoczynku, jest obecnie szefem programów wojskowych w kijowskim Centrum Globalistyki „Strategia XXI”. W rozmowie z PAP wskazał, że ofensywa sił Ukrainy w obwodzie charkowskim odcięła Rosjan od ważnych dróg, którymi dostarczali swoim wojskom sprzęt i zaopatrzenie.
Uderzenia, które obserwujemy, przecięły szlaki komunikacyjne ugrupowań przeciwnika i jest to dość paskudna wiadomość dla Rosjan. Działania w obwodzie charkowskim zmuszają siły wroga do poważnego manewrowania rezerwami
— wyjaśnił.
Pawło Łakijczuk tłumaczy, że transportowanie dostaw dla rosyjskich wojsk przez obwód charkowski było o wiele mniej skomplikowane, niż zaopatrywanie ich od strony wschodnich i południowych krańców Ukrainy.
Konfiguracja frontu i warunki geograficzne sprawiają, że dostawy przez (rosyjski) obwód rostowski czy Krym sprawiają ogromne trudności
— podkreślił.
Na południu Ukrainy rosyjskie wojska same wpadły w pułapkę. Zamierzając podbić Mikołajów i Odessę, zatrzymały się w Chersoniu na zachodnim brzegu Dniepru, tworząc tam ogromny przyczółek. Chersoń ma ważne znaczenie polityczne, bo jest jedynym zajętym przez Rosjan miastem obwodowym
— powiedział rozmówca PAP.
Jednak z wojskowego punktu widzenia jest to teren bardzo wrażliwy. Ukraińcy, rozumiejąc, że jest to słabe miejsce, zniszczyli ostrzałami mosty przez Dniepr i uniemożliwiają przeprawę. Te 20 tysięcy Rosjan, którzy utknęli w Chersoniu i wokół niego, jest odcięte od poważnych linii komunikacji. Oni mogą przerzucać wsparcie helikopterami, czy łodziami, ale należy rozumieć, że dla takiego wojska trzeba znacznie więcej, szczególnie, jeśli prowadzi ono aktywne działania bojowe
— ocenił.
Działania nakierowane na wykrwawienie się wroga
Zdaniem eksperta działania strony ukraińskiej skierowane są na wykrwawienie się Rosjan.
Wojska Ukrainy prowadzą stopniowe natarcie na różnych odcinkach i zmuszają wroga do działań aktywnych, dzięki czemu traci on zapasy i wcześniej czy później stanie przed sytuacją, że nie będzie czym walczyć i trzeba będzie albo uciekać albo się poddać
— powiedział.
Łakijczuk skomentował także niedawny artykuł naczelnego dowódcy sił zbrojnych Ukrainy generała Wałerija Załużnego i generała Mychajła Zabrodskiego, wiceszefa komisji parlamentarnej ds. bezpieczeństwa narodowego i obrony. Napisali oni, że wojna z Rosją nie zakończy się w tym roku, a przeciągnie się na rok 2023.
Wojna w naszym kraju nie trwa od sześciu miesięcy lecz już dziewiąty rok. I zrozumiałe, że nie zakończy się ona w ciągu dwóch czy trzech miesięcy
— powiedział.
Rozmówca PAP zwrócił uwagę, że Załużny i Zabrodski wskazali, iż możliwości militarne Rosji i Ukrainy są diametralnie różne zwłaszcza, że Rosja dysponuje bronią, zdolną do rażenia celów na całym terytorium Ukrainy.
Oni wyjaśniają, że Rosja jest bezkarna, ponieważ jej zasoby pozwalają na uderzenia po całym terytorium Ukrainy, a nasza broń ma zasięg do 100 km. I dlatego, jeżeli (ukraiński – PAP) kompleks wojskowo-przemysłowy opracuje broń o większym zasięgu, to Rosja nie będzie już mogła nas szantażować
— zaznaczył.
Analityk podkreślił, że Ukraina wciąż dysponuje bazą do produkcji pocisków o dalszym zasięgu.
Baza naukowo-techniczna istniała i nadal istnieje, jednak prawie wszystkie przedsiębiorstwa wojskowe, które tym się zajmowały były atakowane i trudno powiedzieć, w jakim są stanie. Jeśli jednak naczelny dowódca mówi, że Ukraina powinna aktywniej i szybciej zajmować się rozwiązaniem tej kwestii, to znaczy, że są takie możliwości
— powiedział Pawło Łakijczuk.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/614110-nie-tylko-obwod-charkowski-iswsukcesy-ukrainy-na-poludniu