W czasie wojny Niemcy (w ramach swojej wysoko rozwiniętej działalności kulturalnej) skonfiskowali większość dzwonów kościelnych, aby przetopić je na pociski. Szczęśliwie niektóre ocalały. Jednym z nich był dzwon, obecnie znajdujący się w świątyni ewangelickiej w Penzbergu (Bawaria), który pochodzi z kościoła znajdującego się na ziemiach obecnie należących do Polski. Rada parafialna i czcigodny pastor Julian Lademann postanowili więc w geście sprawiedliwości zwrócić dzwon. Rząd niemiecki postawił jednak weto.
„Gazeta Wrocławska” (9 IX 2022 r.) pisze:
Na drodze powrotu dzwonu do parafii macierzystej stanęły jednak władze niemieckie, stwierdziły, że „nie ma mowy o zwrocie”.
Kościół Ewangelicki jest zdania, że dzwony pozostają własnością pierwotnych parafii, z czym nie zgadza się jednak niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych.
Rzecznik MSZ wyjaśnił w odpowiedzi dla Ewangelickiej Agencji Prasowej, że dzwony należą do państwa – zostały podczas wojny przejęte przez Rzeszę, a jej następczynią jest Republika Federalna Niemiec, przez co nie ma możliwości zwrotu dzwonu do parafii znajdującej się na terytorium Polski. Również Związek Kościołów Ewangelickich jest zdania, że w żadnym razie dzwony nie należą do dzisiejszych katolickich parafii w Polsce.
Nie można wytłumaczyć tego co się stało inaczej, niż jako kolejnego przejawu histerycznego antypolonizmu szerzącego się w dzisiejszych Niemczech. Jak widać do „dołożenia Polakom” można już nawet używać dekretów Hitlera. Uznawanie hitlerowskiego prawa za nadal obowiązujące wskazuje z jednej strony na trwającą ciągle nad Renem i Szprewą nostalgię za III Rzeszą. Z drugiej strony jest to przykład analfabetyzmu prawnego dzisiejszych urzędników w Berlinie. Większość przepisów z czasów III Rzeszy została bowiem unieważniona przez władze okupacyjne w latach 1945-1949. Upieranie się przy obowiązywaniu prawa hitlerowskiego może jednak świadczyć też o podważaniu prawomocności rozporządzeń alianckich, w czym Niemcy mają ogromne doświadczenie!
Inny przykład stosowania przez dzisiejszy rząd niemiecki starych hitlerowskich dekretów to sprawa majątku przedwojennego Związku Polaków w Niemczech. Kolejni kanclerze odmawiają jego zwrotu, a przecież został on skonfiskowany w wyniku dekretu Hermanna Goeringa z 1940 r. Prawo wydawane przez otyłego marszałka (jako premiera Prus) obowiązuje więc (zdaniem administracji niemieckiej) do dzisiaj! Jest częścią prawa państwowego Republiki Federalnej Niemiec !!! Ciekawe czy kanclerz Scholz jest z tego dumny?
Niemcy twierdzą, że polskie roszczenia reparacyjne są „przedawnione”. Nie uważają jednak za „przedawnione” dekretów hitlerowskich, którymi mogą wyrządzać krzywdę swojemu polskiemu sąsiadowi i sojusznikowi. Można tylko żywić nadzieję, że ta haniebna mentalność ustąpi w końcu miejsca postawie prawdziwie europejskiej, w duchu współpracy oraz chęci zrekompensowania win i zbrodni popełnionych przez Niemców na Polakach w czasie II wojny światowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/614018-prawo-hitlerowskie-obowiazuje-nadal-w-niemczech
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.