Trzeba ciągle zwracać uwagę na to, gdzie i w jakim stopniu widoczny jest naszyjnik z Gwiazdą Dawida – pisze na łamach „Spiegla” 25-letni Lars Umański, wiceprzewodniczący Związku Studentów Żydowskich w Niemczech. Czuję się, jakbym nieustannie walczył o swoją tożsamość – dodaje Umański, który przyznaje, że rodzice „nie wychowywali go religijnie”. Zdaniem Umańskiego „antysemityzm budzi się w tym kraju (Niemcy-PAP) jak śpiący pies”, a „codziennie słyszy się o jakimś antysemickim incydencie”.
CZYTAJ TAKŻE: Ogromny wzrost liczby przestępstw o podłożu antysemickim w Niemczech! „To absolutny szczyt. Jest wstydem dla naszego kraju…”
„My, Żydzi, wciąż jesteśmy tutaj czymś egzotycznym”
25-latek urodził się na Ukrainie, ale dorastał w mieście Unna (Nadrenia-Północna Westfalia). Teraz studiuje prawo w Berlinie. Jak przyznaje, Berlin „bardzo różni się od wszystkich innych miast w Niemczech” – odbywa się tu wiele wydarzeń żydowskich, takich jak dni kultury, kina plenerowe z filmami z Izraela.
Ale ciągle dostrzegam, że my, Żydzi, wciąż jesteśmy tutaj czymś egzotycznym
— mówi Umański.
Jeśli święto Jom Kipur wypada w dzień powszedni, trzeba tłumaczyć się w pracy czy na uniwersytecie, dlaczego chcesz to świętować. Nikt nie musi tego robić w Boże Narodzenie
— wyjaśnia.
Muszę nieustanie walczyć o swoją żydowską tożsamość, aby pozostała częścią mnie. Wcześniej nie było to dla mnie tak ważne, a kiedy przyjechałem do Berlina sześć lat temu, nie sądziłem, że duża część mojego życia będzie kręciła się wokół wszystkiego, co żydowskie. (…) Nie dorastałem w religii, ale Szabat stał się dla mnie ważny
— mówi.
„Antysemityzm budzi się w tym kraju jak śpiący pies”
Jak podkreśla, „Berlin jest idealnym miejscem na bycie Żydem w Niemczech, ale niestety wiele się zmieniło od antyizraelskich demonstracji w maju zeszłego roku”.
Teraz zwracam uwagę na to, gdzie i czy w widoczny sposób noszę naszyjnik z Gwiazdą Dawida. (…) Teraz trzeba naprawdę uważać na to, gdzie i jak otwarcie pokazujesz swoją żydowską tożsamość
— mówi Umański.
Zaznacza, że każdego dnia w Berlinie jest wiele okazji, by uczestniczyć w żydowskiej kulturze i religii. Z drugiej strony, jak zauważa Umański, „antysemityzm budzi się w tym kraju jak śpiący pies”.
Codziennie słyszy się o jakimś antysemickim incydencie i ma się wrażenie, że polityka staje się coraz bardziej bezsilna i chaotyczna. Instytucje żydowskie są strzeżone przez policjantów z zewnątrz, a żeby dostać się do środka, trzeba najpierw przejść przez punkt kontroli bezpieczeństwa. I bez względu na to, ilu policjantów stoi przed synagogą, tak naprawdę nie sprawia to, że czujesz się bezpiecznie
— podkreśla. Jak przyznaje, to może martwić, ale z drugiej strony „nie może być tak, że media cały czas nagłaśniają incydenty antysemickie”.
W Niemczech judaizm jest barwny i różnorodny. Za każdym razem, gdy Związek Studentów Żydowskich organizuje duże wydarzenie i spotyka się 100-200 młodych Żydów, mam ten moment „wow”: prawie 80 lat po Zagładzie życie żydowskie kwitnie. (…) Nasze życie to o wiele więcej niż Shoah i antysemityzm, zwłaszcza tutaj w Niemczech – to szansa
— podsumowuje Umański.
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/613360-spiegel-trzeba-uwazac-gdzie-nosi-sie-gwiazde-dawida