Z zadowoleniem przyjmujemy informację o wyruszeniu misji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy - napisano w opublikowanym w poniedziałek komunikacie grupy dyrektorów ds. nieproliferacji w ramach G7.
CZYTAJ TAKŻE: Rosjanie ostrzelali okupowany przez siebie Enerhodar? Doradca Zełenskiego: Wróg zamierza oskarżyć o ostrzał stronę ukraińską
Potwierdzamy, że elektrownia i wytwarzana przez nią energia należą do Ukrainy i podkreślamy, że próby jej odłączenia przez Rosję od ukraińskiej sieci energetycznej są niedopuszczalne
— dodano.
W poniedziałek szef MAEA Rafael Grossi, który stoi na czele misji do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, poinformował, że jest już ona w drodze na południe Ukrainy i przybędzie na miejsce w tym tygodniu.
Nadszedł czas, Misja Wspierająca i Pomocowa MAEA (ISAMS) jest teraz w drodze. Musimy chronić bezpieczeństwo największego obiektu nuklearnego na Ukrainie i w Europie. Mam zaszczyt kierować misją, która będzie w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w tym tygodniu
— napisał Grossi na Twitterze.
Pracownik elektrowni apeluje, by misja MAEA pozostała na stałe w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
Misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) w okupowanej przez rosyjskie wojska Zaporoskiej Elektrowni Atomowej powinna zostać tam na stałe, ponieważ jednorazowy przyjazd nic nie zmieni – powiedział PAP pracownik tej elektrowni, który uciekł na tereny kontrolowane przez Ukrainę.
Jeśli delegacja MAEA ma zamiar przyjechać do elektrowni i odjechać, to nie widzę w tym żadnego sensu. Jeśli delegacja pozostanie na jej terenie na dłużej, to zobaczy, co wyprawiają tam Rosjanie i przekona się, że to nie Ukraińcy lecz Rosjanie ostrzeliwują ten obiekt i stwarzają niebezpieczeństwo katastrofy
— przekazał przez telefon w poniedziałek.
Jeszcze tydzień temu rozmówca PAP o zmienionym imieniu Ihor był inżynierem w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Z miasta Enerhodar, w którym znajduje się siłownia, uciekł z rodziną i około 26 sierpnia dotarł na tereny, które kontrolują władze ukraińskie.
Według relacji Ihora, na terenie elektrowni Rosjanie trzymają sprzęt wojskowy, amunicję i żołnierzy. Jego zdaniem misja MAEA tego nie zobaczy.
Rosjanie to wszystko schowają. Dwa tygodnie temu do elektrowni przyjeżdżała rosyjska prasa. Rosjanie pokazali, że wycofują swoich żołnierzy i wywożą sprzęt, ale kiedy tylko dziennikarze odjechali, wszystko wróciło na miejsce
— powiedział.
MAEA powinna być tam na stałe, żeby kontrolować sytuację i widzieć, co robią rosyjskie wojska i obecni tam przedstawiciele Rosatomu. Jeśli zaś misja tylko przyjedzie i odjedzie, to nic się nie zmieni
— powtórzył w rozmowie z PAP.
Atak Rosjan na Enerhodar
Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa to największy taki obiekt w Europie. Powstała w latach 1980-1986; znajduje się około 680 km na południowy wschód od Kijowa. Po rozpoczętej 24 lutego inwazji rosyjskiej na Ukrainę elektrownia została zajęta przez siły najeźdźcy w nocy z 3 na 4 marca.
Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy wojskowi - około 500 osób - oraz pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom. W sierpniu rosyjskie wojska kilkakrotnie ostrzelały teren elektrowni, stwarzając ryzyko uwolnienia substancji promieniotwórczych. Moskwa każdorazowo oskarża o te incydenty Kijów.
W nocy z niedzieli na poniedziałek siły rosyjskie ponownie zaatakowały Enerhodar. Pociski spadły na dzielnice mieszkalne; rannych zostało 10 cywilów, dwie osoby w stanie ciężkim przewieziono do szpitala. Wrogi ostrzał zniszczył lub uszkodził co najmniej 20 samochodów - powiadomił na Telegramie lojalny wobec Kijowa mer Enerhodaru Dmytro Orłow.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-CNN: Zaporoska Elektrownia Atomowa jest zagrożona, ale ryzyko drugiego Czarnobyla niskie
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/612299-g7-zadowolone-z-misji-maea-w-zaporoskiej-elektrowni-atomowej