Aleksandr Dugin, którego córka zginęła w sobotę w zamachu bombowym, wcale nie jest tak wpływowy, jak niektórzy uważają i za jakiego on sam chce uchodzić, tym niemniej to zabójstwo będzie podtrzymywało jego mit - pisze na portalu tygodnika „The Spectator” prof. Mark Galeotti.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wybuch samochodu pod Moskwą! Media: Zginęła w nim córka Aleksandra Dugina - głównego ideologa Kremla. WIDEO
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Witold Repetowicz: „Nie można wykluczyć, że zamach na Dugina był jakimś elementem wojny na górze”
Komu mogło zależeć na zabiciu Dugina?
Galeotti, autor 24 książek na temat Rosji, jest przekonany, że prawdziwym celem zamachu miał być sam Dugin, ale, jak wskazuje, jest wiele możliwych hipotez na temat tego, komu miało zależeć na jego zabiciu.
Rosyjscy komentatorzy już winią Kijów, nie wyjaśniając, dlaczego akurat Dugin miałby być jego celem - jest znacznie więcej wściekłych i wpływowych komentatorów (niż on) - ani jak udało im się przeprowadzić atak w samym sercu rosyjskiego państwa policyjnego. Podobnie inni zakładają, że był to atak Kremla, ponieważ chciano uczynić z Dugina symbolicznego męczennika lub też obawiano się, że ultranacjonaliści tacy jak on mogliby wzniecić protesty, gdyby Rosja wycofała się z wojny na Ukrainie. Wreszcie, istnieją nieuniknione sugestie, że w rzeczywistości było to zabójstwo na zlecenie, którego przyczyną nie była polityka, lecz spory biznesowe. Dugin jest przecież fenomenalnie płodnym pisarzem - pomijając jakość - i energicznym autopromotorem. Innymi słowy, najwyraźniej w jego wściekłym i mistycznym nacjonalizmie jest sporo pieniędzy. To morderstwo tylko wzmocni mit Dugina, który on sam tak pieczołowicie rozwijał
— pisze Galeotti.
„Mit Dugina”
Jak przekonuje, choć wiele osób na Zachodzie uważa Dugina za „mózg Putina” lub „Rasputina Putina”, nie jest on jednak, i nigdy nie był, szczególnie wpływowy i nie ma żadnych osobistych powiązań z rosyjskim prezydentem. Jest, jak uważa Galeotti, jednym z całego szeregu „przedsiębiorców politycznych”, którzy próbują przedstawić Kremlowi swoje plany i doktryny, i faktycznie przez chwilę, w 2014 roku, był na fali, bo jego twierdzenia o cywilizacyjnym przeznaczeniu Rosji i statusie euroazjatyckiego narodu były wygodne przy racjonalizowaniu zagarnięcia ziem w Donbasie. Później jednak Dugin przestał być przydatny.
Może nie mieć realnych wpływów w rządzie, ale jego zdolność do prezentowania się jako głęboki myśliciel, którego (często szalone) pomysły stanowią ramę dla myślenia Kremla, oznacza, że jest uznawany za ważnego. A jeśli ludzie uważają go za ważnego, to do pewnego stopnia staje się on ważny. Albo raczej ważny staje się mit Dugina
— pisze autor.
To właśnie ten mit będzie prawdopodobnie miał znaczenie w następstwie zabójstwa jego córki
— dodaje.
Jak przewiduje Galeotti, prawdopodobnie nastąpi kilka pospiesznych aresztowań, zaprezentowane zostaną sfingowane dowody na ukraińskie, amerykańskie i brytyjskie wątki w zabójstwie Duginej, ale w rzeczywistości Kreml, który i tak już wydaje się nie mieć żadnych hamulców w kwestii działań na Ukrainie, nie będzie chciał wyjść poza symbolikę.
Ale my i, co ważniejsze, Rosjanie widzieliśmy to wszystko już wcześniej. Jest mało prawdopodobne, aby przyniosło to rozstrzygnięcie lub uspokojenie. Jest to raczej jeszcze jedna wskazówka dotycząca podpowierzchniowych niestabilności i słabości reżimu, który stara się wyglądać na niezwyciężony
— wskazuje Galeotti.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/611373-komu-moglo-zalezec-na-zabiciu-dugina