Czy można wygrać wybory, w których się nie startowało? Okazuje się, że tak i dokonał tego Donald Trump. Jako wielkie zwycięstwo byłego prezydenta odczytywane są bowiem wyniki prawyborów republikańskich w ogromnej większości stanów. Aż 80 procent polityków republikańskich, którzy po zamieszkach na Kapitolu 6 stycznia 2021 chciała postawienia Trumpa w stan oskarżenia już żegna się z Kongresem. Część pozbawiona szans i wsparcia odchodzi na polityczną emeryturę, część właśnie poniosła porażkę w prawyborach. W boju o fotel senatorski z Alaski pozostaje jeszcze Lisa Murkowski, która ledwo ledwo pokonała prawyborach popieraną przez Trumpa Kelly Shibaka. Panie zmierzą się jeszcze raz we właściwych wyborach, bo prawo Alaski, w przeciwieństwie do innych stanów dopuszcza taką rywalizację.
Prawdziwym symbolem klęski przeciwników Trumpa jest porażka w Wyoming Liz Cheney, która jako Przewodnicząca Konferencji Republikańskiej w Izbie Reprezentantów (odpowiednik naszego klubu poselskiego) jest teoretycznie trzecią osoba w partii. Mocno wspierana przez Donalda Trumpa rywalka - Harriet Hageman pokonało ją różnicą aż 37 procent. Wszystko to odbyło się przy rekordowej frekwencji.
Oceny są zgodne - to bezprecedensowy najazd FBI na rezydencję byłego prezydenta i przeszukania w Mar-a-Lago są jednym z czynników, które mobilizują republikańskich wyborców. Drugi to oczywiście sam Trump, który po raz kolejny udowadnia, że jest najsilniejszym politykiem w Partii Republikańskiej. Jest jeszcze bardzo popularny gubernator Florydy Ron DeSantis, ale to wciąż młody polityk (43 lata) i nic nie wskazuje na to, by teraz chciał rywalizować z Donaldem Trumpem i ubiegać się o nominację Republikanów na wybory prezydenckie. O tym za to myśli właśnie Liz Cheney, która porównała się do Abrahama Lincolna, założyciela Partii Republikańskiej, który również przegrał wybory do Kongresu, ale potem został prezydentem. Zdaniem bardzo wielu komentatorów, to pokazuje jak bardzo oderwanych od swej bazy wyborczej, ale także od rzeczywistości jest wielu polityków Republikańskich. Rzecz charakterystyczna – to najczęściej przedstawiciele klanów, politycznych dynastii trzęsących Ameryką. Swoje familie mają też oczywiście Demokraci. To właśnie owo „bagno”, którego osuszenie znów obiecuje Donald Trump. Niezależnie jak oceniać ich osiągnięcia polityczne to i Barack Hussein Obama i Donald Trump wpuścili trochę tlenu w zastygłe bajoro.
Liz Cheney to córka Dicka Cheney’a, który był sekretarzem obrony u prezydenta George’a Busha, a potem wiceprezydentem za kadencji George’a Busha juniora. Walcząca o reelekcje na Alasce Lisa Murkowski to córka byłego senatora i gubernatora Alaski Franka Murkowskiego. To właśnie jej ojciec wsadził ją na senacki fotel. Jako senator, Frank Murkowski w 2002 roku wygrał wybory na gubernatora stanu i musiał opuścić Kongres. Miał jednak prawo wyznaczyć swego następcę w Senacie i wybrał właśnie swoją córkę Lisę.
Ostrzeżenie dla przeciwników Trumpa
Obecne prawybory to wielkie ostrzeżenie dla tych polityków Partii Republikańskiej, którzy są otwartym przeciwnikami byłego prezydenta. Kompromitująca klęska Liz Cheney, trzeciej osoby w partii, która swą karierę polityczną budowała na antytrumpizmie jest tego najlepszym dowodem. A więc wszystko z Trumpem, nic bez niego.
Obecne wyniki to też bardzo poważny prognostyk, swoisty test mocy przed prawyborami kampanii prezydenckiej 2024. Na razie widać, że nominat Partii Republikańskiej może być tylko jeden – Donald Trump. Młody Ron DeSantis ma jeszcze czas. Pełną świadomość siły byłego prezydenta mają Demokraci, którzy teraz w zgodnej ocenie wielu komentatorów wykorzystują cały aparat państwa, by ewentualną kandydaturę Trumpa utrącić. Temu mają służyć takie akcje jak w Mar-a-Lago i kolejne próby oskarżania byłego prezydenta. Kolejny test mocy Trumpa to wtorek 8 listopada, kiedy to odbędą się wybory do Kongresu – całej Izby Reprezentantów i 1/3 Senatu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/611002-triumf-donalda-trumpa-w-prawyborach