64-letni rosyjski miliarder Boris Mints, w odróżnieniu od wielu innych najbogatszych Rosjan otwarcie krytykuje agresję na Ukrainę oraz politykę Władimira Putina, dlatego zdecydował się wyjechać z kraju. Według niego jest to „najodważniejsza rzecz”, jaką mogą zrobić najbogatsi, ale niezależni od Kremla, biznesmeni w Rosji.
CZYTAJ TAKŻE: Kreml uznał Chodorkowskiego i Kasparowa za „agentów zagranicznych”. Obaj są prominentnymi krytykami Putina
„Opuszczenie kraju to najodważniejsza rzecz”
Choć wielu najbogatszych ludzi w Rosji to oligarchowie zaprzedani reżimowi Putina, zdarzają się także biznesmeni niezależni od Kremla i krytyczni bądź to wobec całościowej polityki rosyjskich władz, bądź to wobec ataku na Ukrainę. Na krytykę Władimira Putina decydują się jednak bardzo nieliczni.
Inwazja Rosji na Ukrainę była „najtragiczniejszym wydarzeniem w najnowszej historii świata”, a działania, których dopuszcza się Putin można określić jako nikczemne - twierdzi w rozmowie z BBC Boris Mints, jeden z nielicznych rosyjskich biznesmenów otwarcie krytykujących działania Putina.
Po wyrażeniu sprzeciwu wobec działań rosyjskiego satrapy otrzymał „ostrzeżenie”. Jednak, jak tłumaczy, „wszyscy się boją” i ponieważ każda osoba sprzeciwiająca się reżimowi „ma podstawy do obaw o swoje bezpieczeństwo”.
Mintz, który wyjechał z Rosji, podkreśla w rozmowie z BBC, że opuszczenie kraju to „najodważniejsza rzecz”, jaką mogą zrobić najbogatsi Rosjanie krytyczni wobec polityki Putina.
Miliarder twierdzi, że wyjechał z kraju również dlatego, ponieważ „nie zamierza mieszkać w schronie przeciwbomowym, jak to robi Putin”.
Jak reżim zwalcza niezależnych biznesmenów?
W wywiadzie dla BBC Mints wspomina, że z rosyjskim satrapą rozmawiał po raz pierwszy na początku roku 2000. Putin został wówczas mianowany pełniącym obowiązki głowy państwa, a 64-letni dziś biznesmen był współpracownikiem Borysa Jelcyna. Obecny przywódca Rosji wysłuchał Borisa Mintsa, nie komentując jego słów ani nie kłócąc się z biznesmenem, a następnego dnia… po prostu zwolnił z pracy.
Po nielegalnej aneksji Krymu w 2014 r. rozmówca BBC zaczął otwarcie krytykować politykę Putina. Rok później, po tym jak opozycjonista Borys Niemcow padł ofiarą politycznego morderstwa, Mints wyjechał do Wielkiej Brytanii.
Zwykłym sposobem” na ukaranie właściciela firmy za brak „tolerancji” wobec reżimu było otwarcie sfabrykowanej sprawy karnej przeciwko jego przedsiębiorstwu. Każdy lider biznesu niezależny od Putina jest postrzegany jako zagrożenie, ponieważ może być zdolny do finansowania opozycji lub utrzymywania protestów. Osoby te są postrzegane jako wrogowie Putina, a zatem wrogowie państwa
– wyjaśnia miliarder, dodając, że w ten sposób sprawy karne dotykają nie tylko właścicieli przedsiębiorstw, ale też ich rodzin i pracowników.
W 2017 r., gdy Mints od dwóch lat przebywał w Wielkiej Brytanii, jego była już firma trafiła pod lupę Centralnego Banku Rosji, co odczytał jako „wyraźny sygnał”.
Dlatego, zdaniem rozmówcy brytyjskiej stacji publicznej, najodważniejszym czynem, na który mogą zdecydować się najbogatsi Rosjanie sprzeciwiający się polityce Putina, jest „udanie się po cichu na wygnanie”.
aja/BBC
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/610143-biznesmeni-niezalezni-od-kremla-na-celowniku-putina
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.