Oksana Pokalczuk, szefowa ukraińskiego biura organizacji pozarządowej Amnesty International (AI), poinformowała w piątek o tym, że odchodzi z pracy po publikacji przez centralę raportu, w którym skrytykowano ukraińską armię. Specjalny komunikat wydał również polski oddział organizacji.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Pokalczuk zwróciła uwagę w swoim wpisie w mediach społecznościowych, że jej praca i starania „rozbiły się o ścianę biurokracji i głuchej bariery językowej”.
Nie chodzi o język angielski, a o to, że jeśli nie mieszkasz w kraju, do którego wdarli się okupanci i rozrywają go na kawałki, to na pewno nie zrozumiesz, co to znaczy potępić armię obrońców. I nie ma słów w żadnym języku, które mogą to przekazać temu, kto nie odczuł tego bólu
— podkreśliła.
Nawet jeszcze wczoraj miałam naiwną nadzieję, że będę mogła wszystko naprawić. Że przeprowadzimy nawet i 200 narad i wyjaśnimy, dotrzemy (do nich), przekażemy nasze zdanie. I ten tekst będzie usunięty, a zamiast niego pojawi się inny. Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że do tego nie dojdzie
— napisała Pokalczuk.
Wcześniej szefowa ukraińskiego przedstawicielstwa AI oznajmiła, że jej biuro stanowczo odżegnuje się od raportu organizacji, w którym zarzuca się wojsku ukraińskiemu łamanie prawa konfliktów zbrojnych i działanie na szkodę ludności cywilnej.
Komunikat polskiego oddziału AI
Amnesty International niezmiennie potępia inwazję Rosji na niepodległą Ukrainę i konsekwentnie wzywa do pociągnięcia sił rosyjskich do odpowiedzialności za dokonane zbrodnie wojenne - przekazano w piątkowym komunikacie.
W przesłanym oświadczeniu Amnesty International Polska zaznaczyła, że od ośmiu lat, czyli od zajęcia ukraińskiego Krymu przez Rosję, przypomina, że „ochrona ludności cywilnej w czasie konfliktów zbrojnych to obowiązek wszystkich stron zaangażowanych w wojnę”.
Amnesty International od pierwszych dni agresji Rosji na Ukrainę podkreślała, że wojska rosyjskie dopuszczają się niehumanitarnych ataków nie tylko na wybrane obiekty cywilne, ale na wielomilionowe miasta, małe miasteczka i wsie, zamieszkałe często wyłącznie przez ludność cywilną. Siły Zbrojne Ukrainy - wspierane przez demokratyczne państwa z całego świata, w tym Polskę - bronią się przed okrutną i niesprawiedliwą napaścią, walcząc na nierównych warunkach narzuconych przez agresora
— czytamy w komunikacie.
Jak zaznaczono, w konsekwencji ataków giną zarówno żołnierze uczestniczący w konflikcie, jak i niezaangażowane w bezpośrednią walkę osoby cywilne, którym - zgodnie z międzynarodowym prawem – należy się ochrona. AI podkreśliła, że żadne okoliczności nie zwalniają nikogo z obowiązku przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego.
Dotychczas odnotowane przez nas przypadki naruszeń dotyczą m.in. celowych czy nierozróżniających ataków na ludność cywilną oraz egzekucji ludności cywilnej przez wojsko rosyjskie, rosyjskich zbrodni wojennych m.in. w obwodzie kijowskim i Mariupolu, katastrof humanitarnych wywołanych regularnymi ostrzałami, a także stosowanymi przez Rosjan oblężeniami miast
— napisano i dodano, że od chwili wybuchu wojny pracownicy organizacji zgromadzili szereg ustaleń dotyczących niezgodnych z prawem humanitarnych działań.
Oświadczenie Amnesty International Polska zostało wydane po tym, jak w czwartkowym sprawozdaniu Amnesty International skrytykowano ukraińskie wojsko za „narażanie cywilów na ryzyko oraz łamanie prawa konfliktów zbrojnych poprzez działania na zaludnionych obszarach”. Krytycznie wypowiedzieli się o raporcie m.in. prezydent Wołodymyr Zełenski oraz minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba. Do sprawy odniosła się też szefowa ukraińskiego biura Amnesty International, która na Twitterze poinformowała, że ukraińscy pracownicy AI byli stanowczo przeciwni publikacji tego sprawozdania i kategorycznie się z nim nie zgadzają.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/609459-szefowa-ukrainskiego-biura-ai-rezygnuje-z-pracy