Członkowie parlamentu Rosji, którzy powołali „grupę ds. badania działań antyrosyjskich” w sferze kultury, wezwali do zwalniania z instytucji budżetowych, m.in. z telewizji, artystów, którzy wypowiedzieli się przeciwko wojnie z Ukrainą - podał w piątek portal Mediazona.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Odwet za pomoc USA dla Ukrainy? Rosyjski sąd skazał amerykańską koszykarkę na 9 lat więzienia za… medyczną marihuanę
Lista „agentów wpływu”
Według portalu parlamentarzyści sporządzili swoją listę osób nazwanych „agentami wpływu zagranicy” w instytucjach budżetowych i ich „wspólników”. Za takiego „agenta” uznali np. showmana Iwana Urganta, a za jego „wspólnika” - dyrektora stacji Kanał 1., największej telewizji państwowej Konstantina Ernsta. Pochodzący z aktorskiej rodziny Urgant był do niedawna jedną najpopularniejszych osobowości rosyjskiej telewizji. Po inwazji Rosji na Ukrainę publicznie wyraził sprzeciw wobec wojny; krótko po tym jego show znikło z telewizji państwowej.
Muzycy na celowniku
Celem akcji parlamentarzystów są też muzycy z grupy rockowej Bi-2, znany z programów telewizyjnych historyk mody Aleksandr Wasiljew oraz reżyser Aleksandr Mołocznikow. Ponadto za „wspólnika” Mołocznikowa deputowani uznali dyrektora Teatru Bolszoj, Władimira Urina. Muzycy Bi-2 pochodzą z Białorusi, nie mają obywatelstwa rosyjskiego. Nie wypowiadali się wprost przeciwko wojnie, ale odmówili występu w sali udekorowanej symbolami prowadzonej przez Rosję inwazji. W ostatnich dniach jeden z parlamentarzystów zażądał, by muzykom zakazano wjazdu do Rosji.
4 sierpnia „grupa ds. badania działań antyrosyjskich” skierowała listy do władz Kanału 1., Teatru Bolszoj, ministerstwa kultury i ministerstwa sportu Rosji. Zażądała, by telewizja rozpatrzyła zakończenie współpracy z Urgantem, Mołocznikowem i Wasiljewem oraz by przyjrzano się zaproszeniu Bi-2 na koncert dla kibiców piłkarskich z lipca br. Sekretarz grupy Dmitrij Kuzniecow powiedział mediom państwowym, że domaga się zwolnienia z telewizji artystów, jeśli nie poprą oni publicznie działań rosyjskiej armii na Ukrainie.
Sztuka pod kontrolą
Kuzniecow powiedział, że zwrócił się do dyrektora Teatru Bolszoj o zwolnienie Aleksandra Mołocznikowa, jeśli nie poprze on inwazji. Jednocześnie wystosował wniosek do minister kultury Olgi Lubimowej, by zwolniła samego dyrektora Urina, jeśli ten nie podejmie działań wobec reżysera.
Wszystko, co wchodzi dziś na ekrany kin, sceny i do sal wystawowych powinno być pod kontrolą państwa (…). To, co niszczy nasze państwo od wewnątrz należy dusić jak pluskwy. Wiele takich +pluskiew+ siedzi w naszej kulturze i sztuce, zwłaszcza w wielkich miastach
— powiedział inny członek „grupy ds. działań antyrosyjskich”, aktor Dmitrij Piewcow.
jm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/609399-bolszewizm-wraca-parlament-rosji-chce-cenzury-artystow