„[Chiny]Muszą zdawać sobie sprawę, że przesadne poparcie dla Rosji, zwłaszcza wymierne, spotka się z bardzo negatywną reakcją kraju takiego jak Polska. A z punktu widzenia Chin, które Europę postrzegają jednak jako całość kontynentu, w odróżnieniu od niektórych polityków z Berlina czy Paryża, stanowisko Polski może być istotne” – mówi portalowi wPolityce.pl Jarosław Guzy, ekspert ds. międzynarodowych.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Polski rozmawiał z przywódcą Chin! Głównym tematem konsekwencje wojny na Ukrainie i walka z kryzysem żywnościowym
„Przesadne poparcie dla Rosji spotka się z b. negatywną reakcją takiego kraju jak Polska”
W piątek 29 lipca prezydent Andrzej Duda odbył telefoniczną rozmowę z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem. Jednym z najważniejszych tematów była oczywiście rosyjska agresja na Ukrainę, jej negatywny wpływ na bezpieczeństwo całego regionu. Polski prezydent zaznaczył, że poruszył z Xi także kwestię walki z wywoływanym przez Federację Rosyjską kryzysem żywnościowym.
O możliwe efekty rozmowy między przywódcami Polski i Chin portal wPolityce.pl pyta Jarosława Guzego, eksperta ds. międzynarodowych.
Tego typu rozmowa nie zmieni oczywiście nie zmieni zasadniczej postawy Chin wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę. Chiny postrzegają to jako konfrontację z Zachodem i chcą zachować neutralność. Rozmowa jest jednak o tyle istotna, że przywódca Chin miał okazję zapoznać się z bardzo jednoznacznym stanowiskiem, które Polska zajmuje w tej sprawie
– podkreśla nasz rozmówca.
To stanowisko Chiny będą na pewno uwzględniać, ponieważ przyglądają się Europie w kontekście swoich relacji, zarówno z Europą Zachodnią, jak i z całym kontynentem, ale w tym przypadku przede wszystkim Europą Środkowo-Wschodnią
– dodaje.
Muszą zdawać sobie sprawę, że przesadne poparcie dla Rosji, zwłaszcza wymierne, spotka się z bardzo negatywną reakcją kraju takiego jak Polska. A z punktu widzenia Chin, które Europę postrzegają jednak jako całość kontynentu, w odróżnieniu od niektórych polityków z Berlina czy Paryża, stanowisko Polski może być istotne
– podkreśla ekspert.
Jarosław Guzy wyraża przy tym nadzieję, że rozmowa będzie mieć „pewien korzystny wpływ na postawę Chin wobec polityki rosyjskiej”. Zaznacza jednak, że nie oczekiwałby raczej „zasadniczej zmiany w sensie usytuowania po którejś ze stron konfliktu Rosji z Zachodem”.
Dlaczego Chiny nie będą bezwarunkowo wspierać Rosji?
Pekin postrzegany jest jako sojusznik Rosji i nie zajmuje jednoznacznego stanowiska w kwestii rosyjskiej agresji na Ukrainę. Czy jednak możemy mówić o bezwarunkowym sojuszu obu państw?
Chiny prowadzą swoją własną politykę. Rosja jest dla nich przede wszystkim sojusznikiem w walce z Zachodem. Pekin ma swoje ambicje i one w pewnym momencie na pewno zderzą się z ambicjami rosyjskimi. Na pewno będą ważyć swoją politykę, nie podporządkują się za to linii przyjętej przez Putina
– ocenia Jarosław Guzy. Jak dodaje, ta linia byłaby bowiem „nie tylko ryzykowna, ale w długofalowej perspektywie także niekorzystna”.
A Chiny myślą właśnie długofalowo, z tego punktu widzenia ta konfrontacja z Zachodem przychodzi dla Pekina za wcześnie, Chin na to nie stać i dlatego ChRL może słono zapłacić za zbyt aktywne poparcie dla Rosji, a przynajmniej taki przekaz płynie z kierunku najbardziej dla Pekina istotnego, czyli Stanów Zjednoczonych
– podkreśla nasz rozmówca.
W ocenie specjalisty ds. międzynarodowych, „Pekin chciałby ten konflikt rozwiązać możliwie jak najszybciej”.
Ta sytuacja przeszkadza bowiem Chinom w ich własnej polityce. Niezależnie od wszystkich wygłaszanych deklaracji, antyzachodniej propagandy serwowanej Chińczykom, kraj nie jest w tym momencie skłonny do przesadnego zaangażowania po stronie Rosji. Również ze względów praktycznych, ponieważ Pekin mógłby narazić się w ten sposób na poważne sankcje, a sytuacja gospodarcza Chin wcale nie jest tak ciekawa ani optymistyczna z punktu widzenia tego, co dzieje się po pandemii, i polityki, którą prowadzą w tej kwestii Chiny
– mówi Guzy.
To odbija się na gospodarczej sytuacji ChRL, a mówimy przecież o kraju, który wciąż zależny jest przede wszystkim od sprzedawania swoich towarów Zachodowi
– dodaje dziennikarz.
Chiny muszą zachowywać się odpowiedzialnie, aby utrzymać relacje z Zachodem, korzystne przecież z punktu widzenia handlowego, gospodarczego
– ocenia rozmówca wPolityce.pl
„Pekin naprawdę nie jest zainteresowany dalszymi wstrząsami”
Pytany o podkreśloną przez prezydenta Andrzeja Dudę kwestię kryzysu żywnościowego, Guzy ocenia, że tym skutkiem rosyjskiej agresji na Ukrainę Pekin najprawdopodobniej jest realnie zaniepokojony.
To jest ciekawa rzecz, że tak naprawdę Chiny miały bardzo dobre relacje z Ukrainą, nie zważając na agresywną politykę Rosji wobec tego kraju, zanim zaczęła się wojna
– wskazuje nasz rozmówca.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe, to Pekin jest naprawdę zaniepokojony tym, co spowodowała rosyjska agresja, czyli wstrząsami w gospodarce światowej, w tym oczywiście w sektorze żywnościowym w bardzo istotny sposób
– mówi ekspert.
Wszystko to przeszkadza Chinom w realizowaniu własnej polityki, wydobywaniu się z problemów gospodarczych po covidzie
– dodaje.
Zdaniem Jarosława Guzego, Pekin „naprawdę nie jest zainteresowany dalszymi wstrząsami”.
Bardzo jednoznaczną porażkę Rosji w wojnie z Ukrainą ChRL oczywiście widziałaby bardzo niechętnie i chciałaby jak najbardziej ten konflikt spacyfikować, ale jednoznaczna postawa Zachodu, komunikowana m.in. przez Polskę w tej rozmowie, może dać Chinom do myślenia, że jakikolwiek pomysł na korzyści dla Rosji wynikające z tej agresji, odbije się także na ich interesach politycznych i gospodarczych
– podsumowuje rozmówca wPolityce.pl.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/608671-guzy-chiny-na-pewno-beda-uwzgledniac-stanowisko-polski