Polscy badacze utrwalają rosyjskie zbrodnie na Ukrainie, które brzmią znajomo w kraju, który cierpiał zarówno z powodu nazizmu, jak i komunizmu - pisze w piątek holenderski dziennik „De Volkskrant” w obszernym artykule o inicjatywie Instytutu Pileckiego w Warszawie.
Gazeta przypomina, że IP zwykle zajmuje się na gromadzeniem i archiwizowaniem relacji naocznych świadków reżimów totalitarnych, które okupowały Polskę w XX wieku. W marcu powstało Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich na Ukrainie im. Rafała Lemkina. „Historia się powtarza” – powiedziała rzeczniczka prasowa instytutu Barbara Konarska, cytowana w dzienniku.
Zebrane relacje mają nie tylko uchwycić historię rosyjskiej inwazji, ale także pomóc w późniejszym osądzeniu zbrodni Rosjan na Ukrainie - zaznacza holenderski dziennik.
Relacje uchodźców
„De Volkskrant” opisuje pracę naukowców i wolontariuszy, którzy spisują relacje uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy.
Każda historia jest ważna
— mówi pracownik instytutu Andrzej Zawistowski.
Zawistowski, który jak przypomina dziennik, pracował wcześniej w Muzeum Powstania Warszawskiego, podkreśla jak ważna jest świadomość tego, że opowiadane przez świadków historie są często niezwykle traumatyczne.
Wstrząsający opis
Byliśmy w piwnicy dwadzieścia dni. Prawie nie było wody ani jedzenia. Jedliśmy psią karmę w puszkach: trzy osoby dzieliły się jedną puszką. Na zewnątrz artyleria nadal atakowała. Ta piwnica będzie naszym grobem, byłem tego pewien
— to tylko jedno ze świadectw mieszkańca Mariupola, które spisali pracownicy Instytutu Pileckiego.
Dziennik podkreśla, że działania IP nie ograniczają się jedynie do Polski, ale jego pracownicy znajdują się także na Ukrainie, gdzie na miejscu zbierają materiały.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/608617-holenderski-dziennik-przypomina-o-cierpieniach-polski