Media donoszą, że podobno zespół posła Arkadiusza Mularczyka wyliczył, iż nasze roszczenia reparacyjne wobec Niemiec mają wynieść co najmniej 850 miliardów dolarów, zapewne jednak więcej. Mówiąc szczerze każda podana suma będzie budziła wątpliwości. No bo jak np. oszacować wartość życia ludzkiego? Jednak pomimo tego mamy obowiązek prowadzenia prac badawczych, liczenia i szacowania. Bezmiar niemieckich zbrodni popełnionych na obywatelach polskich i państwie polskim jest tak ogromny, że brak jakichkolwiek odszkodowań dla Polski (a tak naprawdę wygląda sytuacja obecnie) powinien być problemem przede wszystkim nie dla naszego kraju, ale dla Niemiec.
Nasi sąsiedzi zza Nysy Łużyckiej i Odry bardzo bowiem lubią, gdy Niemcy są traktowane jako normalne państwo demokratyczne, sympatyczne i przyjazne wobec innych państw i narodów. W tym celu robią bardzo wiele, aby wzmacniać niemiecki soft power na świecie. A więc wizję państwa pokojowego, nastawionego na udzielanie pomocy ludziom z całego świata, tolerancyjnego, o wysoko rozwiniętej kulturze itp. Paradoks jednak polega na tym, że pomimo wszechstronnych starań, obraz Niemiec i Niemców na świecie jest fatalny. Zasadniczą przyczyną jest oczywiście historia. Niemcy to kraj o długiej przeszłości przenikniętej militaryzmem, szowinizmem i co najgorsze także hitlerowskim nazizmem. Po wojnie Republika Federalna Niemiec zrobiła bardzo niewiele, aby rozliczyć się z brunatną przeszłością. Ukarano jedynie ułamek procenta zbrodniarzy hitlerowskich. Ci zaś którzy jednak trafili do więzienia z wyrokami dożywocia lub wieloletniego więzienia wychodzili po kilku latach „ze względu na stan zdrowia”. Klasa polityczna, elita intelektualna, wolne zawody pełne były dawnych funkcjonariuszy reżimu hitlerowskiego, teraz przefarbowanych na demokratów. Jeśli chodzi o odszkodowania i reparacje to jedynym państwem, który dostał znaczące sumy był Izrael i ofiary Hitlera pochodzenia żydowskiego. Rozliczenia z Polską nie przeprowadzono!
Drugim, obok historii czynnikiem wpływającym na fatalny obraz Niemiec na świecie jest polityka prowadzona przez ten kraj, zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach. Dążenie do dominacji, ekspansywność i lekceważenie innych. To wszystko nie budzi sympatii, mimo usilnych prac nad kształtowanie przyjaznego oblicza państwa niemieckiego. W ostatnim czasie Niemcy notują absolutną zapaść swojego wizerunku i autorytetu. Jako kraj współodpowiedzialny za agresję rosyjską na Ukrainę i świadomie uzależniony od Kremla szaleńczą polityką energetyczną (rurociągi pod dnem Bałtyku) a w dodatku lansujący idiotyczny program ekologiczny „Fit for 55”, który doprowadzi Europę do zapaści ekonomicznej, politycznej i kulturowej, Niemcy uważane są za państwo wstępujące w okres izolacji i zmarginalizowania.
Osobny problem to relacje polsko-niemieckie. O tym, że podczas wojny Niemcy zabili blisko 6 milionów obywateli polskich, a Polska została celowo przez Niemców zniszczona, okradziona i zrujnowana, Republika Federalna udawała, że nie pamięta. W dodatku w Niemczech trwa od dziesiątków lat głęboka antypolskość, połączona z pogardą wobec nas. Polacy w Niemczech traktowani są lekceważąco i nie zostali uznani dotąd za mniejszość narodową. W dodatku realizowana jest konsekwentnie polityka odbierania polskim rodzinom dzieci przez specjalne urzędy (Jugendamty). Dzieci te następnie poddawane są germanizacji. Niemcy prowadzą też fałszywą politykę historyczną próbując obarczyć winą za zbrodnie wojenne tzw. „nazistów” (których wbrew prawdzie wcale nie utożsamia się z Niemcami) oraz Polaków. Obecnie Niemcy prowadzą swoistą wojną hybrydową wobec Polski realizowaną za pomocą organów Unii Europejskiej (głównie Komisji Europejskiej). Polega ona na prześladowaniu nas za rzekomy brak praworządności (która jest u nas na wielokrotnie wyższym poziomie niż w Niemczech, wykazujących obecnie cechy państwa autorytarnego, np. pozbawionego w praktyce wolnej prasy). Na Polskę nakładane są wielomilionowe kary, a należne nam pożyczki i dotacje wysokości 70 miliardów euro na odbudowę kraju po epidemii covidowej zostały zablokowane. Niemcy bezwzględnie ingerują w nasze sprawy wewnętrzne, wykorzystując do tego organy Unii Europejskiej.
Od wielu lat w Niemczech lansowana jest teza o wyższości kulturowej Niemców nad Polakami i mieszkańcami innych krajów Europu Środkowej. Teza ta budzi wręcz przerażenie swoją absurdalnością. Niemcy, to kraj o rzeczywiście starej i bogatej kulturze (podobnie jak Polska), który jednak w okresie hitleryzmu stał się kulturalną i moralną pustynią. Do dzisiaj trwa odbudowa niemieckiej kultury i jest to proces bardzo powolny. Do tego dochodzi głęboka demoralizacja społeczna Niemców. W kraju który dokonał niesłychanej barbarzyńskiej zbrodni na milionach Żydów dzisiaj szerzy się antysemityzm. O Polakach zaś opowiada się w telewizji głupie prymitywne dowcipy. Samo zachowywanie się niektórych niemieckich turystów w Polsce (butne, zarozumiałe, pogardliwe wobec mieszkańców naszego kraju) budzi wśród Polaków zażenowanie.
Ostatnio okazało się, że Niemcy niechęć do Polaków przenoszą także na… zwierzęta pochodzące z Polski. Nasz kraj słusznie chlubi się ocaleniem gatunku żubra. W roku 2017 liczba tych pięknych zwierząt w Polsce wynosiła 1873 osobniki. Największe stado żyje oczywiście w Puszczy Białowieskiej. Wymaga ono systematycznego dokarmiania (jest zbyt wielkie jak na areał puszczy), co czyni się od lat dużym nakładem środków finansowych. Zdarzają się w Polsce żubry, które podejmują wędrówkę po kraju. Taki osobnik, nie bojący się ludzi, dotarł do województwa lubuskiego. Budził on duże zainteresowanie, był obserwowany przez wiele osób i dokarmiany, o jego obecności mówiono nawet w miejscowych programach informacyjnych. Żubr stał się wręcz ulubieńcem mieszkańców okolicznych miast i wsi. Niestety – król puszczy popełnił duży błąd, przepłynął Odrę i wkroczył na terytorium Niemiec. Na portalu internetowym „wPolityce.pl” czytamy:
Do zdarzenia doszło w środę [13 września 2017 r.] po południu w okolicach miejscowości Lubusz (niem. Lebus) nad Odrą, na północ od Frankfurtu. Zwierzę zastrzelili niemieccy myśliwi, ponieważ rzekomo „było niebezpieczne dla mieszkańców oraz ruchu na drogach”. Teraz głowa zwierzęcia ma trafić… do lokalnego muzeum.
Mięso żubra zostało zjedzone na miejscowym festynie grillowym (w formie gulaszu). Dodajmy, że żubr, także w Niemczech, jest formalnie zwierzęciem chronionym.
Przy tej bezwzględnej i wrogiej wobec Polski linii politycznej Republiki Federalnej Niemiec w środkach masowego przekazu w Niemczech stosuje się swoistą lukrowaną nowomowę, osiami narracji są określenia typu: „pojednanie”, „partnerstwo”, „współpraca”. Równocześnie Niemcy prowadzą politykę, która traktuje nasz kraj jako wroga, który należy maksymalnie osłabić gospodarczo i podporządkować sobie w charakterze neokolonialnej prowincji. Musimy zrobić wszystko, żeby obronić się przed agresją niemiecką, która ma (jak już podkreślałem) charakter nie wypowiedzianej wojny hybrydowej. A do sumy 850 miliardów dolarów reparacji musimy doliczyć jeszcze ze 200 miliardów dolarów kary za pogardę okazywaną przez Niemców Polakom w latach wojny i potem!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/607172-niemiecka-wojna-hybrydowa-wobec-polski