Prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS, w rozmowie z portalem wPolityce.pl odnosi się do słabych notowań sondażowych SPD. Ostro ocenia tez działania KE, twierdząc, że jeśli dalej będą wyglądały tak jak do tej pory, to finalnie może dojść nawet do rozpadu Unii Europejskiej.
Europoseł PiS zwraca uwagę na kilka czynników, które składają się na to, że SPD zajmuje trzecie miejsce w ostatnich sondażach, o czym pisze niemiecki „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Zapewne jest tu kilka czynników, zaczynając od mało charyzmatycznej osobowości kanclerza. Od niego raczej emanuje słabość niż siła. Oczywiście główny czynnik jest taki, że partia rządząca nie radzi sobie z sytuacja, związaną z agresją Rosji na Ukrainę i kryzysem nią wywołaną. SPD wysyła sprzeczne sygnały – jest za sankcjami, ale niezbyt dużymi, bo to uderzy w niemiecką gospodarką. Oczywiście SPD jest za dostawami broni dla Ukrainy, ale jak się później okazuje, to już tak niekoniecznie. Jest tutaj chaos, a do tego jest zagrożenie kryzysem energetycznym w Niemczech, czyli czymś, co w ogóle w najśmielszych przewidywaniach nie było brane pod uwagę jeszcze parę miesięcy temu
— wymienia prof. Legutko.
Odnosząc się do doniesień, iż KE może nakazać państwom członkowskim, by dzieliły się gazem m.in. z Niemcami, odpowiada:
To pokazuje, że KE dba szczególnie o interesy niemieckie. KE nie była jakaś nadzwyczaj aktywna w kwestii zablokowania budowy Nord Stream 2, bo oczywiście energiczne występowanie przeciwko niemieckim interesom nie było mile widziane. Gdy teraz „biedne” Niemcy znalazły się w złej sytuacji, to te kraje, które mają zapasy gazu, na przykład Polska, mają się podzielić z Niemcami. To jest wszystko obrzydliwe, pokazuje, jaką fatalną instytucją jest Komisja Europejskie. W takiej formule nie ma dalszej racji funkcjonowania.
„Traktaty muszą być uszczelnione”
Europoseł PiS odpowiada na pytanie, jak zatem należałoby zmienić KE.
Traktaty muszą być uszczelnione w taki sposób, żeby KE nie czuła się nadrządem, tak jak ma to miejsce teraz. Tak naprawdę nie ma demokratycznej legitymacji KE. Z drugiej strony jest służką dużych państw zachodnioeuropejskich. Tak dalej być nie powinno, chociaż ten stan może trwać i UE będzie się coraz bardziej degenerować
— mówi.
Do czego finalnie mogłaby doprowadzić wspomniana degeneracja UE?
Mogłaby doprowadzić do bardzo gwałtownego uaktywnienia się sił antyunijnych, występowania jakichś ruchawek na ulicach, ostentacyjnego ignorowania zaleceń czy dyrektyw KE, niepłacenie składek itd. Związek Sowiecki miał trwać zawsze, III Rzesza miała trwać 1000 lat, Rzym też miał trwać wiecznie, a nic nie trwa wiecznie. Teraz obserwujemy niewątpliwie proces przyspieszania ewentualnego rozpadu UE. To zatem nie wygląda tak, że ktoś dokona inwazji na UE, tylko że ona się sama w tych swoich absurdach udusi
— zaznacza.
AS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/606995-tylko-u-nasrozpad-ue-prof-legutko-jest-taka-ewentualnosc