„Prawo do aborcji opiera się na kłamstwach” - mówił dr Grégor Puppinck, szef Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ) na forum Parlamentu Europejskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Parlament Europejski przegłosował rezolucję „stanowczo potępiającą” orzeczenie Sądu Najwyższego USA w sprawie aborcji w sprawie Dobbs przeciwko Jackson Women’s Health Organization oraz wzywającą do włączenia „prawa do aborcji” do Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
W ocenie prawników z ECLJ prośba Parlamentu Europejskiego o włączenie prawa do aborcji do Karty praw podstawowych nie ma sensu z trzech powodów, które nie mają nic wspólnego z fundamentalną debatą na temat aborcji.
Aby zmienić tę Kartę, konieczna jest jednomyślność. Muszą ją podpisać i ratyfikować wszystkie państwa członkowskie UE, w tym kilka państw, takich jak Polska, Węgry, Malta, Cypr, które są temu przeciwne. Ta poprawka byłaby niezgodna z samą Kartą. Karta ma zastosowanie, gdy państwa członkowskie wdrażają prawo UE i nie mogą wykraczać poza kompetencje UE (art. 51). Jak w zeszłym roku po raz kolejny zwróciła uwagę Komisja Europejska, aborcja jest sprawą państw członkowskich, ponieważ jest częścią polityki zdrowotnej, która nie należy do kompetencji UE
— wyjaśniają.
Z prawnego punktu widzenia, jeśli spojrzy się na wszystkie traktaty i systemy dotyczące praw człowieka na całym świecie, nigdzie aborcja nie jest prawem. Istnieje „prawo do życia”, które jest chronione, istnieje nawet międzynarodowa ochrona dzieci przed urodzeniem. Ale nie ma prawa do aborcji, ponieważ takie prawo jest niezgodne z prawami człowieka
— zauważają.
W ich ocenie „z tych trzech powodów żądanie Parlamentu Europejskiego nie ma sensu i jest skazane na niepowodzenie”.
„Prawo do aborcji” jest oparte na kłamstwach
Po pierwsze, istnieje kłamstwo, że aborcja byłaby praktyką „liberalną”, że miała na celu wyzwolenie kobiet, podczas gdy celem jej historycznych zwolenników było przede wszystkim zwiększenie ich kontroli zarówno nad ludzką reprodukcją, jak i życiem ludzkim. Są też kłamstwa, że aborcja byłaby bezpieczna, że byłaby „opieką zdrowotną”, że jej legalizacja zmniejszyłaby śmiertelność matek, albo że kobiety byłyby ofiarami „ciąż wymuszonych”, jakby ciąża była zgonem. Istnieje również kłamstwo, że niemożliwe byłoby zapobieganie lub ograniczanie uciekania się do aborcji lub że aborcja byłaby warunkiem wstępnym równości mężczyzn i kobiet. Tyle kłamstw
— wyliczał dr Grégor Puppinck, szef Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ) na forum Parlamentu Europejskiego.
Jednak największym kłamstwem dotyczącym aborcji jest to, że zaprzecza istnieniu abortowanego dziecka. Na tym kłamstwie opiera się tzw. prawo do aborcji
— podkreślał.
Prawnik wskazywał, że „aborcja może być przedstawiana jako prawo kobiety do własnego ciała tylko dlatego, że ignoruje jej dziecko; to właśnie zrobił Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych w sprawie Roe przeciwko Wade w 1973 r. i było to błędne”.
To rażące kłamstwo, ponieważ aborcja jest oczywiście dokonywana na dziecku! Dziecko to osoba, która bezpośrednio cierpi z powodu aborcji, a nie matka. To dziecko jest abortowane, a nie matka
— wskazywał prawnik.
To kłamstwo idzie jeszcze dalej, ponieważ zwolennicy aborcji zawsze starają się unikać otwartego mówienia o samej aborcji; używają eufemizmów, takich jak „procedura”, „regulacja menstruacyjna”, „prawa reprodukcyjne” lub „prawa kobiet”, aby uniknąć powiedzenia „aborcja”. Czyniąc to, unikają przyznania się do krwawej rzeczywistości tego, co promują
— zauważył ubolewając, iż „to kłamstwo rozprzestrzenia się od międzynarodowych lobby aborcyjnych i ONZ do praw krajów zachodnich. Jest to warunek wstępny prawa do aborcji”.
To kłamstwo było podstawą sprawy Roe przeciwko Wade i zostało ostatecznie odrzucone przez Sąd Najwyższy
— przypomniał szef ECLJ.
Trzeba przyznać, że ta ostatnia poszła za przykładem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który już wcześniej stwierdził, że ciąża i aborcja to nie tylko kwestia życia prywatnego matki, ale także „nienarodzonego dziecka”, które nosi, oraz „potencjalnego ojca” dziecka i społeczeństwa. To dlatego, że dziecko istnieje, nawet jeśli jest określane tylko jako potencjalna istota ludzka, ciąża i aborcja wykraczają poza życie prywatne matki
— mówił dr Grégor Puppinck.
Ponadto w kilku ważnych sprawach Trybunał Europejski zastosował Konwencję Europejską do dziecka przed urodzeniem, w odniesieniu do prawa do życia, poszanowania prywatności i zakazu tortur. Trybunał w Strasburgu orzekł, że ochrona przyznana przez państwo płodowi była uzasadniona ze względu na „prawa i wolności innych”. Jak słusznie zauważył sędzia Pinto de Albuquerque, oznacza to, że „embrion jest „innym”, podmiotem posiadającym status prawny. Jest to główny powód, dla którego aborcja nigdy nie może być subiektywnym „prawem”: ponieważ nikt nie może mieć arbitralnego prawa do istnienia „innych”. Tak też mówi Sąd Najwyższy: „aborcja jest inna, ponieważ niszczy to, co Roe nazywa „potencjalnym życiem” i to, co prawo [Mississippi] nazywa „nienarodzonym człowiekiem”” (S.4)
— wyjaśniał.
„Nie ma prawa do aborcji”
Prawnik podkreślał, iż „oznacza to, jak wielokrotnie podkreślał Trybunał Europejski, że prawo do poszanowania życia prywatnego ‘nie może… być interpretowane jako przyznające prawo do aborcji’”.
Co więcej, w całym swoim orzecznictwie Trybunał Europejski jasno stwierdził, że Konwencja nie gwarantuje żadnego prawa do poddania się aborcji, bezkarnego jej wykonania, ani nawet do pomocy w jej wykonaniu za granicą. Trybunał w Strasburgu orzekł również, że zakaz aborcji sam w sobie nie narusza Konwencji Europejskiej
— stwierdził.
Tak więc nie ma prawa do aborcji ani na mocy Konwencji Europejskiej, ani na mocy Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Nie ma wątpliwości. Co więcej, liczne zobowiązania państw do ograniczenia i zapobiegania uciekaniu się do aborcji dowodzą, że aborcja nie jest prawem, ponieważ gdyby rzeczywiście była prawem podstawowym, byłoby absurdalne i niesprawiedliwe uniemożliwianie jej stosowania
— podsumował dr Puppinck.
Ubieranie aborcji w szaty prawa nie zmienia charakteru czynu
— ocenił.
Należy zrozumieć, że prawa człowieka nie są tworzone przez sędziów i parlamenty: one istnieją. Ludzie je głoszą, deklarują i uznają, ale ich nie tworzą. Czym jest prawo człowieka? Jest to gwarancja, jaką daje państwo każdemu człowiekowi, aby szanować jego zdolność do realizacji możliwości natury ludzkiej: do myślenia, uczenia się, wyrażania siebie, modlitwy, zrzeszania się, zakładania rodziny. Prawa człowieka nie gwarantują byle czego, ale chronią korzystanie z ludzkich zdolności, dzięki którym realizujemy się jako istoty ludzkie. Prawa człowieka wywodzą się i chronią ludzką naturę
— przypomniał.
Czy jednak można powiedzieć, że kobieta spełnia się i uczłowiecza, usuwając dziecko, które nosi? Zdecydowanie nie! Cierpienie spowodowane aborcją ma to udowodnić. Gdyby aborcja była prawem, szanowałaby ludzką naturę i nie powodowałaby cierpienia. Między prawem podstawowym a aborcją różnica natury jest oczywista. Aborcja nigdy nie może być „prawem podstawowym”, ponieważ jej podstawowym, bezpośrednim celem jest zło: jest to zniszczenie niewinnego ludzkiego życia, niezależnie od intencji i przyczyn tego zniszczenia. Nie ma sensu krzyczeć, że aborcja jest prawem, aby uczynić ją prawem, czy nawet zapisywać ją w Konstytucji lub Karcie Praw Podstawowych UE. Te rzeczy nie zmieniają rzeczywistości aktu
— dodał.
A więc nie, nie ma prawa do aborcji na mocy Konwencji Europejskiej i Konstytucji Stanów Zjednoczonych ani żadnej innej deklaracji praw człowieka. Istnieje jednak prawo do życia, o którym czasami mówi się, że zaczyna się od poczęcia, jak w amerykańskiej Konwencji Praw Człowieka, przyjętej w 1969 r., która stanowi, że „Każdy człowiek ma prawo do poszanowania swojego życia. Prawo to podlega ochronie ustawowej i w ogólności od chwili poczęcia”
— konkludował dr Grégor Puppinck podkreślając, iż „w tym względzie Trybunał Europejski uznaje, że ‘uprawnione jest, aby państwo zdecydowało się uznać nienarodzone dziecko za taką osobę i dążyć do ochrony tego życia’”.
„To jest krwawa rzeczywistość aborcji”
Podobnie jak Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, Trybunał Europejski pozostawia państwom swobodę określenia punktu wyjścia prawa do życia, a tym samym dopuszczenia aborcji lub jej zakazu
— przypomniał.
Jest to ustępstwo ze strony sędziego, aby legalnie tolerować aborcję, i opiera się na innym kłamstwie, a mianowicie fałszywym rozróżnieniu między rzeczywistością „dziecka nienarodzonego” a prawnym pojęciem „osoby”. Aby zezwolić na aborcję, Europejski Trybunał orzekł, że nie jest w stanie wiedzieć „czy nienarodzone dziecko jest osobą”, chociaż uznaje, że nienarodzone dziecko należy do „rodzaju ludzkiego”. To kłamstwo pozwala sędziom przymykać oko na aborcję i pozwolić każdemu państwu decydować w tej sprawie
— zaznaczył wskazując, iż „teraz sytuacja jest prawie taka sama w Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy stan może regulować lub zakazywać aborcji”.
Jest to poprawa w stosunku do poprzedniej sytuacji, ale to nie wystarczy, ponieważ Sąd Najwyższy nie zapewnia jeszcze ochrony prawnej przed urodzeniem człowieka. Taka ochrona jest potrzebna na przykład, aby zakazać „późnych” aborcji, które Sąd Najwyższy nazywa praktyką barbarzyńską, a także aborcji ze względu na płeć, rasę czy niepełnosprawność dziecka
— dodał.
W ocenie prawnika „jest jeszcze długa droga, zanim zachodnie społeczeństwo ponownie uświadomi sobie wartość każdego ludzkiego życia, nawet najsłabszego”.
Ale jestem spokojny, ponieważ coraz więcej lekarzy i położnych odmawia wykonania aborcji. Coraz wyraźniej widać, że wsysanie i miażdżenie płodu, miażdżenie jego czaszki, ćwiartowanie go w celu wydobycia lub wstrzykiwanie mu trucizny do serca jest przestępstwem. To jest krwawa rzeczywistość aborcji
— mówił.
To dlatego, że aborcja jest przestępstwem, jej zwolennicy popadli w panikę moralną od czasu orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Dobbsa; ponieważ ta zbrodnia wyszła na jaw; ponieważ nie kryje się już za tzw. konstytucyjnym prawem do aborcji, które dawało im fałszywą gwarancję moralną. Ogarnia ich panika, nawet w Europie, w tym Parlamencie, mimo że mają znaczną większość. Ich panika ujawnia ich własną słabość, ich moralną niepewność. Nie mają innego argumentu niż inwektywy i apologia aborcji
— oświadczył Puppinck.
Mogą, tak jak robią to, podejmować wielokrotne rezolucje, mogą potwierdzać i uznawać aborcję za naczelne prawo europejskie, mogą wykluczyć nas z tego Parlamentu, jak chcą, mogą cenzurować obrońców ludzkiego życia, tak jak zaczęli to robić: wszystko to niczego nie zmieni. Aborcja pozostanie zbrodnią, dogmatem tabu, który spoczywa na piasku kłamstw i który ostatecznie upadnie. W każdym bowiem nowym pokoleniu, które Bóg stwarza, czyste sumienia młodych ludzi buntują się przeciwko tej zbrodni, która woła do nieba o sprawiedliwość
— konkludował.
aw/ECLJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/605911-prawnik-z-eclj-na-forum-pe-nie-ma-prawa-do-aborcji