Mięso armatnie Putina - tak można określić poborowych żołnierze samozwańczych republik z Doniecka i Ługańska, których Rosja wysyła na front, aby walczyli z ukraińskimi siłami. Jak podkreśla „The Moscow Times”, wielu żołnierzy trafia do armii z ulicznych łapanek. Do walki wysyłani są bez przeszkolenia, niektórzy z nich nigdy wcześniej nie trzymali w ręku broni.
CZYTAJ TAKŻE:
Rezerwiści bez przeszkolenia na froncie
Z końcem czerwca Rosja zwiększyła mobilizację żołnierzy z terenów Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Młodzi mężczyźni, którzy są zmuszani do rejestracji w wojskowych biurach poboru, zamieszczają w sieci nagrania z apelami do Władimira Putina i władz nieuznawanych republik i oskarżają dowódców o oszustwa. W jednym z komunikatów poinformowano, że mimo zapewnień, iż rezerwiści nie będą brali udziału w operacjach bojowych, a zajmą się tylko kontrolowaniem porządki na terenach Donieckiej Republiki Ludowej, niedoświadczeni i nieprzeszkoleni żołnierze wysyłani są chociażby na wysunięte pozycje w Mariupolu.
Widziałem rezerwistów idących do Azowstalu bez kamizelek przeciwodłamkowych i w sowieckich hełmach: żeby im się mózg nie rozprysnął dookoła. Z przerażeniem rozpoznawałem wśród nich swoich znajomych
— powiedział jeden z rekrutów w rozmowie z „The Moscow Times”.
Żywa przynęta
Z kolei wdowa po jednym z żołnierzy z Doniecka powiedziała, że oddział jej męża został wysłany do walki jako „przynęta”, aby pomóc ustalić położenie ukraińskiej artylerii.
Jak wskazuje były analityk think-tanku Carnegie Moscow Center i ekspert od polityki Donbasu Konstantin Skorkin, oddziały z samozwańczych republik są zwykle wykorzystywane „do brudnej roboty”.
Donbas ma elitarne jednostki wojskowe, takie jak oddział Chodakowskiego. Są dobrze wyposażeni i pewnie przyzwoicie opłacani. I mają masy zmobilizowanych mężczyzn. To są zwykli ludzie, na co dzień wykonujący spokojne zawody, którzy są wrzucani na front, aby załatać dziury. Dzieje się tak, mimo że dowódcy obiecują, że nie będą ich wysyłać poza granice republik
— wskazał ekspert.
Straty rosyjskiej armii
Od początku inwazji na Ukrainę rosyjskie wojsko straciło około 35 970 żołnierzy, w tym około 100 w ciągu ostatniej doby – ogłosił w niedzielę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Minionej doby Rosja straciła też dwa czołgi, siedem pojazdów opancerzonych, system artylerii, śmigłowiec i drona – zaznaczono w komunikacie.
Według ukraińskiego sztabu łączne straty Rosji od 24 lutego do 3 lipca wynoszą: 1584 czołgi, 3744 pojazdy opancerzone, 217 samolotów, 187 helikopterów, 801 systemów artylerii, 246 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, 105 systemów przeciwlotniczych, 2618 pojazdów i cystern, 15 jednostek pływających i 654 drony.
wkt/”The Moscow Time”/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/605091-prorosyjscy-separatysci-miesem-armatnim-putina
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.