W kontekście wojny na Ukrainie wiele mówi się w mediach o Europie Środkowej jako potencjalnym sojuszu państw leżących (umownie rzecz ujmując) między Rosją a Niemcami. Każdy uważny obserwator wie doskonale, jak zachowują się w obliczu tego konfliktu rządy poszczególnych krajów. Ale co myślą zwykli obywatele w naszym regionie? Jakie tendencje wśród nich dominują? Czego się można po nich spodziewać?
Na te pytania postanowił odpowiedzieć specjalizujący się w problematyce środkowoeuropejskiej think tank GLOBSEC z Bratysławy, który przeprowadził na ten temat badania demoskopijne w dziewięciu krajach naszego regionu (Estonii, Łotwie, Litwie, Polsce, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Rumunii i Bułgarii). Spośród państw Trójmorza nie objęto badaniami Słowenii, Chorwacji i Austrii. Opublikowany właśnie raport przynosi interesujące wyniki, zwłaszcza w kontekście dziejących się obecnie wydarzeń.
Wschód, Zachód czy pośrodku?
Jedno z pytań dotyczyło samoidentyfikacji geopolitycznej i cywilizacyjnej naszych narodów. Czy czujemy się bardziej częścią Zachodu, częścią Wschodu, czy czegoś pomiędzy Wschodem a Zachodem?
Okazuje się, że mieszkańcami Zachodu w największym stopniu czują się Litwini (57 proc.), Czesi (56 proc.), Estończycy (54 proc.) i Polacy (51 proc.) – przy czym w przypadku Czechów nastąpiła najbardziej wyraźna zmiana, ponieważ jeszcze w 2021 roku tylko 33 proc. z nich uważało się za część Zachodu (przyrost o 23 proc.)
Odwrotny proces nastąpił natomiast w Rumunii. Jeszcze rok temu 43 proc. ankietowanych uważało, że ich kraj należy do Zachodu, a teraz jest ich tylko 27 proc. Rumunia jest też krajem najbardziej pozycjonowanym przez swych obywateli jako część Wschodu – dziś uważa tak aż 24 proc. obywateli, podczas gdy w zeszłym roku było ich tylko 6 proc.
Generalnie identyfikacja wyłącznie ze Wschodem jest w naszym regionie niska i wynosi w większości krajów od 1 do 3 proc. – poza wspomnianą Rumunią – 24 proc. oraz Bułgarią – 12 proc. i Słowacją – 11 proc.
Za część świata leżącą gdzieś między Wschodem a Zachodem uważają się w największym stopniu Węgrzy (53 proc.), Słowacy (51 proc.), Bułgarzy (47 proc.) i Łotysze (43 proc.).
Za Unią Europejską i NATO czy przeciwko?
Na pytanie, jakbyś zagłosował, gdyby w najbliższy weekend odbyło się referendum w sprawie członkostwa twego kraju w Unii Europejskiej – za pozostaniem w UE opowiedziało się od 70 do 88 proc. obywateli poszczególnych krajów (najwięcej – po 88 proc. w Polsce i na Litwie), natomiast za wystąpieniem z UE od 6 do 23 proc. (najwięcej w Bułgarii – 23 proc.).
Największa zmiana w ciągu ostatniego roku nastąpiła w najbardziej eurosceptycznych Czechach. Jeszcze rok temu za opuszczeniem UE opowiadało się 27 proc. (dzisiaj tylko 18 proc.), zaś za pozostaniem w niej – 66 proc. (dziś 80 proc.).
Podobne wyniki przynosi pytanie o to, czy Unia Europejska stanowi zagrożenie dla tożsamości i wartości twojego kraju. W 2021 roku najwięcej osób upatrujących takiej groźby było właśnie w Czechach – aż 45 proc. Ich odsetek zmniejszył się jednak w tym roku do 22 proc. Analogiczny trend miał miejsce w innych eurosceptycznych społeczeństwach: na Słowacji – z 35 do 30 proc. i w Bułgarii – z 31 do 20 proc.
Na tym tle nie odnotowano natomiast żadnych zmian w Polsce i na Węgrzech, gdzie odsetek osób widzących unijną groźbę dla tożsamości narodowej pozostał taki sam: u nas – 15 proc., u Madziarów – 24 proc.
Analogiczne pytanie zadano też o referendum w sprawie członkostwa w NATO. Wszędzie – poza jednym krajem – wzrosła liczba osób opowiadających się za pozostaniem w Sojuszu Północnoatlantyckim. Tym wyjątkiem jest Bułgaria, gdzie jeszcze w 2021 roku uważało tak 54 proc. obywateli, a dziś – 50 proc. Z kolei liczba zwolenników opuszczenia NATO wzrosła w tym czasie w Bułgarii z 25 do 38 proc.
Z pozostałych ośmiu krajów najbardziej za członkostwem w NATO optują Polacy – 95 proc. (w zeszłym roku 89 proc.), a także Litwini – 88 proc., Czesi – 87 proc. i Węgrzy – 85 proc.
Generalny wniosek jest taki, że wojna na Ukrainie sprawiła, iż w zdecydowanej większości państw naszego regionu wzrosło zaufanie do Unii Europejskiej i NATO jako instytucji, które gwarantują bezpieczeństwo Europie Środkowej.
Kto partnerem strategicznym? Ameryka, Niemcy, Rosja?
Ciekawe wyniki przynosi odpowiedź na pytanie, kto jest dla nas głównym partnerem strategicznym: USA, Niemcy czy Rosja? Okazuje się, że obywatele pięciu krajów naszego regionu wskazali na Niemców, a czterech na Amerykanów.
W Berlinie głównego sojusznika upatrują Czesi – 74 proc., Węgrzy – 58 proc., Bułgarzy – 57 proc., Słowacy – 56 proc. i Łotysze – 48 proc. Z kolei Waszyngton za najważniejszego partnera strategicznego uważają Rumuni – 75 proc., Polacy – 74 proc., Litwini – 61 proc. i Estończycy – 55 proc.
W żadnym kraju Moskwa nie została uznana przez większość mieszkańców za głównego partnera strategicznego. Nie oznacza to jednak, że nie ma ona w ogóle zwolenników w naszym regionie. Za najważniejszego sojusznika uznaje ją bowiem 37 proc. Słowaków, 35 proc. Węgrów i 30 proc. Bułgarów – choć trzeba przyznać, że ich liczba spadła po napaści na Ukrainę, ponieważ w zeszłym roku uważało tak aż 47 proc. Słowaków i 45 proc. Bułgarów (na Węgrzech atak Rosji na Ukrainę nie zmienił poglądów w tej materii). Dla porównania w Polsce odsetek osób tak myślących wynosi 2 proc., a w Rumunii – 3 proc.
Najbardziej antyamerykańsko nastawieni w Europie Środkowej są Węgrzy – tylko 13 proc. Madziarów uważa USA za głównego partnera strategicznego (to niemal trzy razy mniej niż zwolenników strategicznego partnerstwa z Rosją – 35 proc.)
Podsumowując: po wybuchu wojny na Ukrainie w siedmiu krajach naszego regionu wzrosło postrzeganie Ameryki jako strategicznego sojusznika, w jednym pozostało ono na tym samym poziomie (Węgry), a w jednym zmalało (Bułgaria). W przypadku Niemiec wojna spowodowała, że w sześciu krajach zmalała liczba osób widzących w nich partnera strategicznego, natomiast w trzech wzrosła (Czechy, Węgry, Bułgaria).
Kto zagrożeniem? Rosja, Chiny, USA?
We wszystkich państwach Europy Środkowej dominuje dziś przekonanie, że największym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa jest Rosja. Tak uważa 90 proc. Polaków, 84 proc. Czechów, 83 proc. Litwinów. Przekonanie to wzrosło bardzo mocno po wybuchu wojny na Ukrainie – w Bułgarii z 3 do 33 proc., na Słowacji z 20 do 62 proc., na Węgrzech z 25 do 43 proc., w Czechach z 43 do 84 proc.
Wielu mieszkańców naszego regionu uważa także, że niebezpieczeństwem dla ich krajów pozostają Chiny. Najwięcej osób sądzi tak w Czechach – 50 proc. oraz w Polsce i na Litwie – po 43 proc.
Jeśli chodzi o Amerykę, to w niej zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa widzą głównie Słowacy – 39 proc. i Bułgarzy – 33 proc. (w tym ostatnim kraju tyle samo ludzi postrzega jako niebezpieczeństwo USA i Rosję – po 33 proc.).
Z poglądem, że rząd chiński zagraża tożsamości i wartościom ich krajów, zgadzają się w największym stopniu Czesi – 45 proc., Litwini – 41 proc. i Polacy – 35 proc. Z kolei na czele tych, którzy uważają, iż reżim chiński może stanowić dla nich inspirację, stoją Bułgarzy – 28 proc., Rumuni – 24 proc., Węgrzy – 22 proc. i Słowacy – 21 proc.
Ukraina a Europa Środkowa
We wszystkich krajach naszego regionu większość obywateli uważa, że odpowiedzialność za wywołanie obecnej wojny spoczywa na Rosji, która zaatakowała Ukrainę. Najwięcej osób uważa tak w Polsce – 87 proc., Czechach – 78 proc. i na Litwie – 74 proc., najmniej na Słowacji – 51 proc., w Bułgarii – 50 proc. i na Węgrzech – 48 proc.
Nie tak licznych zwolenników ma teza, że winę za wybuch wojny ponosi Zachód, który sprowokował Rosję. Tak sądzi np. 28 proc. Słowaków oraz po 26 proc. Bułgarów i Rumunów. Znacznie mniej osób opowiada się za opinią, że odpowiedzialna jest głównie Ukraina, która prześladowała ludność rosyjskojęzyczną. Najwięcej obywateli uważa tak na Węgrzech – 18 proc., na Słowacji – 16 proc. i w Bułgarii – 12 proc.
W sprawie przyszłego członkostwa Ukrainy w UE, NATO lub obu tych organizacjach zdania są podzielone. W największym stopniu opowiadają się za tym Polacy – 78 proc., Litwini – 65 proc. i Czesi – 57 proc., w najmniejszym stopniu – Słowacy – 40 proc., Bułgarzy – 29 proc. i Węgrzy – 23 proc.
Za zwiększeniem sankcji wobec Rosji opowiada się większość mieszkańców w sześciu krajach naszego regionu, najwięcej w Polsce – 88 proc., w Czechach – 78 proc. i na Litwie – 70 proc. Najmniej zwolenników takich rozwiązań jest na Słowacji – 50 proc., na Węgrzech – 43 proc. i w Bułgarii – 38 proc.
Podsumowując, generalnie w obliczu obecnej wojny na Ukrainie większość obywateli naszego regionu opowiada się za członkostwem w UE i NATO, partnerstwem strategicznym z USA i Niemcami, powstrzymywaniem zagrożenia ze strony Rosji i wspieraniem Ukrainy. Na czele tych, którzy tak uważają, znajdują się głównie Polacy, Czesi i Litwini – ich rządy nadają teraz ton polityce środkowoeuropejskiej, czując za sobą zdecydowane poparcie społeczne. Na drugim biegunie sytuują się mieszkańcy trzech innych krajów: Węgier, Bułgarii i Słowacji, którzy są najbardziej zdystansowani wobec zarysowanej powyżej polityki. Ten czynnik opinii publicznej i nastrojów społecznych warto mieć na względzie, projektując różne sytuacyjne formaty w naszym regionie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/604424-europa-srodkowa-w-obliczu-wojny-na-ukrainie