„Patentowani rusofobi”, „polityczne wyrzutki wypluwające potoki antyrosyjskich obrzydliwości” - w taki sposób były prezydent Federacji Rosyjskiej, Dmitrij Miedwiediew- obecnie jeden z najgorliwszych obrońców bestialstwa Putina, „scharakteryzował” prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz premiera RP Mateusza Morawieckiego.
CZYTAJ TAKŻE:
„Silni politycy nigdy nie byli rusofobami”
Miedwiediew, produkt niegdyś wykreowany przez Putina na „liberała” i „demokratę”, w ostatnim czasie zajmuje się głównie publikowaniem na Telegramie oraz w innych mediach społecznościowych zajadłych „elaboratów”, uderzających w Ukrainę, całą Europę i szeroko pojęty Zachód. Nierzadko dostaje się także Polsce i politykom z naszego kraju.
Tym razem były prezydent Rosji poświęca swój „wywód” miernej jego zdaniem kondycji europejskich polityków. Dmitrij Miedwiediew wyraża ubolewanie, że „Mario Draghi to nie Silvio Berlusconi, a Olaf Scholz to nie Angela Merkel”, a w Europie brakuje obecnie przywódców na miarę Margaret Thatcher, Helmuta Kohla czy Jacquesa Chiraca.
Nie chodzi tu oczywiście o tych, których czasami nazywa się prorosyjskimi postaciami, chociaż silni politycy nigdy nie byli rusofobami
— przekonywał.
Miedwiediewa ubolewania nad kondycją polityki europejskiej
Co, zdaniem gorliwego propagandysty Putina, cechuje „prawdziwego polityka”? Brak obaw przed podejmowaniem decyzji - nawet tych „niepopularnych”.
A kto rozumie, że stosunki międzynarodowe to nie urząd dyrektora prowincji w europejskiej szkole, w którym uczniowie dostają klapsy i kary?
— zastanawia się Miedwiediew.
Ogólnie rzecz biorąc, Niemcy, Francja i Włochy wyglądają dobrze na ogólnym tle. Ale szacunek do tych krajów został podważony.
— ocenia.
Czy to przez ich prorosyjską politykę, brak jednoznacznej postawy wobec wojny w Ukrainie, okłamywanie całego świata, a nawet społeczeństwa we własnym kraju, jak robił to kanclerz Niemiec Olaf Scholz w kwestii pomocy dla Ukrainy? Nie, zdaniem Miedwiediewa problem leży gdzie indziej.
Czy Ambasador Ukrainy mógł nazwać kanclerza Kohla „obrażoną pasztetową”? A może obecny prezydent Ukrainy pojawiłby się na spotkaniu z prezydentem Chiracem w zielonej koszulce? Oczywiście, że nie. To absurd.
— podkreśla były prezydent Rosji. Zapewne nie zauważył, że prezydent Zełenski jest przywódcą kraju, który broni się przed agresją przyjaciela Miedwiediewa, nie porzucił swoich obywateli i nie będzie, jak niedawno zrobił to Putin, paradował w kurtce za 12 tys. euro.
„Różne Kaczyńskie i Morawieckie”
W dalszym ciągu tyrady Miedwiediewa o degeneracji polityków europejskich dostaje się także prezesowi PiS i premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
Nie mówię o różnych wyrzutkach politycznych. Patentowanych rusofobach wypluwających potoki antyrosyjskich obrzydliwości, takich jak różne Kaczyńskie i Morawieckie, o nieznanych, nic nieznaczących emerytach, którzy próbują oferować swoje nędzne przepisy na porządek świata, jak Heusgens czy Vershbow. Imię ich - Legion.
— podkreśla były prezydent Rosji. Czyżby, używając biblijnego cytatu, raczył sugerować, że politycy sprzeciwiający się rosyjskiemu imperializmowi są opętani przez demony?
Nie zabrakło również uderzenia w Stany Zjednoczone i obarczenia Amerykanów winą za „degenerację polityki europejskiej”.
Problem degeneracji polityki europejskiej wynika przede wszystkim z tego, że stała się ona bladym głosem wspierającym amerykańskich solistów. Charles de Gaulle mógł sprzeciwić się każdemu amerykańskiemu prezydentowi. A teraz który z Europejczyków zrobi to bez uścisku dłoni?
— ubolewa.
Amerykańscy przywódcy nowej fali również nie błyszczą świeżymi pomysłami ani stabilnością psychiczną. I tak będzie dalej. Niestety, oświecenie nie jest jeszcze oczekiwane. Stwarza to problemy nie tylko dla świata zachodniego, ale także dla nas, Rosji.
— przekonuje, zapominając, że największe problemy Rosja stwarza sobie sama, rękoma cytowanego przez Miedwiediewa na końcu… Władimira Putina.
Jak trafnie zauważył Władimir Putin, „po śmierci Mahatmy Gandhiego nie ma z kim rozmawiać”.
— podsumowuje były prezydent Federacji Rosyjskiej.
To dość ponura groteska, że rosyjski satrapa i zbrodniarz wojenny powołuje się na hinduskiego propagatora pacyfizmu, Mahatmę Gandhiego. Z drugiej strony, bycie nazywanym przez „wyrzutkiem” przez kogoś takiego jak Miedwiediew, chyba całkiem nieźle świadczy o polityce zagranicznej rządu PiS, a na pewno - o postawie wobec Rosji i pozycji naszego kraju w tej kwestii.
aja/Telegram
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/603859-miedwiediew-znow-atakuje-rozne-kaczynskie-i-morawieckie