„To sytuacja o tyle groźna, że w momencie, kiedy robi się tego typu działania, to jest jak bawienie się z ogniem. W którymś momencie coś rzeczywiście jeszcze może zapłonąć, jakby było mało, że już zapłonęło na Ukrainie, to Rosjanie próbują coś takiego zrobić jeszcze w innych miejscach. To jest bardzo nieodpowiedzialne. Trzeba uważać, czy z tego jakieś większe kłopoty nie wynikną, jeśli idzie o nasz region” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej, odnosząc się do gróźb rosyjskiego senatora pod adresem Litwy.
CZYTAJ TAKŻE: Rosja wściekła na decyzję Litwy. Członek Rady Federacji grozi utratą suwerenności! „To można ocenić jako bezpośrednią agresję”
wPolityce.pl: Litwa podjęła decyzję o ograniczonym tranzycie rosyjskich towarów do obwodu kaliningradzkiego. W reakcji na to rosyjski senator Andriej Klimow na Telegramie napisał, że jeśli UE nie skoryguje „bezczelnego wybryku Wilna”, to rozwiąże Rosji problem do rozwiązania tego problemu wszelkimi sposobami. Jak pan skomentuje takie groźby?
Prof. Romuald Szeremietiew: To są bzdury. Panu, który te groźby wypowiada należałoby poradzić, by zwrócił się do Putina, aby wycofał wojska z Ukrainy. Wtedy do Kaliningradu wszystko będzie jeździło jak za dawnych czasów. Rosjanie nie zdają sobie z odpowiedzialności za wojnę państwa, którego są obywatelami? To jest oczywiste, że skoro UE obłożyła sankcjami Federację Rosyjską, która napadła na Ukrainę, to teraz ktoś, kto się z tego powodu dziwi, jest po prostu niepoważny.
Nawet jeśli Rosjanie wiedzą, co robią, i popierają politykę Władimira Putina, to jednak jednocześnie oczywiście nie podobają im się zachodnie sankcje. Wpis Klimowa jest tego kolejnym dowodem.
To sytuacja o tyle groźna, że w momencie, kiedy robi się tego typu działania, to jest jak bawienie się z ogniem. W którymś momencie coś rzeczywiście jeszcze może zapłonąć, jakby było mało, że już zapłonęło na Ukrainie, to Rosjanie próbują coś takiego zrobić jeszcze w innych miejscach. To jest bardzo nieodpowiedzialne. Trzeba uważać, czy z tego jakieś większe kłopoty nie wynikną, jeśli idzie o nasz region. Rosja nie przyjmuje do wiadomości, że ma przestrzegać prawa międzynarodowego. Po prostu trzeba doprowadzić Rosję do takiego stanu, o czym ostatnio mówią Amerykanie, żeby nie była w stanie uskuteczniać żadnej agresji. Chyba o to teraz się toczy cała gra.
Czy jednak jest realne, że Rosja zaatakuje Litwę, czy też jednak wystraszy się tego, że tutaj ma już do czynienia z państwem członkowskim NATO?
Nie wiem, mamy do czynienia z jakimś szaleństwem jeżeli idzie o to, jaką politykę prowadzi Moskwa. Państwo, o którym mówiło się, że jest stacją benzynową, wykonuje działania, które doprowadzają do tego, iż nie może sprzedawać węglowodorów, dzięki którym zaopatruje swój budżet. To rzecz dla normalnego człowieka niezrozumiała, ponieważ jeżeli ktoś żyje z tego, że z kimś handluje, to nie powinien postępować tak, by ten handel był niemożliwy. Okazuje się jednak, że Moskwa kieruje się inną logiką i co pewien czas jesteśmy zaskoczeni tym, jak postępuje.
Jak pana zdaniem potoczy się dalej wojna na Ukrainie? Od dłuższego czasu, gdy patrzy się na infografiki prezentujące pozycje wojsk obydwu armii, to widać, że są one mniej więcej stałe.
Są różnego rodzaju opowieści na temat tego, co może się wydarzyć. Coraz częściej słyszmy, że ta wojna może potrwać długo. Mnie jednak nie wydaje się, by to było możliwe i mam nadzieję, że nastąpi jakiś przełom na stronę Ukrainy i Rosja tę wojnę przegra. Powstaje tylko pytanie, czy Zachód, a zwłaszcza USA, potrafią w wystarczający sposób zaopatrzyć armię ukraińską, by mogła pokonać Rosję. Zachód jako całość ma oczywiście znacznie większe możliwości, jeśli chodzi o uzbrojenie, niż Rosja. Problem jednak jest taki, w jakim terminie i jak uda się zmobilizować Zachód do tej pomocy. Zdaje się, że Polska robi w tej sprawie wszystko, co może, ale to oczywiście jest za mało, ponieważ inni też muszą się wysilić.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/603489-wywiad-rosja-uderzy-na-litwe-prof-szeremietiew-odpowiada