„Rekrutuję obcokrajowców do legionu. Rozwieszam plakaty, wrzucam informacje na media społecznościowe. Wiele osób przyjeżdża na Ukrainę chcąc pomóc Ukraińcom, ale nie mają konkretnego planu działania. Moim zadaniem jest selekcjonować tych, którzy są zdolni do walki” - powiedział w rozmowie z PAP 56-letni Amerykanin Ryan Routh.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Ryan przyjechał na Ukrainie już po rosyjskiej inwazji. Chciał walczyć, ale nie miał odpowiedniego doświadczenia militarnego. Choć nie trafił na front, to pomaga w inny sposób: rekrutuje kandydatów do oddziału.
Pomoc humanitarna jest oczywiście bardzo ważna, ale żeby wygrać wojnę potrzebujemy żołnierzy” – dodał. Zdradził, że ostatnio do Legionu Miedzynarodowego udało mu się zwerbować Brazylijczyka, Brytyjczyka i Australijczyka. „Teraz czeka ich szkolenie
— powiedział.
„Oficjalnie straciliśmy ponad 300 żołnierzy”
Amerykanin stworzył też w Kijowie, na Placu Niepodległości w centrum ukraińskiej stolicy, miejsce pamięci dla poległych w walce członków legionu.
Oficjalnie straciliśmy ponad 300 żołnierzy. Zacząłem wbijać w ziemię małe flagi, żeby oddać im hołd. Opisywałem je imieniem, nazwiskiem i datą śmierci. Tuż obok stworzyłem takie samo miejsce dla żołnierzy ukraińskich. Kijowianie przychodzą tu, żeby uczcić swoich bohaterów
— tłumaczył.
Ryan przygotował też księgę pamięci, w której przechodnie mogą napisać kilka słów o swoich bliskich, przyjaciołach i znajomych, którzy stracili życie w walce.
Z kolei przy Pomniku Założycieli Kijowa przyczepił flagi państw z różnych krajów.
Pytany jak długo planuje zostać w Ukrainie Ryan odpowiedział, że tak długo jak to będzie konieczne.
Zostanę tu do końca wojny, czyli do momentu kiedy Putin przegra
— powiedział z przekonaniem.
Legion Międzynarodowy to jednostka utworzona pod koniec lutego przez władze Ukrainy dla obcokrajowców chcących wesprzeć walkę z rosyjskimi wojskami. Jak poinformował kilka dni temu rzecznik Międzynarodowego Legionu Obrony Ukrainy Damien Magrou w formacji walczą obywatele 55 państw. Dodał, że największą grupę stanowią przedstawiciele USA i Wielkiej Brytanii, a w dalszej kolejności Polski, Kanady, państw bałtyckich i północnej Europy, m.in. Finlandii.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/603288-rekruter-z-usa-aby-wygrac-te-wojne-potrzebujemy-zolnierzy