Parlament Europejski zajął stanowisko, zgodnie z którym od 2035 roku miałby wejść w życie zakaz sprzedaży samochodów z napędem spalinowym. Polscy europosłowie głosowali za poprawką, która umożliwi m.in. takim markom jak Ferrari, Bugatti czy Lamborghini produkcję o rok dłużej.
Zapis jest nazywany „poprawką Ferrari”. Do sprawy odnieśli się poszczególni polscy europosłowie, którzy za nią głosowali.
Chodzi o „poprawkę ferrari”? Oj, to nie… To nieszczęście wielkie. Musiałbym posprawdzać, w takim razie bardzo dziękuję
– powiedział Janusz Lewandowski z PO w rozmowie z Interią.pl.
Jego partyjny kolega, Bartosz Arłukowicz powiedział:
Kierunek zmian jest dobry, ale całkowite zrezygnowanie z aut spalinowych w 2035 r. nastąpiłoby zbyt szybko. I tak, w tej sprawie, głosowałem konsekwentnie.
Z kolei Krzysztof Hetman z PSL uważa, że nie wszyscy producenci powinni być traktowani tak samo.
Nie można wrzucić wszystkich do jednego worka, to racjonalne podejście. Wiadomo, że volkswagen musi bardziej redukować emisję dwutlenku węgla niż ferrari. Zupełnie czym innym jest wypuszczanie 80 tys. egzemplarzy, czym innym 10 tys.
– stwierdził europoseł.
Bunt w sprawie silników?
Za poprawką głosował też Bogdan Rzońca z PiS. Jego zdaniem, każde opóźnienie w wejściu nowego prawa, to pozytywna zmiana.
W przyszłości przewiduję bunt społeczny w obszarze produkcji samochodów spalinowych. Nie wierzę, że daty zostaną utrzymane ze względu na opór producentów. Dla mnie każda sytuacja, która powoduje, że silniki spalinowe będą dłużej produkowane, jest pozytywna
– powiedział.
Może to głosowanie spowoduje dalszą dyskusję i przesunięcie terminu wyłączenia produkcji samochodów spalinowych o kolejne 10 lat
– dodał.
Zwrócił też uwagę na różnicę między producentami aut luksusowych, a tych codziennego użytku.
Przecież najbogatsi właściciele samochodów nie jeżdżą codziennie. Nie poruszają się nimi do pracy, delektują się tymi autami. Dla nich to rodzaj przeżycia, jeśli wsiądą raz na jakiś czas. Mając te samochody traktują je prawie jako członków rodziny. Używają ich okazjonalnie, dlatego nie widzę jakiejś dużej szkodliwości. Jeśli zarabiają dużo, niech mają te cacka. Ja im nie zazdroszczę
– mówił Bogdan Rzońca.
mly/Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/603172-co-dalej-z-silnikami-spalinowymi-rzonca-bedzie-bunt