Jak czytamy w komentarzu Christopha B. Schiltza na łamach niemieckiego „Die Welt”, wizyta zachodnich przywódców w Kijowie, mimo iż była niewątpliwie ważna i przebiegła w ciepłej i przyjaznej atmosferze, mogła nie zakończyć się tak, jak życzyłby sobie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. „Wiele wskazuje na to, że jego goście nie tylko okazali Ukrainie życzliwość, ale także za zamkniętymi drzwiami namawiali go do rozpoczęcia w najbliższych miesiącach - po spodziewanym upadku Donbasu - negocjacji z Rosją i do pracy nad porozumieniem pokojowym” - ocenia autor tekstu w „Die Welt”.
Negocjacje zamiast dostaw broni?
Co mogłoby wskazywać na taki scenariusz? Na początek Schiltz wymienia w tym kontekście postawę Włoch, które „już trzy tygodnie temu przedstawiły zarys planu pokojowego i zwiększają presję na jego realizację”. Drugą kwestią jest niezdecydowanie Berlina i Paryża w kwestii dostaw broni i sprzętu dla Ukrainy.
Wymawiają się różnymi pretekstami, ale jasne jest, że ich zdaniem skuteczniejsze dostawy broni ofensywnej mogłoby niepotrzebnie przedłużyć wojnę i spowodować dalszą eskalację - być może także poza Ukrainą.
— ocenia niemiecki dziennikarz, który zwraca uwagę także na środową wizytę Macrona w Rumunii i częste wypowiedzi nie tyle o dostawach broni, co konieczności negocjacji.
I przekazał Zełenskiemu kilka jasnych komunikatów, choć dyplomatycznie opakowanych
— podkreśla.
„Trzy horrory” prezydenta Ukrainy
Scholz i spółka to dla prezydenta Ukrainy trzy horrory. Ta trójka stanowi trzon nowej koalicji prawdziwych liderów UE wobec wojny w Ukrainie.
— pisze Schiltz, wskazując przy tym, że przywódcy, którzy złożyli wczoraj wizytę w Kijowie cechują się pragmatyzmem oraz dążą do szybkiego rozwiązania pokojowego, które mogłoby być opłacalne przynajmniej z punktu widzenia zachodu.
Ale ich podejście świadczy, że nie opowiadają się jednak za: sprawiedliwością, większym bezpieczeństwem w Europie, obroną wolności i podstawowych zasad prawa międzynarodowego
— wskazuje autor komentarza w „Die Welt”, dodając, że taka postawa wywołuje rozdźwięk w UE.
Po jednej stronie stoją Scholz, Macron i Draghi ze swoją Realpolitik - i wokół których prawdopodobnie pozostanie większość w Europie - a po drugiej wszystkie kraje bałtyckie i z całej flanki wschodniej UE, które słusznie obawiają się, że znaczne zyski Rosji w kontekście szybkiego pokoju mogą zachęcić podżegacza z Kremla, prezydenta Władimira Putina, do kontynuowania jego szalonych fantazji o Wielkim Imperium Rosyjskim - i do zaatakowania ich
— czytamy.
Sprawiedliwość czy pokój za wszelką cenę?
Autor tekstu zwraca uwagę, że jak najszybsze zawarcie pokoju z Rosją nie byłoby jednak korzystnym rozwiązaniem nie tylko dla Ukrainy, ale i Europy, bo sytuacja, która ma miejsce od 24 lutego wykracza poza „konflikt lokalny”.
Jeśli Putinowi uda się dokonać agresji, a rosyjska inwazja już na początku zostanie nagrodzona zdobyczami terytorialnymi, prawdopodobnie będzie ją kontynuował - pomimo traktatów, które przecież obowiązywały przed rozpoczęciem wojny 24 lutego i zostały bezpardonowo złamane.
— podkreśla Schilz.
Jak przy tym zaznacza, Ukraina gotowa jest do dalszej walki o własną wolność i o Europę, jednak niezbędne są jej do tego wystarczające ilości broni, w dodatku na bardzo długi czas.
Tak się jednak nie stanie, ponieważ Scholz i spółka chcą szybkiego rozwiązania w drodze negocjacji.
— zauważa, dodając przy tym, że Wołodymyr Zełenski w takiej sytuacji nie może zrobić nic.
Krótko mówiąc, wbrew wszelkim publicznym deklaracjom z Berlina, Brukseli, Paryża i Waszyngtonu Zełenski, jego armia i naród ukraiński nie mają niestety żadnej swobody w decydowaniu o losach swojego kraju. Inni znów decydują za nich. Czwartkowa wizyta w Kijowie jest początkiem tego procesu, który ostatecznie będzie wspierany także przez Amerykanów
— wskazuje niemiecki dziennikarz, podkreślając, że Putin może mieć zakusy nie tylko na Donbas, ale nawet całe południe Ukrainy.
W ten sposób Ukraina stałaby się państwem wydzielonym, odciętym od morza i w znacznym stopniu zdławionym gospodarczo
— zauważa Schiltz.
Zdaniem eksperta, kanclerz Niemiec i spółka mogą zgodzić się na to ostatecznie „w imię szlachetnej Realpolitik” oraz w nadziei, że Putin zatrzyma się w swoim morderczym marszu.
aja/Die Welt, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/603069-naciski-na-ukraine-za-kulisami-wizyty-scholza-i-spolki