Ostatnio prezydent Irlandii Michael D. Higgins wypowiedział się na temat zamachu dokonanego 6 czerwca przez islamistów w kościele katolickim w Owie w Nigerii. Zginęło wówczas 40 osób, a 126 zostało rannych. Zdaniem irlandzkiego przywódcy odpowiedzialność za masakrę ponoszą… zmiany klimatyczne. Higgins przestrzegł przed „próbami robienia kozłów ofiarnych z ludów pasterskich, które są jednymi z głównych ofiar konsekwencji zmian klimatycznych”.
Wypowiedź polityka skrytykował ostro biskup Jude Ayodeji Arogundade, ordynariusz diecezji Ondo. Jego zdaniem zbrodnia dokonana przez islamskich terrorystów oraz strach, jaki sieją oni w całej Nigerii, nie mają nic wspólnego ze zmianami klimatycznymi. Szczególne oburzenie hierarchy wywołało instrumentalizowanie ludzkiej tragedii oraz wykorzystywanie jej przez Higginsa do celów ideologicznych.
Cytowana przez „Irish Times” irlandzka zakonnica s. Kathleen McGarvey, która spędziła wiele lat jako misjonarka w Nigerii, zarzuciła prezydentowi swego kraju „świadomą lub nieświadomą ignorancję”.
Pod zieloną flagą
Wydawać by się mogło, że po polityku, który ma 81 lat, siedmiokrotnie był wybierany do parlamentu oraz dwa razy pełnił funkcję ministra kultury i sztuki, powinniśmy spodziewać się czegoś więcej niż tylko ignorancji. Ta ostatnia nie tłumaczy jednak wszystkiego. Kluczowa jest ideologizacja myślenia.
W wypowiedzi Higginsa jak w soczewce skupiają się dwie ideologiczne klisze. Pierwsza to odmowa wartościowania kultur i religii – ze szczególnym uwzględnieniem islamu. Każda krytyczna uwaga pod adresem wyznawców religii muzułmańskiej może narazić tego, kto ją wypowiada, na zarzut islamofobii. Z tego wynika brak powiązania zamachów na chrześcijan z islamskim fundamentalizmem.
Drugą kliszą ideologiczną jest wyolbrzymianie problemu zmian klimatycznych, które obarcza się odpowiedzialnością nawet za zjawiska nie mające z nimi nic wspólnego, jak np. mordy na tle religijnym. W efekcie okazuje się, że wyznawcy Chrystusa, którzy zostali zabici w Nigerii, nie są ofiarami nienawiści do chrześcijaństwa, lecz ofiarami zmian klimatycznych.
Jak więc zapobiec w przyszłości mordom dokonywanym przez islamistów z Boko Haram, ISIS, Al-Kaidy czy innych organizacji terrorystycznych działających w Afryce? Każda diagnoza pociąga za sobą zastosowanie odpowiedniego remedium. Także ta przedstawiona przez Higginsa. Zgodnie z zaproponowanym przez niego ciągiem przyczynowo-skutkowym, najlepiej byłoby zrezygnować z używania węgla i gazu ziemnego, odejść od silników spalinowych, przesiąść się z samochodów na rowery oraz wspierać wszelkie działania mające na celu zmniejszenie śladu węglowego w atmosferze. Wtedy ustaną wszelkie ataki, zamachy i napady, wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a włócznie na sierpy, wilk zamieszka z barankiem, a pantera z koźlęciem. Amen.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/602921-ofiary-mordow-religijnych-jako-ofiary-zmian-klimatycznych