Pani Ałła, mieszkanka Słowiańska, została pod koniec maja ranna w wyniku rosyjskiego ostrzału. Do kobiety pojechał ukraiński żołnierz. Zrobił jej zakupy i chciał sprawdzić, jak się czuje. Jak podkreśla korespondent telewizji wPolsce.pl na Ukrainie Jakub Maciejewski, który był świadkiem tego spotkania, kobieta nie kryła radości z niespodziewanej wizyty.
CZYTAJ TAKŻE:
Spotkanie z panią Ałłą ze Słowiańska
W mieszkaniu pani Ałły nadal widać skutki eksplozji, ale mimo wszystko gospodyni nie traci energii i poczucia humoru. Ukraiński żołnierz zapewnił, że będzie odwiedzał kobietę, dopóki stacjonuje w okolicy
— wyjaśnił Maciejewski.
Kobieta podkreśliła, że jest przekonana, że przeżyła dzięki modlitwie do św. Mikołaja – to właśnie wizerunek świętego wisi nad jej łóżkiem. Jak dodał Maciejewski, pani Ałła opowiedziała także historię pewnego zdjęcia.
To ja, a to moja sąsiadka. Miałam wtedy swój dom, później, jak mąż umarł i zostałam sama, to sprzedałam za 3,5 tys. dolarów tamten dom z samochodem, stodołą i garażem. Za 1600 dolarów kupiłam w 1999 roku to mieszkanie
– powiedziała pani Ałła.
Na odchodne powiedziała ukraińskiemu żołnierzowi i towarzyszącemu mu Jakubowi Maciejewskiemu: „Niech was Pan Bóg strzeże”.
wkt/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/602592-tylko-u-nas-jak-teraz-zyje-pani-alla-ze-slowianska