27 i 28 maja 2022 roku podczas Światowego Zgromadzenia Zdrowia uzgodniono przeniesienie koordynacji działań w sytuacji pandemii na poziom globalny - ma się tym zajmować Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poprzez siatkę przedstawicielstw w państwach członkowskich. Jest to nic innego, jak próba przetransferowania prerogatyw państw na instytucję międzynarodową, i to na instytucję, która w czasie pandemii koronawirusa totalnie się skompromitowała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: USA wstrzymują wpłacanie składek na WHO! Trump: Świat otrzymał wiele fałszywych informacji nt. koronawirusa
Przypomnijmy, przez pierwsze miesiące od pojawienia się koronawirusa, mimo ostrzeżeń w mediach i w kręgach politycznych przed zagrożeniem, WHO pozostała kompletnie bierna. Ta bezczynność i bezradność wywołała zdecydowaną reakcję ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który ogłosił nawet zawieszenie wkładu finansowego Waszyngtonu do WHO.
Argumentacja prezydenta USA była nie do odparcia. Donald Trump, uzasadniając podjętą decyzję powiedział, że WHO „przeoczyła telefon” w sprawie nowego koronawirusa i obwinił organizację za „skoncentrowanie się na Chinach” i „poważne złe zarządzanie” stanem zagrożenia zdrowia. Prezydent USA nie był wówczas jedynym krytykiem - jak wówczas mówiono - prochińskiego nastawienia agencji.
Brak działań WHO w czasie pierwszych miesięcy pandemii media na świecie tłumaczyły między innymi rosnącym wpływem Chin na tę instytucję. Od czasu założenia WHO w 1948 r. pieniądze na rzecz agencji płynęły dwoma strumieniami: oceny i wpłaty dobrowolne. Każde państwo członkowskie musi zapłacić określoną kwotę, aby być częścią organizacji - nazywa się to „ocenianym wkładem”, a jego wysokość zależy od liczby ludności i rozwoju gospodarczego kraju. Zwracano wówczas uwagę, że składki chińskie WHO wzrosły w ostatnich latach o 52 proc. od 2014 r., do około 86 mln dolarów, a Pekin zwiększył również dobrowolne składki z 8,7 mln dol. w 2014 r. do około 10,2 mln dol. w 2019 roku. Jakiekolwiek by jednak nie były powody, ta bierność była i postawiła pod znakiem zapytania sens istnienia tej instytucji. Tymczasem teraz podczas Światowego Zgromadzenia Zdrowia delegaci zdecydowali o… powierzeniu jej koordynacji działań w sytuacji pandemii.
Co przegłosowano?
Zdecydowano o „wzmocnieniu podstawowych zdolności Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR); roli i funkcjonowaniu Krajowych Punktów Kontaktowych IHR; stosowaniu podejścia obejmującego cały rząd; integrowaniu podstawowych zdolności w zakresie gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych, nadzoru i reagowania w ramach szerszego systemu opieki zdrowotnej i podstawowych funkcji zdrowia publicznego”.
WHO musi zachować swoją przywódczą i centralną rolę koordynacyjną w przyszłej globalnej architekturze zdrowia, a zwłaszcza w normach i ustalaniu standardów
— czytamy w jednym z przyjętych dokumentów.
Zapis ten przewiduje zatem stworzenie globalnej struktury ochrony zdrowia, która - jak wynikałoby z dokumentów - miałaby przejmować zadania państw członkowskich na razie jedynie w sytuacji pandemii, ale nie jest wykluczone, iż zostałoby to rozszerzone na inne obszary polityki zdrowotnej. Zresztą przyjęte dokumenty przewidują takie rozszerzenie:
Należy odnowić zaangażowanie na rzecz multilateralizmu i solidarności, w tym wzmocnić wiodącą rolę WHO jako bezstronnej i niezależnej organizacji międzynarodowej, odpowiedzialnej za kierowanie i koordynację międzynarodowego zdrowia, w tym za przygotowanie do zapobiegania zagrożeniom zdrowotnym i odpowiedzi. W związku z tym potrzebne jest również przywództwo polityczne, aby zapewnić odpowiednią priorytetyzację i finansowanie w celu wzmocnienia gotowości i reagowania na zagrożenia zdrowotne na szczeblu krajowym, regionalnym i globalnym. Rządy powinny również ustalać priorytety i przeznaczyć zasoby krajowe na przygotowanie jako integralną część ich narodowej strategii gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych w zakresie ochrony zdrowia i reagowania oraz wzmacniać odporność systemu opieki zdrowotnej
— czytamy w przyjętym dokumencie.
Zagrożenia
Wraz z powyższymi rozwiązaniami pojawiają się bardzo konkretne zagrożenia. Po pierwsze, żadna globalna instytucja nie jest w stanie skutecznie działać na poziomie lokalnym - widzieliśmy to w czasie pandemii na przykładzie w zasadzie wszystkich instytucji czy organizacji ponadnarodowych. Po drugie, brak kontroli demokratycznego społeczeństwa nad decyzjami dotyczącymi zdrowia może prowadzić do poważnych nadużyć, tym bardziej, że nad WHO nie ma w zasadzie żadnej instytucji kontrolnej, która byłaby władna wyciągnąć konsekwencje. Po trzecie, dokumenty mówiące o centralnej roli koordynacyjnej WHO nie przewidują żadnych procedur odwoławczych od decyzji instytucji w sytuacji spornej, czy to dla rządu państwa członkowskiego, czy obywatela. Tym samym należy się obawiać, iż WHO działałaby przez dyktat, co jest niedopuszczalne. Po czwarte, po doświadczeniach z pandemią koronawirusa nie można mieć żadnej pewności, że instytucja będzie działać bezstronnie, w oparciu o wskazania stricte medyczne.
Rekomendacje Światowego Zgromadzenia Zdrowia
Podczas Światowego Zgromadzenia Zdrowia delegaci rekomendowali ustanowienie Światowej Rady ds. Zagrożeń Zdrowotnych.
Członkostwo powinno być zatwierdzone rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ (patrz poniżej zalecenia dotyczące Sesji Specjalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ). Rada powinna być kierowana na szczeblu szefów państw i rządów. Członkostwo powinno obejmować podmioty państwowe i odpowiednie podmioty niepaństwowe, zapewniające sprawiedliwą reprezentację regionalną, genderową i pokoleniową, pełniące następujące funkcje:
• utrzymać polityczne zobowiązanie do gotowości na wypadek pandemii w sytuacjach kryzysowych oraz do reagowania w sytuacjach kryzysowych;
• zapewnić maksymalną komplementarność, współpracę i wspólne działanie w całym systemie międzynarodowym na wszystkich poziomach;
• monitorować postępy w realizacji celów wyznaczonych przez WHO, a także w odniesieniu do potencjalnie nowych dowodów naukowych i międzynarodowych ram prawnych oraz regularnie składać sprawozdania Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ i WHA;
• kierować alokacją zasobów według proponowanego nowego trybu finansowania zgodnie z formułą zdolności do płacenia;
• pociągać podmioty do odpowiedzialności, w tym poprzez wzajemne uznawanie i/lub kontrolę oraz publikowanie analitycznych raportów o postępach.
Problem jednak w tym, że mnożenie instytucji walczących z pandemią wcale nie musi się przełożyć na skuteczność działań, a wręcz przeciwnie - wprowadzi chaos kompetencyjny, który w kryzysowych sytuacjach, kiedy potrzeba błyskawicznych działań, może prowadzić do paraliżu tych ostatnich. Nie mniejsze kontrowersje budzi kolejna rekomendacja, a mianowicie „Upoważnienie WHO do pełnienia wiodącej, zwołującej i koordynującej roli w operacyjnych aspektach reagowania kryzysowego na pandemię, ale w większości przypadków bez przejmowania odpowiedzialności za zaopatrzenie i dostawy”. Z tego zapisu wynika - o zgrozo! - że owszem WHO chce pełnić wiodącą rolę koordynującą, ale bez odpowiedzialności za istotne obszary działań. Na czym zatem miałaby polegać ta „koordynacja”? Co miałoby wchodzić w jej zakres w sytuacji pandemii? Absurd.
Z kolei w przegłosowanym 28 maja dokumencie delegaci wystosowali prośbę do dyrektora generalnego o „opracowanie, w porozumieniu z państwami członkowskimi i regionalnymi organizacjami integracji gospodarczej, projektu globalnej strategii, w powiązaniu z innymi strategiami związanymi z zapobieganiem i wysiłkami na rzecz kontroli zakażeń, takimi jak globalny plan działania w sprawie oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe, dotyczący zapobiegania i kontroli zakażeń w obu placówkach opieki zdrowotnej i długoterminowej, do rozważenia przez WHA76 za pośrednictwem EB152”.
W tym miejscu rodzi się pytanie: Jak można stworzyć skuteczną globalną strategię, jeśli w każdym kraju mamy do czynienia z inną sytuacją jeśli chodzi o zdrowie obywateli, czynniki ryzyka oraz wiele innych? To kolejna utopia, która może tylko i wyłącznie zemścić się na obywatelach państw członkowskich.
Zakamuflowana cenzura?
Warto dodać, że wśród rekomendacji dla niepaństwowych podmiotów (Non-State Actors), wezwano do współpracy z rządami w celu walki z dezinformacją. Problemem jest jednak interpretacja tego pojęcia oraz jej wykorzystanie w konkretnych sprawach. Nadużycie tego pojęcia, czy użycie go w niewłaściwy sposób może bowiem prowadzić nie tylko do cenzury w obszarze przestrzeni publicznej, mediów czy portali społecznościowych, ale również w obszarze badań naukowych, co byłoby szczególnie groźne.
W kontekście tych wszystkich zapisów niejako automatycznie nasuwa się kolejne pytanie: „Czy po wprowadzeniu przyjętych rozwiązań w dalszej perspektywie nie będziemy mieli do czynienia z procesami ograniczania naszych konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich?” Wprawdzie zgodnie z prawem Konstytucja RP jest dokumentem nadrzędnym nad międzynarodowymi porozumieniami, ale już nie raz próbowano dokonać zamachu na jej zapisy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/600579-skompromitowana-w-pandemii-koronawirusa-who-zajmie-sie