Tysiące mieszkańców Mariupola mogą umrzeć z powodu chorób zakaźnych, takich jak czerwonka czy dżuma - zaalarmował mer tego okupowanego przez siły rosyjskie miasta na południowym wschodzie Ukrainy Wadym Bojczenko. Z kolei ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa poinformowała o wywiezieniu przez Rosjan do tzw. obozu filtracyjnego ok. 3 tys. ludzi, w tym ponad 300 dzieci.
CZYTAJ WIĘCEJ: Makabryczne odkrycie w Mariupolu. Rosjanie zwożą zwłoki ludzi do supermarketu. UWAGA! DRASTYCZNE ZDJĘCIE
Mer Mariupolu ostrzega przed chorobami zakaźnymi
W Mariupolu w wyniku zbrojnych działań Rosji zginęły 22 tysiące osób; spowodowało to pospieszne pochówki
— powiedział mer, cytowany w sobotę wieczorem przez portal Ukraińska Prawda.
W mieście pozostaje ponad sto tysięcy mieszkańców, których nie wypuszczają okupanci
— dodał przedstawiciel władz.
Do tego dochodzi niedziałająca kanalizacja, niezabieranie śmieci i pogorszenie warunków pogodowych, bo jesteśmy na progu lata, temperatura będzie rosnąć
— kontynuował Bojczenko.
Nasi lekarze informują o zagrożeniu, które może pojawić się tego lata - wybuchy chorób zakaźnych - czerwonki, dżumy i innych. Te choroby mogą zabrać (życie) tysiącom mieszkańców Mariupola
— ostrzegł mer.
Rosjanie wywożą Ukraińców do obozów filtracyjnych
W ciągu minionego tygodnia Rosjanie wywieźli z okupowanego przez nich Mariupola do tzw. obozu filtracyjnego ok. 3 tys. ludzi, w tym ponad 300 dzieci - poinformowała w niedzielę ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.
W minionym tygodniu Rosjanie pod przymusem wywieźli do tzw. obozu filtracyjnego w miejscowości Bezimenne prawie 3 tys. Ukraińców, w tym ponad 300 dzieci - pisze Denisowa w komunikatorze Telegram.
Po tzw. działaniach filtracyjnych Rosjanie tworzą grupy, które „najpierw deportują do Taganrogu, a później do depresyjnych regionów Rosji” - czytamy.
Według niej co najmniej 10 proc. mieszkańców miasta, którzy nie przechodzą tzw. filtracji, czyli kontroli, są uznawani przez siły rosyjskie za „niebezpiecznych dla rosyjskiego reżimu”. Są aresztowani, a następnie odsyłani do dawnej kolonii karnej w miejscowości Ołeniwka w obwodzie donieckim albo wywożeni do więzienia - tzw. Izolacji - w kontrolowanym przez separatystów Doniecku.
Na miejscu osoby te są poddawane wielogodzinnym przesłuchaniom, torturom, grozi się im śmiercią i zmusza do współpracy - przekazała rzeczniczka.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/600469-mariupol-zagrozony-wybuchem-chorob-zakaznych