„Wojna z Rosją może być dla Ukrainy łatwiejsza do wygrania, niż to się wielu ekspertom wydaje. Warto więc odrzucić stare schematy myślenia i wykorzystać przewagę, jaką dają moce produkcyjne i nowoczesne technologie dostarczane przez Zachód” - pisze w nowym numerze „Sieci” dr Piotr Gontarczyk.
Jakie kroki może teraz podjąć Ukraina, by spróbować przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę? Wielu byłych wojskowych, niektórzy eksperci, a za nimi media powtarzają, że powinni podjąć kontrataki przy użyciu ciężkiego sprzętu, w tym m.in. czołgów, żeby odzyskać okupowane terytorium. Ale wątpię czy to dobry pomysł
— zaznacza Piotr Gontarczyk.
Sukces ukraińskich dronów
Autor wskazuje na duże znaczenie dronów bojowych.
Miesiąc temu w internecie pojawił się film, na którym nieuzbrojony ukraiński dron śledził idącego ścieżką rosyjskiego żołnierza. Ten dostrzegł bezzałogowca, wpadł w panikę i zaczął uciekać do stanowisk kolegów, tym samym zdradzając przeciwnikowi ich pozycje. „Druga armia świata” ścigana przez sprzęt na poziomie zabawki z marketu. Śmiechu było w sieci co niemiara, ale rzecz można potraktować poważniej. Przecież drony Bayraktar, siejąc spustoszenie i panikę w szeregach agresora, stały się symbolem skutecznego oporu Ukraińców, ale także bezradności Rosjan. Zachód dysponuje dziś wystarczającymi środkami i technologią, by ten sukces powtórzyć i to na masową skalę za pomocą działających jednocześnie różnych środków bojowych. Duże amerykańskie aparaty, takie jak Reaper czy Predator mogą dokonać spustoszeń praktycznie na każdej głębokości operacyjnej. Rosjanie będą próbowali je namierzać i zestrzeliwać. Ale już wielokrotnie pokazali, że są źle wyszkoleni i nieudolni, a ich sprzęt może być zakłócany, absorbowany innymi działaniami
— pisze.
Nadto same drony mogą w takich warunkach podjąć skuteczną walkę z uruchomionymi do ich zwalczania (a zatem możliwymi do zlokalizowania i wykrycia) systemami szeroko rozumianej obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Aktywność dronów wymusiłaby zwiększenie aktywności systemów dowodzenia i łączności przeciwnika, co także wystawiłoby je na uderzenia. Jeszcze lepszy efekt przyniosłoby jednoczesne użycie tzw. amunicji krążącej lub, jak kto woli, dronów kamikaze. Niewielkie, dla Rosjan wręcz niewykrywalne, użyte na masową skalę aparaty mogą dokonać – zwłaszcza użyte z dużymi dronami bojowymi i innymi środkami napadu powietrznego – ogromnych zniszczeń przede wszystkim w systemie dowodzenia i logistyce, która jest piętą achillesową przeciwnika. Bez amunicji i części zamiennych da się jeszcze kilka dni wytrzymać w bezruchu. Ale bez paliwa do pojazdów i aparatów prądotwórczych, które zasilają sprzęt łączności, radary i wszystkie systemy elektroniczne nowocześniejsza technika szybko odmówi współpracy
— dodaje.
Podjęcie wojny z Rosją za pomocą rojów dronów jest dla Ukrainy, wspieranej przez USA, wykonalne i ze wszech miar wskazane. Ten sprzęt daje dziś Zachodowi wyraźną przewagę na polu walki
— podkreśla.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/599179-dr-gontarczyk-w-sieci-jak-pokonac-armie-rosyjska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.