„Liczba osób przyjętych na Węgry powoli osiąga 700 tysięcy. Mimo wszystko to Polska jest liderem, jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców. To niesamowite, jak polskie społeczeństwo otworzyło serce na ten dramat. Znając sytuację w Polsce i na Węgrzech, mogę powiedzieć, że nasz stosunek do tej sprawy jest generalnie taki sam” - mówi w rozmowie z „Faktem” Orsolya Zsuzsanna Kovács, ambasador Węgier w Polsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Całe przemówienie nowej prezydent Węgier Kataliny Novák. Jakie priorytety? Postawa wobec wojny? Relacje z Polską?
Pomoc ukraińskim uchodźcom
Ambasador podkreśla w rozmowie, że „Węgry obecnie realizują największą akcję humanitarną w swojej historii”.
Przyjmujemy nie tylko uchodźców, ale przygotowaliśmy też miejsca w naszych szpitalach dla rannych ukraińskich żołnierzy, i to bez limitu. Leczymy także dzieci chore na przewlekłe choroby czy wymagające specjalistycznej opieki szpitalnej. Opiekę nad uchodźcami koordynujemy przez 24 godziny na dzień. Tym, którzy chcą zostać, zapewniamy pracę, a ich dzieciom opiekę przedszkolną lub edukację
— wylicza Kovács.
Rosyjska napaść na Ukrainę
W rozmowie padają również pytania o rosyjską agresję na Ukrainę. Ambasador pytana była m.in. o niejednoznaczną postawę Węgier wobec rosyjskiej napaści, a także odniosła się do okładki „Faktu”, na której redakcja zaapelowała do premiera Mateusza Morawieckiego, aby ten nie podawał ręki premierowi Viktorowi Orbanowi. W odpowiedzi na tamtą okładkę, ambasador wysłała do redakcji list protestacyjny.
Uważam, że to było niesprawiedliwe postawienie sprawy i próba pokazania, że Polska i Węgry stają po dwóch stronach barykady. (…) A co do tego, co dzieje się od 24 lutego na Ukrainie, to stanowisko Węgier w tej sprawie jest jednoznaczne: Rosja jest agresorem. Rosja zaatakowała Ukrainę. Zagłosowaliśmy za wszystkimi europejskimi za pakietami sankcji
— zaznacza ambasador.
W rozmowie pada również pytanie dotyczące słów Orbana, który podczas powyborczego wiecu zadrwił z prezydenta Ukrainy.
Te słowa wybrzmiały 3 kwietnia na końcu kampanii, podczas której prezydent Ukrainy otwarcie krytykował premiera Węgier, podczas gdy cały czas pomagaliśmy uchodźcom ukraińskim. (…) Te słowa odnosiły się do wypowiedzi ukraińskiego przywódcy, który otwarcie skrytykował premiera Orbana i to na finiszu węgierskiej kampanii wyborczej
— przypomina.
Transport broni
Ambasador w rozmowie z „Faktem” wyjaśnia również, dlaczego Węgry jako jedyne państwo Unii Europejskiej nie zgodziły się na transport broni na Ukrainę przez ich terytorium.
Bo mamy dość krótki korytarz humanitarny. Gdyby w jedną stronę szli ludzie, a w drugą stronę jechała broń – to oznaczałoby ogromnie niebezpieczeństwo właśnie dla tych uciekających ludzi. Dostawami broni nie tylko ryzykowalibyśmy wciągnięcie Węgier do wojny, ale narazilibyśmy na ogromne niebezpieczeństwo mniejszość Węgierską żyjącą w Ukrainie, na Zakarpaciu. Zezwolenie na transporty broni nie oznaczałoby nic innego, niż wpuszczenie celów militarnych, które Rosjanie zamierzają zniszczyć, na tereny zamieszkałe przez Węgrów
— wyjaśnia ambasador.
Szósty pakiet sankcji
Kovács pytana jest również o poparcie Węgier dla sankcji nakładanych na Rosję. Ambasador przypomina, że Budapeszt poparł do tej pory wszystkie pięć pakietów. Nie zgadza się jednak na embargo na rosyjską ropę naftową i gaz.
65 proc. rocznego zapotrzebowania Węgier na ropę pochodzi z Rosji, a takiej ilości nie da się z dnia na dzień zastąpić z innych źródeł. W obecnej formie ta propozycja wyrządziłaby nam większe szkody niż Rosjanom
— podkreśla.
W obecnej formie ten pakiet sankcji zrujnowałby w całości bezpieczeństwo energetyczne Węgier
— dodaje.
Kovács podkreśla, że gdyby doszło na Węgrzech do odcięcia ropy czy gazu, to „gospodarka przestanie funkcjonować”.
Jeśli wyłączymy swoją gospodarkę, nie będziemy mogli zadbać o swoich obywateli, ale także o tych wszystkich uchodźców, których tak licznie przyjęliśmy
— zaznacza.
kk/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/598647-ambasador-wegier-w-ogniu-pytan-rosja-jest-agresorem