Krymska dziennikarka i pielęgniarka Iryna Daniłowycz, która zaginęła pod koniec kwietnia, została zatrzymana przez rosyjskie służby bezpieczeństwa i była przez nie torturowana - podała w sobotę organizacja praw człowieka KrymSOS. Według ukraińskiej rzeczniczki praw człowieka Ludmyły Denisowej kobieta przebywa obecnie w areszcie śledczym w Symferopolu na Półwyspie Krymskim.
CZYTAJ TAKŻE:
Daniłowycz była przetrzymywana w budynku zajmowanym przez FSB przez pierwsze osiem dni od zaginięcia. Funkcjonariusze przeprowadzali na niej testy przy pomocy wykrywacza kłamstw i grozili, że „wywiozą ją do lasu”, jeśli ukryje przed nimi jakąś informację. W tym czasie dostawała żywność raz dziennie. W zamian za uwolnienie kazano jej podpisać kilka czystych kartek papieru. Gdy kobieta to zrobiła, przekazano jej, że w jej torbie rzekomo odnaleziono 200 gramów materiałów wybuchowych. Daniłowycz grozi za to od sześciu do ośmiu lat więzienia oraz grzywna w wysokości do 100 tys. rubli (blisko 6,9 tys. złotych).
Takie traktowanie można uznać za torturę - podkreśla KrymSOS. Jak wyjaśnia, tortury mogą obejmować celowe zadawanie silnego bólu, wywoływanie cierpienia fizycznego lub emocjonalnego w celu uzyskania informacji lub przyznania się do winy.
Przed zaginięciem Daniłowycz rozpowszechniała na Krymie prawdziwe informacje o rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zdaniem ukraińskiej rzeczniczki praw człowieka zaginięcia i nękanie działaczy i dziennikarzy są na półwyspie na porządku dziennym.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/598529-rosjanie-torturowali-krymska-dziennikarke-jest-w-areszcie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.