„Pół tego arsenału jądrowego, który ma Rosja, jest stare i nie do użycia. Oni się go boją dotykać, bo te pieniądze, które szły na utrzymanie tego arsenału były rozkradane i defraudowane” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Dmitrij Miedwiediew napisał na Telegramie, że dozbrajanie Ukrainy przez NATO może doprowadzić do wybuchu pełnoskalowej wojny nuklearanej. W jakich kategoriach należy odczytywać tego typu oświadczenie?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Przede wszystkim proponowałbym, żeby ci panowie na Kremlu dogadywali się rano, co będą mówić w południe. Ławrow mówi, że wojny nuklearnej nie będzie, Miedwiediew z tej samej ekipy mówi, że będzie. Za dwa dni Ławrow mówi, że będzie, a Miedwiediew mówi, że nie będzie. Proponowałbym, żeby ci panowie na górze, tam na Kremlu dogadywali się, co będą mówić, żeby nie wywoływali wśród nas śmiechu. Jeżeli bowiem Ławrow mówi „będzie”, a Miedwiediew mówi „nie będzie”, albo całkiem odwrotnie, to co to powoduje? Politowanie, śmiech politowania, że ci panowie nie wiedzą, co mówią, bo nie uzgodnili stanowiska.
Druga rzecz - my tę retorykę znamy już od tylu lat, że się z nią oswoiliśmy. Miedwiediew zapomniał o jednej rzeczy i zapominają ci wszyscy, którzy straszą nas bronią jądrową - że nie tylko oni ją mają. Powiem więcej: ci, którzy są przeciwko Rosji mają jej więcej niż Rosja ma wszystkiego razem. Wszyscy więc ci, którzy są potencjalnymi wrogami Rosji, mają tych arsenałów więcej niż ma Rosja. Jeszcze jedna rzecz - pół tego arsenału jądrowego, który ma Rosja, jest stare i nie do użycia. Oni się go boją dotykać, bo te pieniądze, które szły na utrzymanie tego arsenału były rozkradane i defraudowane. Tak jak armia rosyjska była okradana i pieniądze były defraudowane. Rosyjski arsenał jądrowy w części jest w takiej kondycji jak armia rosyjska, czyli w kiepskiej. Rosjanie boją się go dotykać, żeby nie spowodować samowybuchu u siebie. A to, że straszą, to wydaje mi się, że po tych dwudziestu czy trzydziestu latach straszenia nas tą bombą jądrową, to myśmy się już do tego przyzwyczaili. A świadczy to jeszcze raz o tym, że Rosjanie nie używają innych argumentów, tylko tym straszą, że zupełnie się pogubili, że już polityka nie działa, dyplomacja rosyjska nie działa, wojsko wojnę przegrało, więc straszą bombą jądrową. Czyli co? Są w desperacji. Ale oni wiedzą, że jak użyją broni jądrowej, to stanie się największe nieszczęście w historii świata - zniknie takie wielkie imperium jak Rosja, ponieważ broń jądrową mają również ich wrogowie. Czy na Kremlu jest tylu idiotów, którzy chcieliby eksterminacji własnego narodu? Czy na Kremlu są sami samobójcy? Nie sądzę. To tylko Goebbels i Adolf Hitler odebrali sobie życie, kiedy dotarło do nich to, że przegrali wojnę. Proponowałbym, żeby zrobili to samo, co Goebbels i Hitler, niż mieliby nas straszyć bombą jądrową, bo bombą jądrową nas nie wystraszą, ponieważ żeśmy się do tego przyzwyczaili.
Z tym, że biorąc pod uwagę dotychczasowe posunięcia Kremla, fakt, że rozpoczęto inwazję niedostatecznymi siłami, z czego musiano sobie zdawać sprawę, co pociągnęło za sobą cały szereg innych nieracjonalnych posunięć, może świadczyć o tym, że my nie mamy do czynienia z racjonalnymi przywódcami. Putin swoją polityką doprowadził do tego, czego przynajmniej oficjalnie chciał uniknąć - do decyzji o rozszerzeniu NATO. Pytanie, czy Putin działa w sposób racjonalny i czy w tym momencie jednak nie powinniśmy być przygotowani dosłownie na wszystko?
Rozumiem panią. Ale teraz, czy w związku z tym, że Miedwiediew powiedział, że użyją bomby jądrowej, to co mamy teraz zrobić? Bać się? To wiemy, bo my się już boimy, wszyscy się boimy. Ja się nie boję. Co mamy zrobić? Pójść i gremialnie się utopić, żeby przeżyć bombę jądrową? Nie. Musimy się uzbroić w odwagę i mieć świadomość tego, że za naszymi plecami stoją ci, którzy również mają broń jądrową. Jeżeli my cały czas będziemy żyli tym, że oni mają broń jądrową i uderzą, to będziemy tak przerażeni, że przestaniemy funkcjonować jako ludzie, bo będziemy żyć w ciągłym strachu. Jeżeli oni mają zamiar, to jej użyją, ale moim zdaniem na Kremlu nie ma ludzi, którzy by się na to zdecydowali, bo byłaby to dla globu apokalipsa. Oni straszą w nadziei na to, że będziemy wszyscy w strachu. I na to bardzo liczą. I widać wyraźnie, że tak jest, bo ludzie się tego boją, bo media o tym mówią i to nagłaśniają. Proszę panią, ja się nie boję. Co ma być, to będzie. Ja na to wpływu nie mam, czy odpalą guzik, czy go nie odpalą. Pani też nie ma na to żadnego wpływu. Jak będą chcieli odpalić, to odpalą i nic na to nie poradzimy. Mamy się bać cały czas i żyć w ciągłym strachu? Ile można żyć w strachu?! Ja się przestałem bać.
Polityka Putina zamiast strachu wywołała raczej konsolidację. Jakie znaczenie z wojskowego punktu widzenia ma wstąpienie Szwecji i Finlandii do NATO?
To jest bardzo dobra decyzja zarówno Finlandii, jak i Szwecji, oczekiwana przez nas od dawna - głównie przez Polskę, jako państwo bałtyckie, bo przecież jesteśmy w tym samym regionie, w regionie Morza Bałtyckiego. Jest to zatem jak najbardziej uzasadniona decyzja. Warto mieć jak najbliższe relacje bilateralne, również wojskowe, ze Szwecją i Finlandią, niezależnie od tego, czy będą w NATO. Głównie z Finlandią, bo Finlandia nam sprzyjała. Szwecja też. Natomiast jest to przykład, jakie błędy w polityce zagranicznej popełnia Putin. Osiągnął swoim nieprzemyślanym działaniem to, czego nie chciał osiągnąć. Także można też Putinowi za to podziękować, bo pewnie, żeby nie jego bezmyślne działanie, nigdy nie byłoby tej decyzji Finlandii i Szwecji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/598237-gen-skrzypczak-rosyjski-arsenal-jadrowy-grozi-samowybuchem