Partnerzy koalicyjni SPD, Zieloni i FDP popierają dostawę ciężkiego uzbrojenia dla walczącej z rosyjskim agresorem Ukrainy. Kanclerz Olaf Scholz się przed tym długo wzbraniał. Gdy w okresie zimnej wojny Związek Sowiecki groził Europie nowymi pociskami średniego zasięgu, Scholz protestował. Ale przeciwko Stanom Zjednoczonym i NATO.
Aleksandra Rybińska opisuje na łamach tygodnika „Sieci” przeszłość kanclerza Niemiec, Olafa Scholza.
Publicystka przypomina, że ZSRR po dwóch latach złamała porozumienie w sprawie respektowania granic i pokojowego rozwiązywania konfliktów z 1975 r.:
Ówczesny socjaldemokratyczny kanclerz RFN Helmut Schmidt proponuje odpowiedź Zachodu w postaci własnych rakiet średniego zasięgu, które miałyby bazę w Niemczech Zachodnich. Dwa lata później szczyt NATO podejmuje w Brukseli tzw. podwójną decyzję. Proponuje ZSRR rozmowy rozbrojeniowe, grożąc, że w razie ich fiaska do końca 1983 r. USA rozmieszczą w Europie swoje rakiety. Moskwa nie chce negocjować. 24 grudnia 1979 r. sowieckie oddziały wkraczają do Afganistanu.
Autorka artykułu wskazuje, że
Zachodnioniemiecki ruch pacyfistyczny jednak nie tym jest oburzony, tylko strategią odstraszania NATO. […] rzecznikiem protestów przeciwko polityce NATO był wówczas Olaf Scholz. […] działał w młodzieżowce SPD – JuSos (Jungsozialisten, młodzi socjaliści). Rybińska opisuje wydarzenia z tamtego czasu: 23 maja 1980 r. ówczesny przewodniczący JuSos Gerhard Schroder przyjął po raz pierwszy z wizytą szefa komunistycznego związku młodzieży w NRD (FDJ) Egona Krenza. Uzgodniono, że FDJ i młodzi zachodnioniemieccy socjaliści nawiążą współpracę. Dwa lata później Scholz został wiceprzewodniczącym JuSos […]. A Scholz nie tylko szczerze agitował przeciwko NATO, ale należał także do lewicowego, marksistowskiego skrzydła JuSos.
Autorka cytuje niektóre z wypowiedzi Scholza:
W 1982 r. dzisiejszy kanclerz pisał na łamach „Socjalistycznej Polityki i Gospodarki”, że „należy przeciwstawić się globalnej imperialnej strategii USA”. Strategii wojny i zniszczenia. Związkowi Sowieckiemu o to właśnie chodziło – ukazać, że misją ojczyzny światowego proletariatu jest powstrzymanie wybuchu wojny. Zachodnie organizacje pacyfistyczne i antymilitarystyczne idealnie nadawały się do krzewienia „walki o pokój”.
Rybińska zauważa:
Kraj, który wywołał dwie wojny i je przegrał, nie mógł popierać kolejnej […]. Niemieccy socjaldemokraci byli jednym z filarów ruchu pokojowego i do dziś mają trudności z odcięciem się od polityki appeasementu wobec Rosji. Nie tylko Olaf Scholz marzy o „pokojowym współistnieniu z Rosją”, ale także spora część jego partyjnych towarzyszy […]. Jak odnotował „IM Kugel”, Scholz należał do skrzydła JuSos pod nazwą Stamokap (Staatsmonopolistischer Kapitalismus, Kapitalizm Państwowo-Monopolistyczny), które chciało budować socjalizm w RFN.
Autorka zauważa również, że
Po latach ludzie zmieniają poglądy. Dotyczy to również Olafa Scholza. Niemniej warto przypomnieć, jaką postawę przyjmował on przed laty wobec „imperializmu USA i NATO” oraz „pokojowej polityki Moskwy” […]. Scholz nie ma ochoty na autorefleksję. 22 kwietnia oświadczył w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel”, że „nie widzi powodów do samokrytycznego przeglądu polityki SPD wobec Rosji z ostatnich kilku lat”. Taka właśnie ma być tradycja socjaldemokracji. Tradycja, przeciwko której w latach 80. XX w. sam protestował. Tydzień temu odbyły się zresztą w 120 niemieckich miastach kolejne marsze wielkanocne na rzecz pokoju. Niektórzy działacze wprawdzie potępili agresję rosyjską na Ukrainę, ale – i tu wszyscy byli zgodni – winę za nią ponosi nie Kreml, ale USA i NATO […].
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online od 2 maja br. w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/597116-rybinska-w-sieci-zdeklarowany-marksista-z-hamburga