„To będzie smutna defilada. Nazwałbym ją ostatnią defiladą Putina. To będzie pogrzeb rosyjskiej armii, putinowskiej armii rosyjskiej, bo oni przegrali wszystkie bitwy. Ta defilada nie będzie więc powodem do radości, ale pogrzebem tej armii, którą przez tyle lat budował Władimir Putin, a która została rozbita na polach Ukrainy. Nie bardzo więc wiem, co świętować” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Ukraińscy wojskowi przewidują, że Rosja uderzy na Mołdawię. Na ile w Pana ocenie taki scenariusz jest prawdopodobny?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Nie bardzo wiem, czym mieliby Rosjanie na tą Mołdawię uderzyć. Bardziej bym się skłaniał ku temu, że w Kiszyniowie może dojść do jakiegoś przewrotu sympatyków Putina i przejęcia przez nich władzy. Natomiast w tej chwili nie widzę możliwości, żeby Rosjanie przeprowadzili jakąkolwiek operację wojskową, bo ten potencjał wojskowy, który stacjonuje w Naddniestrzu jest w zasadzie niewielki i nie stanowi zagrożenia dla mołdawskiej armii, przy założeniu, że Mołdawia będzie się broniła. Mołdawia może poprosić Ukrainę o pomoc w odparciu tej agresji. Ukraińcy mają tam trzy brygady, które by pewnie w ciągu kilku dni rozpędziły rosyjskie wojska w Naddniestrzu. Natomiast nie należy wykluczyć, że Rosjanie mogliby chcieć próbować przeprowadzić operację powietrzno-desantową i przerzucić swoje wojska desantowe na lotnisko w Kiszyniowie, w sytuacji, gdyby w Kiszyniowie doszło do puczu. Puczyści mogliby poprosić Putina o wsparcie wojskowe. Wówczas Putin może przerzucić wojska, ale tylko drogą powietrzną, czyli może wysłać takie siły desantowe, jak niegdyś do Kazachstanu i wówczas mógłby udzielić wsparcia temu rządowi, który by sympatyzował z Putinem. Innej możliwości nie widzę, ponieważ moim zdaniem mołdawska armia byłaby w stanie odeprzeć agresję od Naddniestrza. Jeżeli Putin wysłałby wsparcie puczystom w Mołdawii, to tor przelotu nie przebiegałby nad Ukrainą, żeby nie strąciła ich ukraińska obrona przeciwlotnicza. Wydaje mi się, że to jest jedyny możliwy scenariusz - innego nie przewiduję.
Czy w Pana ocenie istnieje zagrożenie, że Rosjanom uda się trwale odciąć Ukrainę od Morza Czarnego?
Nie. Nie wierzę w to. Wiem, że Ukraińcy na to nie pozwolą. Mają potencjał między innymi dzięki dostawom sprzętu od nas, od Amerykanów, od tych wszystkich państw, które wspólnie wspierają Ukrainę. Ukraińcy na pewno będą robili wszystko, żeby Rosjanie nie przekroczyli rzeki Dniepr bardziej w kierunku na Odessę i na północ od Mikołajowa. Widać wyraźnie, że ukraińska obrona w tym rejonie jest bardzo silna i Rosjanie nie mogą sobie z nią poradzić. Pewnie Rosjanie by bardzo chcieli, ale moim zdaniem Ukraińcy do tego nie dopuszczą i muszą zrobić wszystko, aby nigdy do tego nie doszło. Stąd nowe odwody kierują do rejonu Charkowa i na południe, w rejonie Chersonia, żeby rozbić wojska rosyjskie, znajdujące się na północ od Chersonia, wyprzeć ich za Dniepr i wyrzucić z Ukrainy.
Zbliża się 9 maja. Jak on będzie wyglądał? Rosja jak na razie nie może pochwalić się żadnym sukcesem, którego od rosyjskich dowódców żąda Władimir Putin. Jak rozwinie się sytuacja na podwórku rosyjskim? Czego w Pana ocenie należy się spodziewać?
To będzie smutna defilada. Nazwałbym ją ostatnią defiladą Putina. To będzie pogrzeb rosyjskiej armii, putinowskiej armii rosyjskiej, bo oni przegrali wszystkie bitwy. Ta defilada nie będzie więc powodem do radości, ale pogrzebem tej armii, którą przez tyle lat budował Władimir Putin, a która została rozbita na polach Ukrainy. Nie bardzo więc wiem, co świętować. Wcale to nie jest dla Rosjan powód do radości, to co się działo w Ukrainie, bo rosyjska armia poniosła sromotną klęskę.
Moim zdaniem zbliża się kres władzy Putina. Naród rosyjski tej katastrofy, jaką zgotował mu Putin, nie zniesie. To jest katastrofa, co w tej chwili przechodzą Rosjanie, mając świadomość tego, że przegrali wojnę z Ukrainą i będą robili wszystko, żeby jeszcze odwrócić sytuację. Obawiam się, że po 9 maja Putin może chcieć ogłosić mobilizację. Przed 9 maja tego nie zrobi z uwagi na to, że to by wywołało niezadowolenie narodu rosyjskiego. Zrobi to po 9 maja, po święcie i będzie musiał te nowe jednostki z mobilizacji skierować na front. Inaczej Putin zacznie tę wojnę przegrywać, bo ukraińskie wojska będą kontratakowały, odpierały ataki i do końca skompromitują rosyjską armię.
Wydaje się, że - tak jak powiedziałem wcześniej - kres rządów Putina jest coraz bliższy i albo Putin sam odejdzie, albo zmuszą go, żeby odszedł, bo naród rosyjski tej klęski, jaką swojej armii zgotował Putin nie przeżyje i nie daruje mu tego.
Powiedział Pan, iż jest możliwe, że Rosja ogłosi mobilizację po 9 maja i wyśle tych ludzi od razu na front. Pytanie, co z czasem na przeszkolenie? Czy Rosja nie będzie miała potrzeby wstrzymania działań zbrojnych czy ich zamrożenia na czas niezbędny na szkolenie? Czy też Putin zdecyduje się na wysłanie tych ludzi na pewną śmierć, bo z tym się będzie wiązał brak wyszkolenia wojskowego?
Zdecydowanie tak. Ma pani rację. Putin na pewno od razu ich nie wyśle, bo jednostki wojskowe po mobilizacji potrzebują kilka tygodni na zgranie bojowe. Nie wiem, na ile Rosjanie będą prowadzić zgrywanie bojowe, ale na pewno dwa, trzy tygodnie po mobilizacji będą się przygotowywać do wyruszenia na front. Być może, tak jak pani wspomniała, Putin może chcieć zamrozić ten konflikt, czyli rozpocznie negocjacje. Na przykład dojdzie do zawieszenia broni na czas negocjacji i to będzie czas, który Putin będzie chciał zyskać po to, żeby przygotować te wojska. To może być gra Putina i w związku z tym moim zdaniem Ukraińcy w ogóle nie powinni się zgodzić w tej chwili na żadne zawieszenie broni. Chyba, że będzie spełniony warunek Ukraińców i Rosjanie natychmiast opuszczą całą Ukrainę, z Donieckiem i Ługańskiem włącznie, czyli nastąpi likwidacja separatystycznych republik autonomicznych. Innego wyjścia moim zdaniem nie mają. Ukraina nie powinna się zgodzić na jakiekolwiek pertraktacje, ponieważ te ostatnie będą służyły Putinowi do tego, żeby przygotować wojska do kontynuowania wojny.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/596839-gen-skrzypczak-rosjanie-nie-maja-czym-uderzyc-na-moldawie