„Wszyscy istotni francuscy politycy żywią uwielbienie dla Moskwy, ale Emmanuel Macron wyróżnia się spośród nich tym, że dodatkowo nienawidzi Polski” – pisze Jan Rokita na łamach tygodnika „Sieci”.
Publicysta zwraca uwagę na powszechność rusofilii wśród francuskiej elity politycznej. Zdaniem Rokity, taka postawa charakteryzuje wszystkich najważniejszych kandydatów na prezydenta.
Nie wiedzieć czemu, w Polsce utarło się od jakiegoś czasu przekonanie, że owa rusofilia, nieprzezwyciężalna i zakorzeniona od półtora wieku we francuskiej tradycji po- litycznej (co zauważył niedawno Kaczyński), miałaby być produktem firmowym francuskiej prawicy. To oczywisty przesąd, który upowszechniła sprawna i jak się okazuje skuteczna głównonurtowa propaganda. Jeśli popatrzeć z elementarną rzetelnością na czwórkę kandydatów do francuskiej prezydentury, którym udało się przeskoczyć pięcioprocentowy próg (gwarantujący notabene we Francji budżetowe zwroty potężnych kosztów kampanii), to w materii polityki wschodniej różnice między nimi mają charakter nie strategii, lecz niuansu politycznego
– pisze Rokita.
Wszyscy oni, tzn. Macron, Le Pen, Mélenchon i Zemmour, są nie od dziś dogłębnie przekonani, iż Moskwa jest strategicznym partnerem Paryża, a sojusz z Rosją wzmacnia pozycję Francji w Europie. Każdy z nich w mniejszym lub większym stopniu z irytacją spogląda na potęgę amerykańską i jej dominację w Europie
– czytamy.
Dezawuowanie Polski
Jan Rokita pisze też o negatywnym nastawieniu Macrona wobec Polski.
Nietrudno zauważyć, że próby dezawuowania głosu Polski w Europie za pomocą argumentu antysemickiego nie różnią się koncepcyjnie od pomysłów prezydenta Rosji. Doskonale pamiętamy przecież, jak Putin z charakterystyczną dlań namiętnością historyka amatora dowodził, że to polska przedwojenna dyplomacja planowała wspólne rozwiązanie kwestii żydowskiej z hitlerowskimi Niemcami. I Macron, i Putin wiedzą doskonale o napięciach we współczesnych relacjach polsko- izraelskich i chcą nimi grać dla osłabienia politycznego znaczenia Polski w Europie. Prawdę mówiąc, to w tym punkcie ujawnia się tak naprawdę istota stosunku obecnej postliberalnej francuskiej elity władzy wobec Polski. Idzie o to, aby Warszawę i jej politykę deprecjonować, tak by polskie wysiłki na arenie międzynarodowej stawały się daremne, a przez to były traktowane jako niewarte uwagi. W otoczeniu Macrona panuje dzisiaj niepokój właśnie co do tego, że wojna na wschodzie Europy znów zasadniczo zwiększa polityczne znaczenie Polski nie tylko jako kraju frontowego, lecz również takiego, który w kwestii Rosji wykazywał się od 30 lat stosunkowo największą dawką ostrożności i zdrowego rozsądku
– twierdzi publicysta.
Zdaniem Rokity, Marine Le Pen nie widzi wroga w Warszawie.
Jednak w porównaniu z obecnym prezydentem przywódczyni francuskiej alt-prawicy ma dwie zasadnicze przewagi, patrząc na rzecz wyłącznie z perspektywy polskich interesów. Po pierwsze, w Warszawie widzi nie politycznego wroga, na którego trzeba zastawiać europejskie sidła, ale potencjalnego sojusznika w przebudowie Unii Europejskiej, tak by ta wyzbyła się swojego ideologicznego zacietrzewienia i fanatyzmu, charakterystycznych dla współczesnych instytucji unijnych
– czytamy.
Jeśli na skutek hipotetycznego zwycięstwa prezydenckiego Le Pen Niemcy utraciłyby także Francję, oznaczać by to musiało w konsekwencji nieuchronną i zasadniczą rewizję unijnej współpracy Warszawy i Berlina. Dopiero taki model stosunków w Europie Środkowej dałby Polsce nie tylko oddech od nieustannej zewnętrznej presji, lecz również otworzyłby pole dla stopniowego uzgodnienia polskiej i niemieckiej polityki na wschodzie: wobec Rosji, wobec Ukrainy i generalnie wobec coraz bardziej płynnego i niepewnego europejskiego bezpieczeństwa
– podsumowuje Rokita.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/595383-rokita-w-sieci-boj-o-palac-elizejski-i-polskie-interesy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.