„Oczywiście, że następuje dramatyczne osłabienie pozycji Niemiec. Część krytyki pod adresem obecnego rządu jest prowadzona przez ludzi o poglądach propaństwowych. Następuje załamanie przynajmniej jeśli chodzi o miękką siłę Niemiec. W światowych mediach krytykowana jest polityka kanclerza Scholza, co powoduje daleko idące obniżenie się pozycji państwa, które w 2015 roku uznało się za mocarstwo moralne” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Niejednoznaczna postawa niemieckiego rządu wobec Ukrainy spotyka się z krytyką nawet ze strony niektórych niemieckich mediów. „Bild” nazwał partię SPD „Socjaldemokratycznym Wstydem Niemiec”. Czy w niemieckim rządzie nastąpi zmiana podejścia do kwestii rosyjskiej agresji na Ukrainę?
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Jeżeli chodzi o część niemieckiej prasy, to dzisiaj jest bardzo krytyczna wobec niemieckiego rządu. Wszystkie media koncernu Ringier Axel Springer są krytyczne wobec polityki tego rządu. Pojawiają się też bardzo krytyczne głosy ze strony CDU. Z drugiej strony należy zauważyć, że poparcie dla partii SPD i kanclerza Scholza w sondażach wcale nie maleje. Z kolei jeśli chodzi o Zielonych, to oni popierając wsparcie Ukrainy muszą w gruncie rzeczy zdradzić swoje tak szumnie głoszone postulaty i wartości, prowadząc politykę, która przeczy ich ideologii. Natomiast w Parlamencie Europejskim po raz pierwszy jest takie zjawisko, że niektórzy posłowie niemieccy mówią z wielkim smutkiem o polityce swojego rządu. To europosłowie z partii Zielonych, a także z CDU/CSU. To jest nowe zjawisko, ale moim zdaniem nadal większość Niemców wspiera obecny rząd.
Dlaczego?
Ma to trzy przyczyny – z jednej strony chodzi o interesy gospodarcze Niemiec, głównie uzależnienie od dostaw energii z Rosji. Z drugiej strony wpływają na to ciągle istniejące w Niemczech duże sympatie dla Rosji. Po trzecie chodzi o całą ideologię rozbrojenia, konieczności negocjacji, krytyki wszelkich działań zmierzających do wzmocnienia siły militarnej.
Ale jednak Zieloni i FDP są za dostarczaniem broni Ukrainie. Może nastąpić jakiś kryzys koalicyjny na tym tle?
W Niemczech wyraźne widać pewne rozdarcie, wyraźnie widać napięcie między przynajmniej częścią partii Zielonych a SPD i kanclerzem Scholzem. Moim zdaniem koalicja jednak przetrwa, znając zachowawczość Niemców i ciągle utrzymujące się dla niego poparcie.
Czy sprawa Ukrainy wpływa na pozycję międzynarodową Niemiec, zwłaszcza w UE? Jeśli tak, to jak?
Oczywiście, że następuje dramatyczne osłabienie pozycji Niemiec. Część krytyki pod adresem obecnego rządu jest prowadzona przez ludzi o poglądach propaństwowych. Następuje załamanie przynajmniej jeśli chodzi o miękką siłę Niemiec. W światowych mediach krytykowana jest polityka kanclerza Scholza, co powoduje daleko idące obniżenie się pozycji państwa, które w 2015 roku uznało się za mocarstwo moralne. Dzisiaj jest tak, że niemieccy krytycy zadają sobie pytanie, czy trzeba się wstydzić tego, że jest się Niemcem. Niedawno niemiecka telewizja ARD nadała bardzo pochlebny film dotyczący Angeli Merkel i został on bardzo krytycznie przyjęty przez część mediów niemieckich. Zarzucano, że nie było tam ani słowa o jej związkach z Putinem i o budowie Nord Stream 2. W Niemczech następuje też krytyczna rewizja polityki wschodniej tego państwa. W zasadzie codziennie w Niemczech ukazują się jakieś artykuły czy krytyczne głosy, dotyczące powiązań czołowych polityków SPD z Rosją. Dotyczy to jednak także polityki Angeli Merkel. To są oczywiście zjawiska, które w ostatnich dziesięcioleciach nie istniały w Niemczech – nie było tak silnych podziałów, dyskusji, krytyki rządu. Nie przekłada się to jednak na zmianę układu sił w Niemczech.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/595317-prof-krasnodebski-niemcy-pytaja-czy-to-wstyd-byc-niemcem