„Żeby zdusić rosyjski imperializm, trzeba Rosję ukarać, a to jest możliwe tylko w ten sposób, że Rosja poniesie koszty odbudowy Ukrainy. To jest oczywiście możliwe, bo Rosja jak wiadomo ma zablokowane rezerwy finansowe o wartości 300 mld dolarów na Zachodzie i trzeba najpierw przeprowadzić procesy, które doprowadzą do skazania winnych tej agresji, czyli Putina i całego rosyjskiego kierownictwa. Na tej podstawie będzie można dokonać konfiskaty środków rosyjskich zdeponowanych na Zachodzie i przeznaczyć je na odbudowę Ukrainy. To jest jedyny sposób, żeby Rosja zrozumiała, że imperializm się nie opłaca” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Parys, były minister obrony narodowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Na ile bitwa o Donbas będzie znacząca dla całej wojny? Jakie znaczenie będzie miała dla reszty świata?
Jan Parys: Wydaje mi się, że to jest rozstrzygające starcie między Rosją a Ukrainą i że w związku z tym cały świat zachodni patrzy z niepokojem czekając na wynik tego zderzenia. Niestety nie wszystkie kraje intensywnie się angażują w silną pomoc dla Ukrainy. Myślę, że Rosja jest krajem silniejszym militarnie, natomiast ma wyraźny kłopot z tzw. czynnikiem ludzkim, to znaczy po pierwsze brakuje jej skutecznego planu operacyjnego i brakuje tam również żołnierzy, którzy mają silną wolę walki. To jest właśnie przewaga Ukrainy, która ma i dobrych dowódców i dobrych żołnierzy.
Czy należy się obawiać, że w sytuacji, gdyby Rosjanom udało się zwyciężyć, to nie zatrzymają się na Ukrainie, tylko „po jej trupie” pójdą na Zachód?
Bez wątpienia. Jeżeli teraz nie uda się zatrzymać rosyjskiej agresji na Ukrainie, to Putin będzie próbował realizować te swoje plany, które ogłosił w ultimatum wobec świata zachodniego w grudniu ubiegłego roku, więc będzie usiłował wyprzeć wpływy Stanów Zjednoczonych z Europy Środkowej i zwasalizować całą Europę.
Czy nawet jeżeli Putin przegra rozgrywkę na Ukrainie, to istnieje zagrożenie, że zechce się w ten czy inny sposób zemścić na państwach Zachodu, chociażby dokonując pojedynczych ataków konwencjonalnych czy być może jakichś ataków terrorystycznych? Na ile w Pana ocenie istnieje zagrożenie, że pozostawiając Ukrainę przeprowadzi jakiegoś rodzaju uderzenie na miasta Zachodu?
Rosyjskiego uderzenia po klęsce na Ukrainie bym się nie spodziewał, bo wojsko rosyjskie będzie wtedy mocno osłabione przez kilka lat. Natomiast oczywiście jakieś zamachy terrorystyczne inspirowane przez Moskwę są zawsze możliwe, bo to jest metoda działania ludzi KGB, także tego nie można wykluczyć. Natomiast sądzę, że Putin już się zorientował, że świat zachodni może nie jest jednolity w udzielaniu pomocy, natomiast jest jednolity w tym, żeby definiować Rosję jako zagrożenie i że będzie ze sobą solidarny mówiąc krótko.
Paradoksalnie to Putin sam sprawił, że ten świat zachodni zaczął definiować Rosję jako zagrożenie, bo pamiętam umizgi Dmitrija Rogozina do NATO i jak wtedy traktowano Rosję, na początku lat dwutysięcznych.
Rzeczywiście to ówczesny wiceprezydent Biden w 2009 roku na konferencji w Monachium ogłosił reset i Rosja wyciągała z tego duże korzyści do czasu, aż reset został odwołany, również przez prezydenta Obamę w roku 2015. Można więc powiedzieć, że Rosja po prostu przerysowała ze swoją polityką. Nie brała pod uwagę tego, że Zachód też ma swoje czerwone linie i nie będzie tolerował wszystkiego.
W sytuacji, gdyby Rosja przegrała tę rozgrywkę o Donbas, to przez ile lat ona w Pana ocenie nie będzie w stanie przeprowadzić skutecznej kolejnej agresji w kierunku zachodnim?
Myślę, że to jest co najmniej 5-10 lat, by odbudować nie tylko potencjał, ale wychować nową generację oficerów, którzy są bardziej nowocześnie przygotowani do prowadzenia skutecznych operacji, bo jak widzimy, w Rosji na szczeblu dowództwa zawodzi koordynacja, zawodzi logistyka i sam sprzęt jest kupą złomu, jeżeli jest obsługiwany przez ludzi, którzy nie są wysoko wyszkoleni.
Czy te 5-10 lat to wystarczający czas dla Zachodu, żeby wypracować metody unieszkodliwienia Rosji?
Trudno mi mówić za polityków niemieckich, którzy cały czas żyją złudzeniami, że uda się odbudować dobre relacje z Rosją. Natomiast te pięć lat pozwoli Polsce poważnie wzmocnić swój potencjał wojskowy i za pięć lat będziemy krajem, do którego nikt nie będzie się ważył zbliżyć z zamiarami agresji.
Pozostaje jeszcze kwestia odbudowy Ukrainy, w czym z pewnością będzie duży wysiłek międzynarodowy. Czy w tej sytuacji Zachód nie powinien jednak zdusić ten rosyjski imperializm, bo jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której Ukraina zostanie odbudowana, a Rosja tam wjedzie po raz kolejny ze swoimi czołgami i będziemy mieli powtórkę z ludobójstwa i zniszczeń?
Żeby zdusić rosyjski imperializm, trzeba Rosję ukarać, a to jest możliwe tylko w ten sposób, że Rosja poniesie koszty odbudowy Ukrainy. To jest oczywiście możliwe, bo Rosja jak wiadomo ma zablokowane rezerwy finansowe o wartości 300 mld dolarów na Zachodzie i trzeba najpierw przeprowadzić procesy, które doprowadzą do skazania winnych tej agresji, czyli Putina i całego rosyjskiego kierownictwa. Na tej podstawie będzie można dokonać konfiskaty środków rosyjskich zdeponowanych na Zachodzie i przeznaczyć je na odbudowę Ukrainy. To jest jedyny sposób, żeby Rosja zrozumiała, że imperializm się nie opłaca.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/595154-parys-zeby-zdusic-rosyjski-imperializm-trzeba-rosje-ukarac
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.