„Rosja jest nieobliczalna w swoich działaniach, niewiarygodna w różnego rodzaju kontaktach, ponieważ oszukuje swoich partnerach. Prowadzi walkę informacyjną, szerzy dezinformację i propagandę, używa metod terrorystycznych do zwalczania przeciwników ukrywających się w innych krajach. Odbudowa zaufania do Rosji na pewno nie potrwa kilka lat. Na to będzie potrzeba dziesięcioleci” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ekspert w zakresie terroryzmu, członek Rady Programowej Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
„Nawet, jeżeli dojdzie do rozejmu, Rosja będzie nadal prowadzić operację przeciwko Ukrainie”
Wczoraj wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że rozpoczyna się druga faza wojny. Rosjanie rozpoczęli bitwę o Donbas, a sytuacja na wschodzie kraju jest dramatyczna. Czy Ukraina ma szansę obronić swoje terytorium? Jakich działań możemy spodziewać się po Rosjanach? Te pytania zadajemy ekspertowi ds. terroryzmu, Andrzejowi Mroczkowi.
Rosja zmieniła trochę podejście propagandowe i informacyjne do tej ofensywy. Przygotowali się, jeżeli chodzi o kwestie militarne, propagandowe, informacyjne do tego, aby zindoktrynować mieszkańców rosyjskojęzycznych na terenie Ukrainy. Rosja chce, aby ci mieszkańcy stanęli przeciwko władzom w Kijowie. Ten atrybut pozyskania ludności jak najbardziej jest jednym z głównych celów
— ocenia nasz rozmówca.
Jeżeli chodzi o sprzęt, to jest tutaj pole do wykorzystywania różnego rodzaju nowinek technologicznych, które dotychczas były w fazie testów. Niekoniecznie musi być to sprzęt, który był już wprowadzony do powszechnego użytku w rosyjskiej armii. Natomiast obserwowane jest wykorzystanie broni śmiercionośnej, która jest zabroniona przez różnego rodzaju konwencje
— zauważa Mroczek.
Technologiami wykorzystywanymi podczas tej drugiej ofensywy Rosjanie chcą zrównać z ziemią tereny, na których w pierwszej kolejności im zależy. Głównym celem jest to, aby obwody doniecki i ługański odłączyć od Ukrainy. Gdyby jednak nawet doszło do zawarcia jakiegoś rozejmu - bo ciężko mówić o pokoju - to nie miejmy złudzeń: Rosja po odbudowaniu zasobów będzie chciała prowadzić dalszą operację jeżeli chodzi o Ukrainę
— ocenia specjalista.
Jednocześnie Rosjanie nie będą prowadzili równoległych działań jeżeli chodzi o inne państwa będące w ich zainteresowaniu, ponieważ zwyczajnie nie będą mieli na to sił i środków. Chyba że dojdzie do nieodpowiedzialnego użycia broni jądrowej - czy to taktycznej, czy operacyjnej
— podkreśla.
Rosjanie mogą mieć w zanadrzu „pułapkę”?
Jak zakończy się starcie na wschodzie Ukrainy?
Skutki operacji są trudne do przewidzenia, nawet dla zachodnich strategów i analityków wojskowych na bieżąco obserwujących ruchy wojsk. Wszystko uzależnione jest od determinacji Ukraińców, a także dostaw sprzętu wojskowego i zasobów ludzkich na wschodnią część Ukrainy. Przy tym jednak obawiam się, że Rosjanie mogą mieć w zanadrzu pewną „pułapkę”: jeśli wystąpi za duża koncentracja wojsk ukraińskich na ścianie wschodniej, Rosjanie mogą przeprowadzić atak ze strony Białorusi na te tereny zachodnie, które dotychczas były zagrożone w mniejszym stopniu. Oczywiście Ukraińcy mają tam skoncentrowane pewne siły, natomiast większość z nich została w tej chwili skierowana na wschód
— mówi portalowi wPolityce.pl Andrzej Mroczek.
Rosja chce osiągnąć cele militarne, polityczne na wschodzie, przy czym obawiam się, że może wykorzystać przegrupowania wojsk ukraińskich do zmasowanego ataku na cele zachodnie
— dodaje.
Czy Rosja miałaby szansę w starciu z NATO?
Czy jeżeli Ukraina zdoła obronić swój kraj, to zatrzyma rosyjską agresję i zapobiegnie rozszerzeniu jej na kolejne państwa Europy, zwłaszcza naszego regionu?
Nie szedłbym tak daleko. oczywiście, tu jest jedno ryzyko - kiedy dojdzie do jakiejś rosyjskiej prowokacji, która może skutkować włączeniem się wojsk NATO w działania militarne, to tak
— ocenia Andrzej Mroczek.
NAT0 może włączyć się w przypadku użycia broni masowego rażenia, jednak jeżeli na Kremlu są jeszcze na tyle chłodne głowy, to mam nadzieję, że Sojusz nie będzie zmuszony do włączenia się w działania wojenne bądź Rosja nie posunie się do prowokacji, która zainicjuje działania odwetowe ze strony państw NATO
— dodaje ekspert.
Rosja nie miałaby żadnych szans w bezpośrednim, typowo militarnym z państwami NATO, o wiele bardziej rozwiniętymi, posiadającymi bardzo duże zasoby bardziej nowoczesnej broni, ale także z państwami kontaktowymi, jak np. Japonia które mogłyby przystąpić do takiej osi oporu przeciwko Rosji. Pomijam tutaj kwestię użycia broni jądrowej
— podkreśla.
Rosja jest nieobliczalna w swoich działaniach, niewiarygodna w różnego rodzaju kontaktach, ponieważ oszukuje swoich partnerach. Prowadzi walkę informacyjną, szerzy propagandę, używa metod terrorystycznych do zwalczania przeciwników ukrywających się w innych krajach. Odbudowa zaufania do Rosji na pewno nie potrwa kilka lat. Na to będzie potrzeba dziesięcioleci
— dodaje.
W przypadku relacji między Rosją a Ukrainą problem będzie oczywiście bardziej złożony. Wątpliwe, aby przez następne dziesiątki lat doszło do wybaczenia zbrodni, których dopuścili się Rosjanie
— puentuje
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/595038-ukraina-obroni-wschod-kraju-mroczek-zalezy-od-determinacji