Matka jednego z marynarzy z rosyjskiego krążownika „Moskwa” opowiedziała dziennikowi „Nowaja Gazieta. Europa” o wstrząsającej rozmowie telefonicznej z synem.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-RELACJA z wojny dzień po dniu
Marynarz z krążownika „Moskwa” i wstrząsająca rozmowa z matką
Krążownik „Moskwa” w ostatnim czasie stał się symbolem upadku mitu o „niezwyciężonej” rosyjskiej armii. Z relacji marynarza opublikowanej przez RMF FM wynika, że zginęło ok. 40 osób. Wielu członków załogi krążownika jest rannych (m.in. obrażenia nóg), są też zaginieni.
Matka marynarza z „Moskwy”, cytowana przez „Nowaja Gazieta. Europa” opowiada o rozmowie telefonicznej z synem. Mężczyzna powiedział matce, że krążownik został zaatakowany z lądu.
Zadzwonił do mnie i płakał. To było przerażające
— wspomina kobieta.
Rozmowa, o której mówi, miała odbyć się 15 kwietnia.
Mamusiu, nigdy nie przypuszczałem, że w czasach pokoju wpakuję się w taki bałagan. Nie powiem ci ze szczegółami, co widziałem. To takie straszne
— miał powiedzieć matce rosyjski marynarz.
Bliscy nie wiedzą o losie marynarzy z krążownika?
Bliscy Rosjan z krążownika często nie wiedzą także, gdzie mają szukać swoich synów i mężów. Irina, matka innego marynarza, Yegora Shkrebetsa, przekonuje, że była w szpitalu na Krymie, gdzie zabrano uratowanych członków załogi. Doliczyła się tam ok. 200 marynarzy, mimo iż było ich ponad 500.
Gdzie reszta?
— pytała matka marynarza.
Informacje o losie syna próbowała uzyskać od dowództwa wojskowego, niczego się jednak nie dowiedziała.
aja/Wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/594882-matka-marynarza-z-moskwy-syn-dzwonil-do-mnie-i-plakal