„Szok wywołany przez Putina może okazać się trzecim poważnym ciosem dla globalizacji i globalnych łańcuchów dostaw w ostatnich latach, po wojnie handlowej USA-Chiny i zakłóceniach w łańcuchu dostaw spowodowanych pandemią” – uważa DWS, spółka zależna Deutsche Bank, cytowana przez portal dw.com. Niemieccy politycy nie mają złudzeń - wojna na Ukrainie będzie kosztowała dobrobyt.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wojna w Ukrainie będzie nas kosztować dobrobyt
— uważa minister gospodarki Robert Habeck. Z kolei minister finansów Christian Lindner ostrzega, że Niemcy muszą „wypracować nowe źródła dobrobytu społecznego”. W tej kwestii Zieloni i FDP są jednomyślni. Również niemiecka opozycja jest zdania, że utrata dobrobytu jest nieunikniona.
Rekordowe ceny
Jak informuje portal dw.com ceny benzyny w Niemczech osiągnęły rekordowy poziom. Drożeją również towary na sklepowych półkach. Wiele osób w Niemczech już teraz ogranicza wydatki, a około jedna na siedem osób dorosłych ledwo radzi sobie z pokryciem kosztów utrzymania w związku ze wzrostem inflacji, która w marcu wyniosła 7,3 procent, jak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie banku Postbank. Mniej niż 24 procent respondentów z gospodarstw domowych o miesięcznym dochodzie netto poniżej 2500 euro twierdzi, że z powodu wzrostu cen ledwo jest w stanie pokryć swoje regularne wydatki.
Rząd federalny przewidział dwa pakiety warte miliardy euro, aby odciążyć obywateli w związku z cenami energii i paliw, ale te środki w dłuższej perspektywie mogą okazać się niewystarczające.
Wojna na Ukrainie sprawia, że wszyscy staliśmy się biedniejsi, na przykład dlatego, że musimy płacić więcej za importowaną energię
— niedawno powiedział minister finansów Christian Lindner z FDP gazecie „Bild am Sonntag”.
Ta utrata dobrobytu nie może być również przejęta przez państwo
— dodał.
„Szok wywołany przez Putina może okazać się trzecim poważnym ciosem dla globalizacji”
Zdaniem cytowanego przez portal dw.com politologa Philippa Lepeniesa względy moralne, na przykład przy zakupie gazu i ropy od państw autokratycznych, zostały w ostatnich dziesięcioleciach podporządkowane konsumpcji.
Neoliberalna narracja rynkowa zakłada, że najwyższym stopniem wolności są swobodne decyzje konsumpcyjne
— powiedział w radiu SWR2 szef Centrum Badań nad Zrównoważonym Rozwojem w Instytucie Otto Suhr przy Wolnym Uniwersytecie Berlińskim. Państwo i obywatele nagle „muszą zdać sobie sprawę z konsekwencji własnej konsumpcji w sposób o wiele bardziej dramatyczny niż kiedykolwiek wcześniej”.
W ocenie ekonomistów środowisko handlu światowego bardzo się zmieniło; nie tylko od czasu ataku Rosji na Ukrainę.
Szok wywołany przez Putina może okazać się trzecim poważnym ciosem dla globalizacji i globalnych łańcuchów dostaw w ostatnich latach, po wojnie handlowej USA-Chiny i zakłóceniach w łańcuchu dostaw spowodowanych pandemią
— twierdzi DWS, spółka zależna Deutsche Bank.
Przywrócenie produkcji do Niemiec z krajów o niskich płacach zwykle oznacza wyższe ceny. Jak pisze dw.com „ogólna tendencja do ‘deglobalizacji’ może zmienić przepływ towarów, a tym samym spowodować wzrost cen konsumpcyjnych – pisali ekonomiści Deutsche Zentralbank już w maju 2021 r.”.
Cenę za walkę Ukrainy o wolność płacą więc również ludzie w Niemczech
— konkluduje autor artykułu.
Wojna na Ukrainie jest zaledwie jedną ze składowych obecnej inflacji. Skutecznym sposobem na jej obniżenie byłaby postulowana przez premiera Mateusza Morawieckiego reforma ETS, ewentualnie - całkowite zniesienie tego podatku. Niemcy, mając wpływ na działania Komisji Europejskiej, mogłyby to zrobić. Pytanie, dlaczego nie chcą?
aw/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/594854-niemcy-moglyby-obnizyc-inflacje-zamiast-tego-narzekaja