Kanclerz Niemiec Olaf Scholz chce przeznaczyć dodatkowe 2 mld euro na nowy sprzęt wojskowy dla Ukrainy - poinformowała w piątek agencja Reutera, cytując źródło rządowe. Około 400 mln euro z tych środków ma być przeznaczone na Europejski Fundusz na rzecz Pokoju, który zakupuje broń dla Ukrainy. Do tego dojdą wydatki na Bundeswehrę oraz na dostawy na Ukrainę i do krajów trzecich.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Według informacji Reutersa, znaczny wzrost środków na pomoc wojskową w budżecie został już uzgodniony w ramach rządu. Dodatkowe fundusze nie są częścią specjalnego funduszu Bundeswehry w wysokości 100 mld euro w związku z wojną na Ukrainie, ale stanowią dodatkowe wydatki.
Lider CDU Merz popiera dostawy ciężkiej broni dla Ukrainy
W wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” szef opozycyjnej CDU Friedrich Merz, odnosząc się do debaty na temat dostaw broni ciężkiej na Ukrainę, powiedział, że „całkowicie” zgadza się z minister spraw zagranicznych Annaleną Baerbock, „że nie ma już żadnych wymówek”.
Merz skrytykował kanclerza Olafa Scholza za jego postępowanie w sprawie wojny Rosji z Ukrainą. Zachowanie Scholza, jak ujął to lider chadeków, zagraża „spójności całej wspólnoty państw w stosunku do Rosji”.
Jako przykłady podał wahania kanclerza w sprawie dostaw broni dla Ukrainy oraz jego dotychczasową odmowę podróży do Kijowa.
Integralność terytorialna Ukrainy jako całość musi zostać odbudowana
— oświadczył Merz i dodał:
Jeśli nie uda nam się powstrzymać Putina na Ukrainie i odepchnąć go, będzie kontynuował działania. Następne będą kraje bałtyckie, Polska, Mołdawia i inne regiony Europy. Musimy go teraz powstrzymać.
Minister gospodarki apeluje o zwiększenie dostaw broni dla Ukrainy
Na rozszerzenie dostaw broni na Ukrainę naciska minister gospodarki Niemiec Robert Habeck. W rozmowie z gazetami z grupy medialnej Funke powiedział, że „nie możemy pozostawić Ukrainy samej sobie w czasie wojny. Walczy również o nas. Ukraina nie może przegrać, Putin nie może wygrać”.
Ludzie na Ukrainie walczą z odwagą i poświęceniem. Mamy obowiązek wesprzeć ich bronią. Jednocześnie jesteśmy odpowiedzialni za to, by sami nie stać się celem. To są ramy, w których realizujemy wszystko, co jest możliwe
— mówił Habeck wskazując, że ramy te „nie obejmują na razie dużych czołgów ani samolotów bojowych”.
Na dalsza pomoc dla Kijowa w postaci broni ciężkiej naciskają politycy, zwłaszcza z partii Zielonych i FDP. W stolicy Ukrainy byli przewodnicząca Komisji Obrony, Marie-Agnes Strack-Zimmermann (FDP), przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych i Komisji Spraw Europejskich, Michael Roth (SPD) i Anton Hofreiter (Zieloni) - wszyscy opowiedzieli się za dalszymi dostawami broni.
Strack-Zimmermann w rozmowie z „Neue Osnabrücker Zeitung” odrzuciła obawy, że prezydent Rosji może zinterpretować dostarczenie ciężkiej broni jako przystąpienie do wojny.
Nie jesteśmy i nie będziemy stroną w wojnie. Ukraina została zaatakowana z pogwałceniem prawa międzynarodowego i może się bronić, a Zachód może ją w tym wspierać, dostarczając uzbrojenie
— powiedziała polityk.
Sprzeciw Lewicy i SPD
Za dostawami broni jest także CSU. Odmienne zdanie ma Lewica i SPD. Przewodniczący klubu parlamentarnego SPD Rolf Muetzenich w Bundestagu bronił kanclerza Scholza mówiąc, że „nie ma łatwych odpowiedzi, nawet jeśli chodzi o dostawy ciężkiego sprzętu wojennego dla Ukrainy. Każdy, kto tak twierdzi, postępuje nieodpowiedzialnie”.
Z kolei sekretarz parlamentarny Partii Lewicy w Bundestagu Jan Korte oskarżył FDP i Zielonych o retorykę wojenną i „żądania nadmiernych zbrojeń”.
Niemiecka prasa komentuje
„Frankfurter Allgemiene Zeitung” zwraca uwagę, że Olafowi Scholzowi grozi utrata suwerenności w koalicji rządowej, jednocześnie pojawiają się pytania, czy kanclerz ma suwerenność we własnej partii.
SPD męczy się bardzo z powodu życzenia Ukrainy, by Niemcy dostarczyły jej ciężką broń. Wojna w Ukrainie coraz bardziej staje się testem na wytrzymałość koalicji rządowej na stres, spójność i jej zdolność działania. (…)Jednak wojna Putina nie pozostawia Berlinowi czasu na niekończące się dyskusje o własnych słabościach. Trzeba skończyć z tym zwlekaniem. I również ten przełom może nastąpić tylko dzięki kanclerzowi
— wskazuje „Frankfurter Allgemiene Zeitung”.
Z kolei „Rhein-Zeitung” odnosi się do nacisków ze strony Zielonych.
Zieloni, którzy w ciągu 42 lat swojej historii toczyli długie partyjne batalie o kwestię wojny i pokoju, teraz są motorem pomocy Ukrainie jeszcze większą ilością broni w jej walce o wolność przeciwko rosyjskim agresorom.
Dziennik dodaje, że SPD obawia się, iż przez dostawy ciężkiego sprzętu na Ukrainę wojna może eskalować na kraje UE. Otwartego konfliktu z kanclerzem unika Annalena Baerbock. Gazeta zauważa, że dla niej wystarczyłoby, gdyby Ukraina w ogóle otrzymała broń ciężką, nawet za pośrednictwem Niemiec.
Obecnie potrzebna jest demonstracja siły. Scholz musi pokazać, że jest przywódcą
— pisze „Rhein-Zeitung”.
Błędem byłoby twierdzenie, że skończy się umieranie, jeśli zostaną dostarczone niemieckie czołgi bojowe
— podkreśla na swoich łamach „Mitteldeutsche Zeitung” dodając, że ciężki sprzęt wzmocniłby zdolności bojowe, siłę przetrwania i morale Ukraińców.
„Reutlinger General-Anzeiger” ocenia, że kanclerz Niemiec powinien „zachować zimną krew”. Na łamach gazety stwierdzono, że granica pomiędzy pomaganiem Ukrainie a wciągnięciem się w wojnę musi być ciągle na nowo sprawdzana przez państwa NATO.
W tym kontekście słusznie Scholz forsuje wspólne podejście. W każdym razie kierowanie się w swoich działaniach uczuciami nie jest dobrą strategią. Stawka jest zbyt wysoka
— stwierdza „Reutlinger General-Anzeiger”.
wkt/PAP/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/594663-niemiecki-rzad-podzielony-ws-ciezkiej-broni-dla-ukrainy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.