„Oczywiście atutem po stronie ukraińskiej jest znajomość swojego terenu, to że oczekiwali uderzenia z tego kierunku. Poza tym jest też przewaga moralna ukraińskiej armii, co von Clausewitz wymienia jako czynnik zwycięstwa, a także to, że przejęli inicjatywę po druzgocącej klęsce Rosjan pod Kijowem” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko, były dowódca GROM, odnosząc się do bitwy o Donbas.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Ukraińcy informują, że Rosjanie szykują się do wielkiej ofensywy w Donbasie. Czy pana zdaniem Ukraińcy mają dostatecznie duże siły, by zatrzymać Rosjan?
Gen. Roman Polko: Nie ma wątpliwości, komu kibicuję, armia rosyjska moralnie jest zgniła, barbarzyńska, to gwałciciele, mordercy i rabusie. To wszystko wiemy, ale jeżeli się popatrzy na kwestię działań, które są planowane, to masy i zasoby ludzkie, sprzętowe, wskazują na znaczącą przewagę Rosji. Mimo dostaw sprzętu dla Ukrainy, trzeba pamiętać czym Rosja dysponowała przed rozpoczęciem tego konfliktu – to jest prawie 14 tys. sztuk różnego rodzaju sprzętu artyleryjskiego przy 3 tys. sztuk artylerii ukraińskiej, mieli też przewagę w powietrzu – prawie 6 tys. samolotów przeciwko niecałym 400 ukraińskim samolotom. Nie wiadomo, ile dokładnie z tego sprzętu Rosjanie już stracili, ale jeżeli chodzi o potencjał wyjściowy, to Rosjanie mają miażdżącą przewagę. Teraz ten etap przygotowania do ofensywy w Donbasie wykorzystują do tego, żeby z tej przewagi korzystać. Poza tym działają na terenie Ukrainy, nie mają uderzeń odwetowych na swoim terytorium. To wszystko buduje jednak silniejszą pozycję Rosji. Do tego używają zakazanej broni, amunicji.
Jaki ma być cel rosyjskiej ofensywy na Donbas?
Cel jest zminimalizowany po klęsce, jaką Rosja nie ponieśli pod Kijowem. Teraz chodzi o powiększenie republik ługańskiej i donieckiej i o uzyskanie połączenia tych terenów z Krymem. Z siedmiu kierunków początkowego uderzenia zostały trzy – uderzenie z południa, wyprowadzane od strony Mariupola, drugie z Charkowa, a trzecie z Ługańska po to, by okrążyć ukraińskie siły w Donbasie i je rozbić. Siły ukraińskie działają mądrze, mają dużo lepszą komunikację i koordynację działań. Mam nadzieję, że Rosjanie nie wyciągnęli za dużo wniosków z porażki, jaką ponieśli pod Kijowem. Kluczowe znaczenie ma jednak broń, broń i jeszcze raz broń. Nie da się walczyć gołymi rękami. Miejmy nadzieję, że te czołgi czy systemy lotnictwa, zostaną dostarczone w odpowiednim czasie. Jest jeszcze jeden czynnik, na który należy zwrócić uwagę – to jest teren prowadzenia walk, w tym panujące tam warunki atmosferyczne. Wyczytałem, że jest możliwe, iż w najbliższym czasie będzie w tym rejonie padać deszcz. To mogłoby utrudnić ruch rosyjskich kolumn, które byłyby łatwiejszym celem dla Ukraińców. Poza tym, gdyby niebo było zachmurzone, to również lotnictwo nie będzie tak bezkarnie bombardować ludności cywilnej i prowadzić działań bojowych.
Co jest potrzebne Ukraińcom, by wygrać te starcie?
Oprócz woli walki, Ukraińcom potrzebne jest bardzo konkretne i szybkie wsparcie taką bronią, której obsługi można się szybko nauczyć. Niech Niemcy się zdecydują, czy dają te Mardery i Leopardy, czy nie. Słyszałem głos jakiegoś generała, że Ukraińcy i tak się nie naucza obsługi tego sprzętu. To bzdury, Ukraińcy są ludźmi inteligentnymi i potrafią w szybkim czasie opanować technikę jazdy pojazdem czy obsługę działa. Tylko po prostu trzeba chcieć pomagać.
Jakie są atuty wojsk ukraińskich przed bitwą o Donbas poza wolą walki?
Oczywiście atutem po stronie ukraińskiej jest znajomość swojego terenu, to że oczekiwali uderzenia z tego kierunku. Poza tym jest też przewaga moralna ukraińskiej armii, co von Clausewitz wymienia jako czynnik zwycięstwa, a także to, że przejęli inicjatywę po druzgocącej klęsce Rosjan pod Kijowem. Niestety jednak po stronie Rosjan jest to, że są bandytami, działają jak terroryści i jeśli nie będą atakować sił ukraińskich, które będą dla nich za mocne, to będą uderzać w cywilów. To problem dla wojska ukraińskiego, które na pewno będzie robiło wszystko, by ograniczać straty wśród cywilów, co czasem może je stawiać w jakimś niekorzystnym położeniu. Do tego Rosjanie mają jednak ogromną masę wojska i wspomniana już przeze mnie przewaga w uzbrojeniu. Zatem kluczowe będzie to, czy Ukraińcy w odpowiednim czasie otrzymają wystarczającą liczbę sprzętu. W to, że ich ludzie będą walczyć z poświęceniem do ostatniej kropli krwi, nie wątpię, bo już widzieliśmy, jak to wygląda.
Nieco dalej od samych starć w Donbasie mamy jedyne miasto-stolicę obwodu na Ukrainie, kontrolowane przez Rosjan – Chersoń. Jakiś czas temu Rosjanie próbowali uderzać na Mikołajów, to się nie udało i z map frontu publikowanych w sieci wygląda, jakby to teraz Ukraińcy byli bliżej Chersonia. Na ile realne jest, że Ukraińcy niebawem odbiją to miasto?
Oczywiście mówimy też Mikołajewie, Chersoniu, kierunku odeskim, on ma znaczenie, ale jednak to jest dla Rosjan wyłącznie kierunek pomocniczy. Kluczowa bitwa będzie się toczyła w trójkącie wyznaczonym przez miasta Charków - Mariupol – Ługańsk. W miejscowościach w tym trójkącie Rosjanie prowadzą już bombardowania. Prowadzone tam starcia zdecydują o losach tej wojny. Kluczowy dla mnie jest Mariupol.
W Mariupolu wciąż bronią się Ukraińcy, a na mapach prezentujących przebieg konfliktu, tworzonych chociażby w oparciu o dane wywiadu brytyjskiego wygląda, jakby z Zaporoża miała miejsce jakaś kontrofensywa wojsk ukraińskich w stronę Mariupola. Czy jest szansa, że tym wojskom uda się dojść do Mariupola?
To jest bardzo sensowne działanie wojsk ukraińskich, po pierwsze po to, by ratować ludność cywilną z Mariupola, a po drugie przyblokować Rosjanom kierunek działania z tego rejonu. To z tego rejonu wojska rosyjskie chciałyby ruszyć do okrążenia wojsk ukraińskich w Donbasie, a zatem tym większy ma sens uderzenie Ukraińców z Zaporoża.
Czy jest taka możliwość – w rozmowie z portalem wPolityce.pl wspominał o tym gen. Waldemar Skrzypczak – by to Ukraińcy uderzyli na skrzydło wojsk rosyjskich, atakując gdzieś z rejonu Sum?
Na poziomie taktycznym różne działania będą prowadzone i taktyka takiego kąsania jest przez Ukraińców nieźle prowadzona, ale teraz jest za wcześnie by mówić, jak to wyjdzie. To, co mi się podoba, to to, że widzimy w mediach głupio ustawione rosyjskie kolumny wojska – niestety Ukraińcy nie mają czym ich niszczyć. Natomiast o wojskach ukraińskich wiemy niewiele i to bardzo dobrze, bo to oznacza, że potrafią prowadzić skryte działania. Liczę na to, że znając swój teren i kierunki natarcia wroga manewrują tak, by zbudować sobie przewagę w kluczowym czasie i momencie.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/594148-co-bedzie-kluczowe-w-bitwie-o-donbas-gen-polko-odpowiada