„Każdy kto był teraz na Ukrainie wie, że te morale są niesłychanie wysokie. Ukraińcy byli przecież też deprecjonowani, mieli pedagogikę wstydu, mieli taką swoją Gazetę Wyborczą, tylko że pisaną cyrylicą. Oni nagle zobaczyli, że to wszystko nieprawda, że są dzielnym, wielkim narodem” – mówił Jakub Maciejewski, publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl, w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej Radia Warszawa, portalu wPolityce.pl oraz Telewizji Polskiej.
CZYTAJ TAKŻE: Mołdawscy ochotnicy byli świadkami zbrodni Rosjan w Buczy! „Widziałem jak strzelali do przypadkowych cywilów”
W kontekście rosyjskich zbrodni Jakub Maciejewskich mówił, że w miastach na Ukrainie, które odwiedził, „pierwszymi celami rakietowymi były szkoły, gdzie nie było broni i żołnierzy”.
Furię zniszczenia można było zobaczyć chociażby po dywersantach, ludziach, którzy przedostawali się na tereny ukraińskie, żeby np. oznaczać cele do zbombardowania. I oznaczali przedszkola, szkoły
— relacjonował Maciejewski.
Jest w cywilizacji rosyjskiej po prostu wola zniszczenia
— dodał.
Pytany, czy wyjdą jeszcze jakieś przykłady zbrodni Rosji, dziennikarz tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl stwierdził, że będą „małe Bucze”. Zwrócił uwagę, że Rosjanie nie pozwalali rodzinom chować ciał zmarłych osób, którzy byli zabijani przez żołdaków Putina.
„Wspólnym mianownikiem dla Czeczeni i Ukrainy jest metoda zastraszania i terroru”
Od 10 lat telewizja rosyjska pierze głowy narodowi rosyjskiemu według starego schematu znanego z czasów nazistowskich, kiedy Niemcy odhumanizowali Żydów
— zauważył Andrzej Potocki.
Dokładnie to samo zjawisko powstało w Rosji, kiedy zwykli żołnierze zaczynają traktować Ukraińców nie jak ludzi. Im dużo łatwiej jest mordować
— dodał.
Potocki ocenił, że „ta metoda jest już im znana”.
Rosjanie przeszczepili model czeczeński i syryjski
— powiedział.
Publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl mówił, że po wojnie będą próby powrotu do łagodnego traktowania Rosji.
Wspólnym mianownikiem dla Czeczeni i Ukrainy jest metoda zastraszania i terroru
— mówił dodając, że jest to istotą Rosji jako takiej.
Możliwa zmiana Rosji?
Piotr Semka podkreślił, że zmiana w Rosji będzie trudna.
30 lat eksperymentu z oczekiwaniem na demokrację w Rosji się nie udało. Mamy do czynienia z powrotem do stanu z 1988 roku mniej więcej, czyli czasów inwazji na Afganistan
— zaznaczył.
Niedługo potem, jak zaczęły się te potworne rzeczy na Ukrainie w zachodnich mediach pojawiła się nadzieja, że ktoś obali Putina, na zasadzie szaleńca. Ale ten jego mechanizm działa
— dodał.
W kotekście zbrodni rosyjskich publicysta „Do Rzeczy” mówił, że „może być to diaboliczny plan Putina”.
On chce umaczać odpowiedzialnością karną za zbrodnie iluś generałów, żeby potem powiedzieć: chcecie się wycofać? Nie macie już wyjścia. Jesteście umoczeni tak samo jak ja. Musicie walczyć ze mną do końca
— zauważył Semka.
Dwie Rosję
Jakub Maciejewski mówił ,że „faktycznie Putin wziął żołnierzy z głębokiej prowincji i to jest świadome”.
Wziął ludzi, którzy nie mają perspektyw, bo wieś rosyjska to jest mało powiedzieć bieda. To jest jaskinia neandertalczyków
— powiedział.
Publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl ocenił, że są dwie Rosję.
Jest wyspa moskiewsko-petersburska i jest prowincja, kompletna dzicz. Ale to umożliwia Putinowi lawirowanie i pokazywanie wielu twarzy
— zaznaczył.
Zmiana strategii
W trakcie programu poruszono także temat wycofania się rosyjskich wojsk z okolic Kijowa i spodziewanego ataku w rejonie Donbasu.
Andrzej Potocki zapytany, czy bitwa o Donbas będzie kluczowa ocenił, że „utrzymanie Mariupola jest bardzo ważne, by Rosjanom nie udało się okrążenie” wojsk ukraińskich.
Nie wiadomo do końca jeszcze jakich sił użyją Rosjanie i co mają w zanadrzu. Do tej pory za bardzo nie popisywali się jakością uzbrojenia. Ale pamiętajmy, że Ukraińcy też mają rezerwy. Mogą kontratakować, próbować przeciąć z zewnątrz okrążenie (o ile ono w ogóle nastąpi)
— stwierdził.
W kontekście redefinicji rosyjskich celów w związku z wojną na Ukrainie, Piotr Semka mówił, że Rosjanie „teraz muszą dostać coś, aby powiedzieć swojemu społeczeństwu, że coś wygrali, wyzwolili”.
Publicysta „Do Reczy” ocenił również, że Rosjanie nie są zdolni do całkowitego zniszczenia Ukrainy.
Są zdolni do zatrzymania frontu i negocjacji, które mają zostawić kanał komunikacyjny między Donieckiem, Ługańskiem a Krymem (czyli tu trzeba zdobyć Mariupol) i chcą utrzymać prawdopodobnie Chersoń
— wskazał.
„Niesamowicie dzielni ludzie”
Każdy kto był teraz na Ukrainie wie, że te morale są niesłychanie wysokie. Ukraińcy byli przecież też deprecjonowani, mieli pedagogikę wstydu, mieli taką swoją Gazetę Wyborczą, tylko że pisaną cyrylicą
— powiedział Jakub Maciejewski.
Oni nagle zobaczyli, że to wszystko nieprawda, że są dzielnym, wielkim narodem
— dodał, podkreślając, że to „niesamowicie dzielni ludzie”.
Jeśli Zachód dostarczy wszystkim mężczyzną chcącym walczyć broń, to podejrzewam, że liczba mieszkańców Rosji spadnie
— mówił publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/TVP INFO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/593708-maciejewski-w-cywilizacji-rosyjskiej-jest-wola-zniszczenia