Rzeczniczka rosyjskiego MSZ w swoim wystąpieniu zwracała uwagę na panujące (w jej mniemaniu) na Ukrainie, ksenofobię, nazizm i ekstremizm. Według Marii Zacharowej dobrym przykładem potwierdzającym tę tezę jest… barszcz ukraiński.
CZYTAJ TAKŻE: Rzecznik rosyjskiego MSZ… grozi samolotom cywilnym?! „To tylko kwestia czasu, kiedy ta broń trafi w ręce terrorystów”
Zacharowa podczas wystąpienia mówiąc o „kulturze unieważnienia” w jej kontekście przywołała świętą inkwizycję i nazizm.
Analogia z nazistowską kampanią niszczenia niechcianych książek w Niemczech jest jeszcze bardziej przerażająca. Na Ukrainie rok po roku przeprowadzana jest ta sama kampania, podczas której spaleniu ulegają wszelkiego rodzaju książki: podręczniki historii, literatura etniczna i kulturalna, religijna i dla dzieci. Zakazali nawet książek kucharskich. Czemu? Bo nie chcieli się z nikim dzielić barszczem
— powiedziała.
„Nie chcieli iść na kompromis”
Według rzeczniczki MSZ Rosji, naród ukraiński zajął dla siebie… przepis na barszcz i nie chciał się z nikim dzielić.
Tylko jeden naród, jedna grupa etniczna mogła go posiadać. Nie było mowy, żeby się nim podzielili z innymi, żeby gospodynie domowe mogły go ugotować po swojemu w każdym mieście i regionie. Nie chcieli iść na kompromis. Właśnie o tym mówimy: ksenofobia, nazizm i ekstremizm we wszystkich postaciach
— grzmiała Rosjanka.
mm/gazeta.pl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/593624-przyklad-ksenofobii-na-ukrainie-dla-zacharowej-barszcz