„Premier i minister spraw zagranicznych wielokrotnie podkreślali, że Rosja napadła na Ukrainę i potępiamy rosyjską agresję” - mówiła ambasador Węgier Orsolya Kovács na antenie telewizji wPolsce.pl.
W rozmowie z Michałem Karnowskim ambasador Kovács mówiła o nieprawdziwych informacjach na temat postawy Węgier wobec Ukrainy, które pojawiają się na łamach polskich mediów.
Bardzo wiele nieprawdziwych informacji widzimy w polskiej prasie czy mediach społecznościowych. W dniu wybuchu wojny, ataku Rosji na Ukrainę, ambasador Rosji został wezwany do MSZ-u i jednoznacznie zostało mu powiedziane, że traktujemy ten atak jako agresję. Węgry otworzyły granice i zaczęły przyjmować uchodźców
– stwierdziła.
Jestem przekonana, że nasza przyjaźń przetrwała wiele trudnych chwil i jestem pewna, że uda się wzmocnić nasze relacje
– dodała.
Przypomniała, że najważniejsi węgierscy politycy potępiali rosyjską agresję na Ukrainę.
Premier i minister spraw zagranicznych wielokrotnie podkreślali, że Rosja napadła na Ukrainę i potępiamy rosyjską agresję
– powiedziała.
Pytana o kwestię decyzji węgierskiego rządu, by nie wysyłać broni na Ukrainę, odparła:
Bierzmy dwa aspekty. Wiemy, że od 2014 roku były sankcje, embargo na broń dla Rosji. Pomimo tego są kraje Unii Europejskiej, które sprzedawały broń Rosji. Węgry tego nie robiły. Ta broń służy teraz do bombardowania ukraińskich miast.
Przypomniała też o sporej węgierskiej mniejszości na Ukrainie, która mogłaby ucierpieć, gdyby Budapeszt zdecydował się na wysłanie broni.
Mamy znaczną mniejszość narodową węgierską tuż przy granicy ukraińsko-węgierskiej. Jesteśmy dziesięciomilionowym krajem, a mamy 130 km granicy między Węgrami a Ukrainą. Przez tę granicę przybyło już 500 tysięcy uchodźców z Ukrainy. Gdybyśmy przepuścili broń przez tę granicę, to byśmy narażali mniejszość węgierską. Byłaby w oczywisty sposób atakowana. W ten sposób bronimy też ludności, która przybywa na Węgry i naszą mniejszość tuż za granicą
– stwierdziła
Pytana o ewentualny korytarz humanitarny z Ukrainy na Węgry, powiedziała:
Biuro Czerwonego Krzyża w Debreczynie zamierza zwiększać swoją działalność, bo uznali to za bezpieczny korytarz humanitarny, dlatego że nie ma tam transportu broni.
Kovács przekonywała, że Węgry przyjmują nie tylko swoich pobratymców z terytorium Ukrainy, ale też samych Ukraińców.
87 proc. uchodźców ma narodowość ukraińską. Całe społeczeństwo węgierskie otwierało swoje drzwi. Dlatego nie rozumiem zarzutu, że Węgry nie rozumieją, co dzieje się na Ukrainie
– mówiła.
Małżonka premiera pojechała z pomocą na walczącą Ukrainę. Minister sprawiedliwości przyjęła rodzinę uciekającą przed wojną. Uważam, że zarzut o chłodne podejście jest niesprawiedliwy
– stwierdziła ambasador Węgier w Polsce.
Masakra w Buczy
Prowadzący program pytał Orsolye Kovács o kwestię kontrowersyjnych słów premiera Orbana nt. masakry w Buczy.
To była konferencja prasowa, która trwała 1,5 godziny. Premier podkreślał, że Ukraińcy dzielnie walczą za swoją ojczyznę. Jeżeli chodzi o ofiary, to powiedział, że wojna jest coraz bardziej brutalna. Mówił, że musimy potępić każdy atak i przeprowadzić śledztwo w tym kierunku. (…) Warto wysłuchać pytania do premiera Orbana. Ale on jednoznacznie potępił atak na cywilów i podkreślał, że wojna jest coraz bardziej brutalna. Dlatego stanowisko Węgier jest tak jednoznaczne – nam zależy na jak najszybszym pokoju
—- powiedziała.
Widzimy te same obrazy i wszystko wskazuje na to, że tę zbrodnię popełnili Rosjanie. Nie ma znaku zapytania. Jednoznacznie padło, że atak na Ukrainę jest coraz brutalniejszy
– dodała.
Kovács krytycznie podeszła do kwestii ataków na jej państwo ze strony innych krajów.
Wiele razy padło stwierdzenie, że Ukraina jest zaatakowaną stroną. Rozumiemy jakie są interesy Ukrainy. Ale gdy na finiszu kampanii codziennie pada zarzut, prawie jakby to Węgry zaatakowały Ukrainę. Były bardzo brutalne wypowiedzi. Padły też wypowiedzi, że Węgry są współodpowiedzialne za masakrę w Buczy. Patrzy też, jakie zarzuty padają codziennie, gdy Węgry przyjmują ponad pół miliona uchodźców
– mówiła.
Niefortunnym jest wskazywanie na stolicę Węgier. Nie my decydujemy o najważniejszych kierunkach Unii Europejskiej. (…) Nie można uznać za fortunne twardych wypowiedzi różnych zagranicznych polityków, które padają na finiszu kampanii na Węgrzech
– dodała.
mly/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/593622-tylko-u-nasambasador-wegier-bucza-nie-ma-znakow-zapytania