„Zgodnie z prawem międzynarodowym siły, które są stronami w konflikcie, nie mogą być siłami pokojowymi” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych komentując decyzję NATO o niewysyłaniu misji pokojowej na Ukrainę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie będzie strefy zakazu lotów nad Ukrainą. Szef NATO: Strategia Sojuszu to więcej broni dla Kijowa i wzmocnienie wschodniej flanki
wPolityce.pl: NATO wielokrotnie wysyłało misje stabilizacyjne w różne części świata. Co stoi na przeszkodzie, żeby wysłać taką misję również na Ukrainę?
Gen. Waldemar Skrzypczak: NATO jest w tym przypadku stroną konfliktu, bo jedną z przyczyn wojny na Ukrainie było to, że NATO chciało włączyć Ukrainę do swoich struktur. To po pierwsze. Po drugie, NATO cały czas zasila Ukrainę bronią i amunicją. Są więc dwie przesłanki świadczące o tym, że NATO jest stroną konfliktu. Podkreślam: NATO jest stroną konfliktu. Zgodnie z prawem międzynarodowym siły, które są stronami w konflikcie, nie mogą być siłami pokojowymi, bo jedno wyklucza drugie. Jeżeli ktoś bierze udział w konflikcie, jak może być nagle pokojowym? Tak nie ma w prawie międzynarodowym, żeby NATO teraz mogło ze strony konfliktu stać się siłami pokojowymi. Nie rozumiem tego po prostu, opierając się na moich doświadczeniach związanych z misjami.
Nie należy się chyba spodziewać, żeby ONZ zdecydowało się na taką misję ze względu na obecność Rosji w Radzie Bezpieczeństwa.
Moim zdaniem i tak ONZ nie jest żadnym graczem. ONZ to jest struktura martwa, która nic nie zrobi i nie potrafi nic zrobić, a na pewno Rosjanie nie wyrażą zgody na NATO i tutaj będą niestety mieli rację, że strona konfliktu nie może być siłami pokojowymi. NATO o tym wie.
Jest jeszcze jedna rzecz - również takie samo stanowisko będą reprezentowały Chiny, także misja pokojowa NATO jest nierealna, ponieważ ani strona konfliktu, czyli Rosja się nie zgodzi - a bez zgody Rosji nie ma sił pokojowych. Na siły pokojowe muszą się zgodzić obie strony i obie strony muszą powiedzieć, że akceptują państwo, które te siły wysyła. A Rosja na pewno nie zaakceptuje państwa z NATO.
To jakie rozwiązanie Pan widzi?
Jeśli mają to być siły pokojowe, to trzeba szukać takich państw, grupy państw, które po pierwsze nie są stronami w tym konflikcie, a po drugie - są do zaakceptowania przez obie strony. Generalnie Ukraina zaakceptuje prawie każdą stronę, natomiast Rosjanie - nie. Muszą to być państwa spoza Azji, bo tam są konflikty, spoza Europy też, bo to są państwa NATO. Afryka moim zdaniem odpada, bo ich wszyscy oszukają, więc moim zdaniem jeżeli chodzi o jakikolwiek kontyngent, to trzeba pomyśleć o Ameryce Południowej. Może Brazylia? Może Argentyna? Takie państwo, które będzie akceptowane przez obie strony.
USA zdecydowały o przekazaniu Ukrainie pomocy o wartości 800 mln dolarów. To mają być m.in. systemy obrony przeciwrakietowej, drony. Czy w Pana ocenie tego typu pomoc jest w stanie przeważyć szalę tej wojny na korzyść Ukrainy?
Ta pomoc jest potrzebna, bo Ukraińcy cały czas zużywają broń w walce i cały czas ich trzeba zasilać. Uzbrojenie nie przeważy szali. Szalę przeważy przede wszystkim wola walki Ukraińców. Moim zdaniem Ukraińcy powoli tę przewagę zyskują, bo zaczynają prowadzić działania zaczepne, czyli zaczynają kontratakować i na północy i na południu i to bardzo studzi zapały armii rosyjskiej. Moim zdaniem w ciągu najbliższych dwóch, trzech dni będą inne rozmowy przy stole negocjacyjnym niż ma to miejsce dzisiaj. Warunkiem jest to, że armia ukraińska będzie powoli odzyskiwała teren utracony na rzecz armii rosyjskiej.
Wydaje się zresztą, że Rosja ekonomicznie nie jest w stanie wytrzymać dłuższego konfliktu. Opłacalny dla niej był blitzkrieg, ale on się nie powiódł.
Zobaczymy na ile Chiny w tej sytuacji będą chciały pomóc Rosji, żeby Rosja tę wojnę wygrała i zakończyła. Cały czas patrzę na całą sytuację przez pryzmat, jak się zachowuje Pekin, bo tylko Pekin może uratować Rosję przed upadkiem. Jeżeli Pekinowi na Rosji zależy, to pomogą jej przetrwać ten trudny okres, a jeżeli Pekin poświęci Rosję dla swoich celów, relacji ze Stanami Zjednoczonymi i z NATO, to Rosji nic nie uratuje.
Wydaje się, że Pekin już Rosję poświęcił, biorąc pod uwagę to, że pan Siergiej Ławrow po przelecianych 2800 km w kierunku Pekinu nagle zawrócił - prawdopodobnie ze względu na stanowisko chińskich władz.
Być może tak jest i ufam, że Chiny nie chcą być stroną tego konfliktu, że będą zachowywały się neutralnie. Przede wszystkim wydaje się, że w interesie Chin powinno być to, żeby nie popierały Rosji. Jeżeli nie będą popierały Rosji, to Rosja tą wojnę przegra.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/590331-wywiad-gen-skrzypczak-ukraincy-powoli-zyskuja-przewage